Nigdzie nie widziałem tak zdegradowanego centrum

2014-06-25, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Roberta Surowca, przewodniczącego klubu radnych Platformy Obywatelskiej

- Nawiązując do niedawnej propozycji radnych PiS dotyczącej obniżenia stawek czynszu za miejskie lokale chcecie powołać ,,Specjalną Strefę Śródmieście’’, a także zebrać się przy okrągłym stole, żeby znaleźć pomysł na ożywienie centrum miasta. Kto miałby zasiąść przy tym stole?

- Sama obniżka stawek nie rozwiąże nabrzmiałych problemów, ale o tym również należy dyskutować. Przyszedł bowiem najwyższy czas, żebyśmy nasze śródmieście potraktowali w sposób wyjątkowy, gdyż jeżdżąc po Polsce nigdzie nie widziałem tak zdegradowanego centrum. Dlatego chcemy wreszcie usiąść wspólnie i porozmawiać nad przyszłością tej części miasta. Uważam, że w takim gronie powinni znaleźć się wszyscy, którzy mają ciekawe pomysły oraz chęć działania. Na pewno zaprosimy do dyskusji radnych różnych ugrupowań, przedstawicieli władz miasta, ale też przedsiębiorców, przedstawicieli organizacji społecznych, urbanistów, młodzież. W drugim etapie powinniśmy wyłonić zespół roboczy, który zajmie się już konkretnymi działaniami. Chodzi tu najpierw o wyodrębnienie strefy. Myślę, że powinien być to obszar od dawnego szpitala przy ul. Warszawskiej idący w zachodnią stronę do dworców PKP i PKS, natomiast na osi południe-północ może to być teren od mostu na Warcie do placu Grunwaldzkiego. Potem zespół powinien opracować konkretny, wieloletni plan działania, celem którego będzie wytyczenie kierunków rozwoju. Najważniejsze, żeby odpowiedzieć sobie na pytanie, jakie chcemy mieć te centrum? Rozrywkowe, handlowe, bankowe… Oczywiście ktoś może stwierdzić, iż ustalanie takich planów powinno znajdować się w kompetencjach władz miasta, rady miasta. Uważam jednak, że trzeba tu działać niekonwencjonalnie. W Gorzowie jest wielu fachowców, ludzi świetnie znających specyfikę rozwojową i trzeba się ich zapytać wprost, a nie skupiać się na pomysłach płynących tylko z ratusza czy od radnych.

- Gdyby dzisiaj zapytać się gorzowian, jakie chcieliby centrum jestem przekonany, że większość odpowiedziałaby, że zadbane, z wyremontowanymi chodnikami, drogami, kamienicami. Pan spodziewa się innych odpowiedzi?

- To na pewno. Ale biorąc się za poważne remonty trzeba wiedzieć na co stawiamy. W mojej ocenie powinniśmy odejść od promowania handlu, gdyż w tej części miasta ta działalność gospodarcza raczej nie będzie mogła dynamicznie się rozwijać. Dwie powstałe w ostatnich latach galerie kompletnie rozłożyły drobny handel, choć zapewne znajdą się takie sfery działalności, które sobie poradzą. Niemniej musimy pomyśleć nad rozwiązaniami, dzięki którym mieszkańcy będą chcieli w ogóle przychodzić do śródmieścia. Uważam, że powinniśmy odejść od działań punktowych, że gdzieś coś tam zrobimy i potem przez kilka kolejnych lat nic się nie dzieje. To jest działanie przypominające stawianie prowizorek.

- Świetnie, że o tym się mówi, ale w najbliższych latach czekają nas potężne inwestycje, że przypomnę tylko o planie transportowym, o programie KAWKA, o budowie Centrum Edukacji Zawodowej, o ulicy Kostrzyńskiej. Sporą część pieniędzy na te zadania otrzymany z budżetu unijnego, ale z własnego też trzeba będzie wyciągnąć grube miliony. Czy w tej sytuacji stać nas będzie na odnowienie śródmieścia?

- Musi być na to nas stać. Swoją drogą większość tych inwestycji, o których pan wspomniał, stanowią też szansę dla rozwoju śródmieścia. Jeżeli rozkopiemy ulice pod rury ciepłownicze, pojawi się szansa położenia nowych dróg, chodników. W przypadku wymiany torowisk również można od razu wymienić chodniki, a nie czynić tego etapami w rozłożeniu na kilka lat. Gdy już uda się wykonać te prace można zacząć odnawiać kamienice. Żeby jednak tak się stało już trzeba szukać dofinansowania w ramach unijnych projektów rewitalizacyjnych. Ważne, żebyśmy mieli wszystko umiejętnie rozplanowane.