2013-06-27, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Chcecie nakręcić film o jakiejś wojnie? Proszę bardzo, w mieście nad trzema rzekami miejsca do tego jest pod dostatkiem. Trzeba tylko umiejętnie kadrować.
Pierwsze – ul. Drzymały i stosy gruzu, jakie się zostały po dwóch komunalnych budynkach. Owszem, ekipa fachowców sprawnie rozwaliła oba budynki, ale chętnych do wywiezienia budowlanych resztek jakoś brak. No i tak chodzę sobie tamtędy i dziwię się, że w samym środku miasta może straszyć taki bałagan. Ale widać tylko mnie on nie odpowiada.
Drugie miejsce – też centrum ul. Strzelecka, czyli dawny browar i centrala rybna. Miasto kolejny już raz nie dogadało się z właścicielami tych obiektów w sprawie zagospodarowania terenu i nadal w ścisłym centrum, prawie że objętym opieką konserwatorską, będą krajobrazy wojenne. Może jakieś malutkie powstanie się rozpęta, bo dekoracje już są. A tak swoją drogą, coś jest na rzeczy akurat z tym terenem, skoro od kilkunastu lat nie udaje się urzędnikom uzgodnić rozsądnego zagospodarowania tego miejsca.
No i trzecie dekoracje, to sławetne rondo przy ul. Wyszyńskiego, zabezpieczone workami z piaskiem, coby deszcze jeszcze bardziej go nie rozmyły. Okazało się oto, że na naprawę ewidentnej fuszerki budowlanej potrzeba 1,6 mln zł. Miasto planowało wydać na ten cel około 300 tys. zł. A najbardziej fantastyczne jest to, że winnych nie ma. A właściwie jest – Pan Bóg na niebie, bo zesłał ulewy i świeżo wyremontowana droga niestety, nie była dostosowana do takich ilości wody z chmur. A dodać trzeba, że nie były to nawałnice typu potop, czy też to, co się wyczynia obecnie na południu kraju. Ot taki trochę większy deszcz. Ciekawa historia.
A teraz z innej mańki. Otóż szczebioczą jaskółki, że jest poważna szansa, iż okropny bazarek w centrum zniknie. A to za sprawą plomby, jaką ktoś tam zamierza postawić. Mam na myśli prywatny placyk przy ul. Hawelańskiej z tureckim kebabem i takimże bazarem. No i byłaby to doprawdy fantastyczna sprawa, bo budynek domknąłby pierzeję, zrobiłoby się ładniej. No nic, trzymam kciuki. Ale jak znam właściciela, to raczej daleka droga do tego, bo chandryczy się o wszystko.
A teraz prywatne smutki Renaty Ochwat. Odeszła na wieczną wartę druhna harcmistrzyni Jolanta Milcuszek, przedostatnia komendantka gorzowskiej chorągwi ZHP, fantastyczny człowiek i moja bardzo dobra koleżanka. Pogrzeb w piątek, czyli jutro o 14.00.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.