2025-07-21, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Jana Kaczanowskiego, wiceprzewodniczącego Rady Miasta w Gorzowie
- Kiedy słyszy pan Warta Gorzów, co pan sobie w takiej chwili myśli?
- Same pozytywne rzeczy, ponieważ nie jest tajemnicą, że jestem związany z Wartą bardzo emocjonalnie. Kto zna mój życiorys zapewne przypomina sobie, że moją zawodową ścieżkę rozpoczynałem od przyzakładowej szkoły na PKP, potem pracowałem jako ślusarz przy naprawie wagonów. Dalej zostałem majstrem, skończyłem szkołę średnią, potem studia. Byłem również kibicem i działaczem, miałem okazję współpracować w zarządzie klubu ze współtwórcą założenia w 1945 roku KS Warta, pionierem Gorzowa Pawłem Marcierzewskim. Było to w drugiej połowie lat 80. Klub był wielosekcyjny, odnosił sukcesy w różnych dyscyplinach i ten sentyment do Warty pozostał u mnie już na zawsze.
- Potem przyszedł bardzo trudny czas. Klub praktycznie zniknął ze sportowego krajobrazu Gorzowa, ale w tym roku ma się już dobrze, niedawno obchodził 80-lecie swojej działalności. Jak to się udało wszystko dźwignąć niemal z samych popiołów?
- Tutaj trzeba wyraźnie podkreślić, że osobą, która dała sygnał do reaktywacji klubu był obecny prezes Zbigniew Pakuła, dawniej piłkarz Warty. Jako ciekawostkę dodam, że jego rodzice także pracowali na PKP, czyli pochodzi on z kolejarskiej rodziny. To Zbyszek tak naprawdę w 2009 roku wziął na swoje barki odbudowę sekcji piłkarskiej, pomogło mu w tym kilku byłych działaczy i zawodników, którzy włączyli się aktywnie w pracę klubu i tak krok po kroczku budowano Wartę na nowo. I ostatnie trzecioligowe rozgrywki piłkarze zakończyli na bardzo wysokim piątym miejscu, co jest dużym sukcesem. Ale jeszcze większym sukcesem klubu jest to, że dysponuje on świetnym zapleczem boisk przy ul. Żwirowej, gdzie trenuje i gra mnóstwo gorzowskiej dzieciarni, jest sporo młodzieży. To była jedna z lepszych inwestycji w bazę sportową w naszym mieście. Aż miło popatrzeć, jak dzieciaki garną się do gry. Wracając jeszcze do pierwszego pytania, jak słyszę ,,Warta Gorzów’’ to widzę te setki dzieciaków i wiem, że trzeba im pomagać. Nigdy nie odmawiam, jak tylko mogę dorzucić cegiełkę, to czynię.
- Wiemy, jak było, wiemy jak jest dzisiaj, a jak będzie wyglądała Warta Gorzów za kolejnych przykładowo 20 lat, na jubileusz 100 lat działalności?
- Nie wiem, czy dożyję tego jubileuszu, choć jak niektórzy mawiają w życiu należy być optymistą. Nie wiem oczywiście na ile energii wystarczy dzisiejszym władzom klubu, szczególnie Zbyszkowi Pakule i jego żonie Karolinie, która jest dyrektorem i tak naprawdę wszystkim się zajmuje. Jak widzę, ile ona zdrowia poświęca, żeby w klubie wszystko grało, jak należy, to jestem pełen podziwu. To jest naprawdę wspaniała i oddana osoba. Im przydałaby się większa pomoc, stąd zachęcam przede wszystkim rodziców tych młodych naszych piłkarzy trenujących i grających przy Żwirowej, żeby odważniej włączali się w klubowe życie. Nawet, jeżeli pierwsza drużyna będzie miała zawirowania, trudne chwile, to klub nie padnie póki będzie ta dzieciarnia biegającą za piłką. To oni tworzą teraz Wartę, z czasem przekażą pałeczkę następnemu pokoleniu, a rolą władz miasta jest pomagać w dalszym rozwoju tego i innych gorzowskich stowarzyszeń stawiających na pracę z dziećmi i młodzieżą.
RB
Trzy pytania do Jana Kaczanowskiego, wiceprzewodniczącego Rady Miasta w Gorzowie