więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Łucji, Witolda, Wilhelma , 25 czerwca 2025

Babcia z balkonu widziała rękę, a sędziowie nie

2025-06-25, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Karola Arysa, ekstraklasowego arbitra ze Szczecina

Karol Arys
Karol Arys Fot. Przemysław Dygas

- Przyjechał pan specjalnie na jubileusz 80-lecia Warty. Co zdecydowało o obecności na tym wydarzeniu?

- Przyjechałem z ogromną przyjemnością na ten jubileusz. Był to dla mnie i mojego brata wyjątkowy moment, bo takie wydarzenia mają swoją unikalną atmosferę i stwarzają okazję do spotkania z piłkarską rodziną. Co ciekawe, pierwotnie jubileusz miał się odbyć czternastego czerwca, a nie trzynastego. Mimo zmiany daty, będąc na urlopie w Chorwacji, zdecydowałem się przebukować bilet i być tutaj.  Dla mnie i brata to spore wyróżnienie być tutaj, w Gorzowie. Sam pojedynek, który sędziowałem, to była naprawdę udana zabawa. Mecz miał charakter towarzyski, ale zawodnicy nie odstawiali nóg i co ważne, padło mnóstwo bramek. Znam część zawodników z boisk  – chociażby trenera Posmyka, którego spotykałem jeszcze na niższych poziomach rozgrywkowych. W akcji zobaczyłem również najlepszego strzelca Warty, Przemysław Zdybowicza.

 

 

- Jakie przepisy piłkarskie nadal budzą szczególne emocje?

- Jednym z nich jest przepis o sześciu sekundach dla bramkarza. Obecnie jest on procedowany i wkrótce będzie jeszcze bardziej przez sędziów egzekwowany. Chodzi o to, że bramkarz nie może kontrolować piłki dłużej niż sześć sekund – to forma przeciwdziałania grze na czas. Kolejna sprawa to interpretacja zagrania piłki ręką. Ten przepis nieustannie ewoluuje. Często słyszymy, że babcia z osiedla z trzeciego piętra z balkonu widziała rękę, a my sędziowie – mimo pomocy VAR – nie. Tu chodzi jednak o kontekst: czy była to ręka w walce, w naturalnej pozycji, czy rzeczywiście przewinienie. Nawet sami zawodnicy czasem się zastanawiają, czy to była ręka, czy nie – to pokazuje, jak złożona potrafi być taka decyzja. Warto więc pamiętać, że nie każda ręka to przewinienie.

- Jest pan rozpoznawalny na ulicach Szczecina?

- Tak, jestem dość często rozpoznawany. Szczecin żyje piłką nożną, a środowisko piłkarskie jest bardzo aktywne. Dużą rolę odegrał też program Sędziowie na podsłuchu emitowany przez Canal+, w którym miałem okazję się pojawić. To pokazało ludziom, jak wygląda nasza praca od środka. Cieszę się, że w tym programie wspomniał o mnie również Szymon Marciniak, nasz najlepszy arbiter. Dodam, że mam swoje ambicje i że trzeba sobie stawiać wysoko poprzeczkę. Moim celem jest sędziowanie na poziomie UEFA – mój brat już tam jest, jako sędzia asystent VAR – i chciałbym do niego dołączyć.

Przemysław Dygas

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x