więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Floriana, Michała, Moniki , 4 maja 2024

Polityką jest wszystko, nawet wybór sklepu

2014-06-23, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Jarosława Porwicha, przewodniczącego zarządu regionu gorzowskiego NSZZ Solidarność.

medium_news_header_7884.jpg

- Podczas niedawnego zjazdu delegatów był pan jedynym kandydatem na przewodniczącego i... ubolewał pan z tego tytułu. Dlaczego, przecież zawsze to lepiej jest dostać mandat  potwierdzający silną pozycję w związku?

- Wynik głosowania pokazał, że delegaci są zadowoleni z mojej pracy w minionej kadencji i ponownie mi zaufali. Ale pozostał niedosyt, bo gdyby pojawił się konkurent mógłby w swojej ofercie programowej zwrócić uwagę na ciekawe rzeczy, do których ja nie przywiązuję uwagi. Poruszyłby kwestie, które nie zauważam. Było, minęło, najważniejsze, że delegaci pozytywnie ocenili nie tylko moją działalność, lecz całego zespołu, bo w pojedynkę niczego bym nie zdziałał. Poza tym, co jest dla mnie istotne, prawie w całości delegaci zatwierdzili przedstawiony przeze mnie skład nowego zarządu regionu. Teraz zarząd jest jeszcze bardziej reprezentatywny niż to miało miejsce wcześniej. Do tej pory brakowało przedstawicieli Dobiegniewa, Drezdenka, Międzyrzecza, Sulęcina. Teraz są oni w zarządzie, a to są naprawdę ważne dla naszego regionu miejscowości. Swoją drogą zarząd został mocno odświeżony, gdyż prawie połowę stanowią nowi członkowie, co powinno sprzyjać jeszcze większemu dynamizmowi naszej pracy.

- Jakie dla związku były minione cztery lata i jakie będą kolejne cztery lata?

- Działając w Solidarności zawsze musimy pamiętać, że hasłem przewodnim dla nas jest to, że praca jest dla człowieka, a nie człowiek jest dla pracy. Niestety, pracodawcy często nie pamiętają o tym lub nie chcą pamiętać. I naszym zadaniem jest tłumaczenie wszystkim, że to człowiek jest najważniejszy w całej układance. Nie może być tworzona taka atmosfera, że człowiek ma być szczęśliwy z samego faktu posiadania pracy.  A czy ona jest płatna byle jak, pracodawca nie przestrzega podstawowych praw, to już ma być nieistotne. Jako związek stanowczo mówimy takim praktykom ,,nie’’. Pracownik ma tyle zarabiać, żeby mógł godnie żyć. I przez ostatnie lata czyniliśmy starania, żeby przekonać właścicieli firm, iż nadszedł czas dzielenia się owocami pracy ze swoimi pracownikami. W XXI wieku, w kraju aspirującym do bycia potęgą gospodarczą w Europie, nie można pracować za miskę ryżu. Pracodawcy powinni zachować minimum przyzwoitości i szanować swoich pracowników.  W ostatnich czterech latach udało nam się na tym polu osiągnąć sukcesy. Tam, gdzie pracodawcy byli nieugięci, a łamali prawa pracownicze, sięgaliśmy po narzędzia prawne. I muszę tu przyznać się, że dzięki wspaniałej pracy naszych prawników ponad 90 procent spraw w sądach udało się wygrać w całości lub w dużej części. Jesteśmy natomiast rozczarowani postawą niektórych prokuratur, które wiele naszych zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstw jest umarzanych ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu. Jest to niepokojące, bo dla prokuratora coś może być nieistotne, ale dla oszukiwanych pracowników to są często dramaty życiowe. Mam nadzieję, że przez kolejne lata nie zejdziemy z tej drogi, a szczegółowy plan naszych działań przyjmiemy po wyborze prezydium w przyszłym tygodniu.

- Ostatnia kampania wyborcza do europarlamentu pokazała, iż kierowany przez pana związek chce być również aktywny politycznie. Czy nie lepiej skupić się tylko na działalności czysto związkowej?

- Polityką jest wszystko, nawet wybór sklepu, w którym robimy zakupy. Co do wspomnianej kampanii to nasz związek za nikim nie agitował. Informowaliśmy tylko, żeby przy wyborze kandydatów zwracać uwagę na ich dotychczasową działalność. Niestety, ale do europarlamentu kandydowały osoby, które wcześniej przyłożyły rękę do podniesienia wieku emerytalnego Polaków. Głosowały za zmianami w ustawie o zgromadzeniach, co de facto ogranicza nasze swobody obywatelskie. Byli również za niekorzystnymi zmianami w kodeksie pracy. Przykładów można podać tu więcej. Ale co istotne, nie kierowaliśmy swojej antykampanii w stronę kandydatów rządzącej partii, bo w tym gronie byli też kandydaci opozycyjnych ugrupowań. Tu nie chodzi o szyld, ale działania. A dlaczego jesteśmy politycznie aktywni? Bo nie zgadzamy się z ograniczaniem naszych praw obywatelskich na różnych płaszczyznach. Dlatego chcemy włączyć się w wybory samorządowe, bo czemu mają za nas decydować inni. Też jesteśmy mieszkańcami tego regionu, też chcemy mieć wpływ na wszystko co nas otacza. Ponadto Solidarność nie jest jakąś tam partyjką, której jutro może już nie być. W przyszłym roku obchodzimy 35-lecie, a to do czegoś zobowiązuje. Jesteśmy gotowi współpracować z każdym na zasadach partnerskich, ale pod warunkiem, że dane partie będą przyjazne obywatelom i pracownikom. I nie przeszkadza nam, po jakiej stronie sceny politycznej są one usadowione. My mówimy głosem najsłabszych, ludzi nie mających narzędzi, często siły do wyartykułowania swoich problemów. Nimi nikt się nie interesuje, stąd chcemy tym ludziom pomagać. Bo Solidarność już dawno nie jest tylko związkiem zawodowym, a bardziej stowarzyszeniem społecznym...

RB

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x