Woźniak: Silny sport szkolny źródłem sukcesów klubów

2024-10-11, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Henryka Macieja Woźniaka, byłego prezydenta Gorzowa

Fot. Archiwum/Redakcja EG

- Jak według pana powinno wyglądać finansowanie sportu w mieście?

- W pierwszej kolejności należy rozróżnić kwestię wsparcia dla klubów oraz dla sportu młodzieżowego i masowego. W przypadku sportu zawodowego należy ustalić dyscypliny wiodące i być w tym konsekwentnym. W Gorzowie był, jest i będzie żużel. Klub Stal jest gorzowską legendą i marką rozpoznawalną w kraju. Zawody przyciągają tysiące kibiców. Są koszykarki, które zdobywają medale na arenie krajowej i występują w europejskich pucharach. Mamy piłkę ręczną, a klub ma ambicje występować w wyższej klasie. Powoli odradza się siatkówka, która ma piękne tradycje, to ta deklaracja prezydenta z pewnością cieszy. W przypadku siatkówki powtórzę słowa, które są truizmem - zawsze łatwo coś zamknąć czy zlikwidować, a potem bardzo trudno odbudować. Byłoby wielką głupotą nie „wykorzystać” osoby prezesa Sebastiana Świderskiego, który jest twarzą gorzowskiej siatkówki i bardzo wiele może zrobić dla przywrócenia jej świetności. Podobnie jest z piłką nożną, gdzie przecież mecze Stilonu przyciągały tysiące kibiców. Świetnie, że sporty halowe mają wreszcie możliwość rozwoju dzięki nowej hali. Oczywistym jest, że nakłady finansowe winny iść tam, gdzie są największe sukcesy sportowe. No i wreszcie wioślarstwo i kajakarstwo, te kultowe gorzowskie dyscypliny przyniosły najwięcej medali mistrzostw olimpijskich, świata i kraju, to wręcz gorzowski fenomen. Symbolem tych sukcesów jest wielki mistrz Tomasz Kucharski. To, że nadal mieszka w naszym mieście i jest dyrektorem Zespołu Szkół Mistrzostwa Sportowego, jest czymś wyjątkowo pozytywnym. Po moim spotkaniu w tej szkole, po rozmowie z gronem pedagogicznym, dużo się dowiedziałem.

- Jakie wnioski wysnuł pan po tych rozmowach?

- Nauczyciele, którzy są trenerami i są jednocześnie mistrzami sportu wyczynowego, to najlepszy wzorzec dla młodych adeptów sportu. Dostrzegałem w ich słowach wielką troskę o swoich wychowanków, ale i widziałem - co tu dużo mówić - kiepskie warunki do trenowania, do uprawiania sportu. W rozmowie podtrzymana została ciekawa propozycja przeniesienia szkoły do obiektów po „Budowlance”, która przeniosła się do CEZiB. Myślę, że władze miasta powinny mocniej działać w tym kierunku, a szybka decyzja podjęta już teraz dałaby czas na pozyskanie funduszy na modernizację i wyposażenie całego kompleksu przy ulicy Okrzei. Bez bardzo dobrze wyposażonej szkoły gorzowski sport nie będzie zasilany młodym zdolnym „narybkiem”, a to oznacza jego degradację i ucieczkę najzdolniejszych, na przykład do Poznania.

- Powróćmy jeszcze do pytania o to, w jaki sposób finansować sport młodzieżowy?

- Co do sportu młodzieżowego, to nakłady finansowe powinny być skierowane tam, gdzie jest największa masowość. Trzeba znaleźć środki finansowe w budżecie miasta, ale też wykorzystać potencjał klubów sportowych i organizacji społecznych, a nawet gorzowskich firm, aby młodzież odciągnąć od używek czy od świata cyfrowego, aby już od najmłodszych lat „zainfekować młodzież” sportem. To przecież kluczowa kwestia dla ich dobrostanu zdrowotnego, dla ich przyszłości. Myślę zatem o dyscyplinach lekkoatletycznych, dzisiaj po latach spełniły się dawne plany, dla wsparcia których przed laty zaprosiłem do Gorzowa wielką mistrzynię śp. Irenę Szewińską. Dzisiaj jest kompleks stadionów, a kiedyś, gdy można było tylko o tym marzyć, gorzowski AZS AWF miał w pierwszej lidze lekkoatletycznej drużynę męską i żeńską. To przecież stara prawda, że silny sport szkolny i masowy są prawdziwym źródłem sukcesów klubów sportowych.