więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Irydy, Tamary, Waldemara , 5 maja 2024

Kukiełki wróciły do gorzowskiego teatru

2014-06-21, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Cezarego Żołyńskiego, gorzowskiego aktora i reżysera

medium_news_header_7870.jpg

- Czy rzeczywiście kukiełki wróciły do Gorzowa? Przecież wystawia pan z sukcesem „Czerwonego Kapturka” dla najmłodszych właśnie jako spektakl kukiełkowy.

- Wróciły, bo przecież wiele lat temu lalki były, bo za dyrekcji Stanisława Kuźnika razem z Leszkiem i Bożeną Perłowskimi robiliśmy „Guignola w tarapatach”. Potem lalki były jeszcze w Czarnym Teatrze. No i teraz mamy trzecie podejście do tej techniki i tym razem, przynajmniej takie są założenia, ma to być nowa scena, właśnie lalkowa, przeznaczona dla najmłodszych odbiorców. Teraz mamy tego „Czerwonego Kapturka” w lalkach sycylijskich, czyli to są takie lalki, które animuje się przez jeden korpus – drut przechodzący przez całą marionetkę, do tego dochodzą sznurki do animacji rąk i nóg i już. Ale widzimy też aktora, który lalkę animuje i to jest ciekawe. No i drugą ciekawostką jest to, że maronetki sycylijskie są z drewna, a nasze są szmaciane, czyli takie, jak dawniej bywały zwykłe zabawki-przytulanki, są miękkie, przyjazne dzieciom.

- Jak reagują najmłodsi gorzowianie na takie lalkowe spektakle?

- Fajnie, generalnie fajnie. Spektakle oglądają maluszki od 3 roku życia, do tak zwanych klas wczesnoszkolnych. I już wiemy, że te dzieci nie widziały wcześniej teatru lalkowego na żywo. I reagują fantastycznie. Utożsamiają się z lalkami, podpowiadają im, co mają robić, żywo przyjmują akcję. Sztuka jest pomyślana tak, aby dzieci włączyć w spektakl, więc uczestniczą w tym wszystkim. Scena jest tak pomyślana, że nie ma wyraźnego podziału na widownię i scenę, więc kukiełki są na poziomie dzieci i mali odbiorcy mają je na wyciągnięcie ręki. Na poziomie swoich oczu. I być może to też jest klucz do sukcesu akurat tego spektaklu.

- Czy podczas kolejnych spektakli będzie pan prezentował kolejne lalki?

- No bardzo bym chciał, bo tych lalek jest naprawdę sporo w Europie. To oczywiście zależy tylko od dyrekcji, czy utrzyma tę scenę, ale jest takie założenie, że będziemy edukować najmłodszych właśnie poprzez najpierw spektakle lalkowe. Oczywiście dziś trudno prorokować, co przyszłość przyniesie, ale jak na razie jest dobrze.

Renata Ochwat

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x