2024-08-21, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Dawida Kuraszkiewicza, nowego dyrektora wydziału sportu w Gorzowie
- Jakie główne problemy stoją przed panem w nowej roli?
- Nie lubię słowa problem. Gorzowski sport nie ma problemów, ma wyzwania, którym trzeba sprostać. Zarządzanie gorzowskim sportem jest też wyzwaniem nie tyle stresującym, co motywującym. Pracuję w wydziale sportu od ośmiu lat. Kierunek, który przyjęliśmy w ostatnim czasie wymaga pewnej ewolucji, ale uspokajam zawodników, trenerów, kibiców i działaczy sportowych nie szykujemy rewolucji. Będziemy starali się usprawnić kilka funkcji i procedur, związanych z gorzowskim sportem. Na początek chciałbym zaproponować radnym zmianę uchwały dotyczącej nagród sportowych, zresztą prezydent Izabela Piotrowicz również zwróciła uwagę na konieczność jej aktualizacji. To będzie priorytetem na najbliższe tygodnie. Nie ukrywam, że nadal chciałbym kontynuować to, co zapoczątkowała prezydent Małgorzata Domagała, czyli co roku chcemy organizować dużą imprezę sportową o randze ogólnopolskiej lub międzynarodowej, w tej randze, co 99. PZLA Mistrzostwa Polski, czy Turniej o Puchar EEVZA w siatkówce. Oczywiście, wszystko zależy od możliwości budżetowych miasta, ale organizacyjnie gorzowianie pokazali, że są świetnymi gospodarzami imprez wysokiej rangi. Chciałbym również popracować nad sportem dzieci, ale nie tych zrzeszonych w klubach sportowych – bo nasze kluby wykonują świetną robotę pracując z dziećmi – ale pozostałych, które potrzebują nauki odpowiednich wzorców ruchowych. Mam pewien zarys, wzorzec, na którym chciałbym oprzeć pracę, ale o szczegółach będę mógł opowiedzieć w bardziej zaawansowanym etapie prac.
- Gorzowianie cieszą się z nowego stadionu lekkoatletycznego, nowej hali, a czy magistrat planuje dalsze inwestycje w infrastrukturę sportową, mowa przykładowo tu o stadionie piłkarskim?
- Tak, są takie plany, zarówno te dedykowane Kluczowym Dyscyplinom Sportu, jak piłka nożna i lekkoatletyka, jak i te dotyczące infrastruktury rekreacyjnej. Stadion lekkoatletyczny wymaga ukończenia zaplecza sportowego służącego temu obiektowi. Stadion piłkarski jest w trakcie uzyskiwania decyzji środowiskowej i mam nadzieję, że uda się go wybudować w modelu zbliżonym do stadionu ŁKS Łódź. Pamiętam, gdy pojechałem na mecz Centralnej Ligi Juniorów do Łodzi i sędziowałem spotkanie przy jednej trybunie, pod którą jest zaplecze sportowe z szatniami oraz biura klubu. ŁKS był wtedy w III lidze. Wraz z awansem drużyny do wyższych klas rozgrywkowych stadion był rozbudowywany. Myślę, że jest to dobry wzorzec, z którego moglibyśmy skorzystać przy budowie stadionu w Gorzowie.
- Czy model finansowania sportu w naszym mieście jest optymalny czy powinien ulec zmianom?
- Przyjęliśmy założenia finansowania sportu, w których zależy nam na jego zrównoważonym rozwoju, choć nie zawsze jest to w pełni możliwe. Udzielając dotacji, zależy nam na wsparciu zarówno sportu profesjonalnego, jak i amatorskiego, w tym sportu dzieci i młodzieży. W tym momencie ten model można uznać za zrównoważony i chcielibyśmy go kontynuować. Mamy świadomość, jak ważny jest też rozwój infrastruktury sportowej, bo ona napędza rozwój klubów w naszym mieście. Świetnie pokazuje to frekwencja na meczach klubów, które rozgrywają zawody w Arenie Gorzów. Dlatego uważam, że kontynuacja przeznaczenia środków na ten cel jest bardzo istotna z punktu widzenia rozwoju i stabilizacji klubów sportowych. Model finansowania sportu dzieci i młodzieży, który wypracowaliśmy wspólnie z dotychczasowym dyrektorem Piotrem Guszpitem jest optymalny. Całą kwotę przeznaczoną na ten cel dzielimy na trzy działy tj. sporty indywidualne, sporty drużynowe oraz punkty za współzawodnictwo sportowe dzieci i młodzieży. To model, który jest akceptowany przez większość klubów i ma jasne odzwierciedlenie w wysokości corocznych dotacji.
Przemysław Dygas
Trzy pytania do Henryka Macieja Woźniaka, byłego prezydenta Gorzowa