2025-10-13, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Krzysztofa Częstochowskiego, prezesa zarządu PKS w Gorzowie
- Za PKS-em obchody 75-lecia funkcjonowania na gorzowskim rynku oraz 25-lecia spółki. Jakie to były lata?
- Wiele się zmieniło od czasów, kiedy w 1949 roku powołano przedsiębiorstwo transportowe, wywożące najpierw wozami konnymi powojenny gruz i dostarczające towar do sklepów. Później na wyposażeniu były samochody z demobilu produkcji radzieckiej, francuskiej, angielskiej, a firma powoli rozszerzała działalność o przewozy pasażerskie. Pierwsza linia do Zielonej Góry, a pojazdy? Od stonki, czyli przerobionych aut ciężarowych, przez autobusy marek: Chanson, Leyland Tiger po dzisiejsze mercedesy, neoplany, many, scanie czy iveco. Zaczynaliśmy od dworca przy ulicy Strzeleckiej, by w 1976 przenieść się do nowoczesnego obiektu przy Dworcowej. Prawdopodobnie nie byłoby nas dziś, gdyby nie rok 2000, pamiętne strajki i przekształcenie w spółkę. W ciągu tych 75 lat zmieniali się klienci, ich potrzeby, doszła technologia, automatyzacja, inne opcje przemieszczania się, a my musieliśmy się do tego dostosować. O naszej pozycji na rynku świadczy to, że wielokrotnie otrzymywaliśmy nagrody lokalne i wojewódzkie. Wśród najważniejszych jest nadanie nam standardu ISO, tytułu ,,Gazele Biznesu” czy ,,Fair Play”.
- Co dziś znajduje się w ofercie firmy?
- Naszym głównym celem jest dowóz dzieci do szkół - obsługujemy 36 gmin w województwie lubuskim, wielkopolskim i zachodniopomorskim. To głównie z myślą o młodych inwestujemy w nowoczesne systemy informatyczne, płatności bezgotówkowe, jesteśmy obecni w mediach społecznościowych. Ale myślimy o wszystkich grupach wiekowych – stąd w naszej flocie są autobusy niskopodłogowe. Zrezygnowaliśmy z tego, co przestało działać, czyli z dworców, ale rozwijamy inne usługi. Mamy dwie stacje paliw, myjnie ręczne i automatyczne, stacje diagnostyczne, hurtownię motoryzacyjną. Jako jedyni w mieście mamy stację CNG, czyli sprężonego gazu ziemnego. Dysponujemy stacją ładowania aut elektrycznych. Działamy całą dobę, obsługując floty firmowe i klientów indywidualnych.
- W jakich kierunkach będzie się rozwijał PKS w Gorzowie?
- Nieustannie analizujemy rynek i stale się uczymy, przygotowując na zmiany. Dwadzieścia pięć lat temu przeprowadziliśmy proces prywatyzacji, stając się spółką pracowniczą, co okazało się dla nas najlepszym wyborem. Wielu PKS-ów w kraju już nie ma, a my jesteśmy i mamy się dobrze. Uporządkowaliśmy organizację pracy, zmieniliśmy podejście do usług, bo takie były warunki w zmieniającym się świecie. Dziś mamy ponad trzystu pracowników, w większości zawodowych kierowców. Stawiamy na rozwój już oferowanych usług. Priorytetem też jest dla nas bezpieczeństwo – i naszych klientów, i kierowców.
MS
Trzy pytania do Krzysztofa Częstochowskiego, prezesa zarządu PKS w Gorzowie