2013-12-28, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Zaimponowali mnie znajomi. Autentycznie. Bo skłócone i mocno podzielone środowisko wspomaga naszych przyjaciół, których dotknęło nieszczęście pożaru.
A było tak. Siedziałam w piątek w pracy i nagle zadzwonił telefon. Znajomy głos tylko się upewnił, czy jestem w Gorzowie i potem usłyszałam – Wiesz, jest sprawa. Zdarzył się pożar i trzeba pomóc, zbieramy po… Rzuciłam krótkie, przyłączam się, po pracy składkę zawiozłam tam, gdzie miałam zawieźć i na miejscu usłyszałam, że jest wielu, takich jak ja.
No i dobrze, że w chwilach naprawdę istotnych potrafimy się znów ustawić w jednej linii i pomóc. Bo chyba nie ma nic gorszego niż takie nieszczęście i to w same święta, te, na które większość czeka przez cały rok. Mam tylko nadzieję, że uda się skutecznie pomóc. Bo tam naprawdę dużo trzeba.
A teraz z innego kątka. Zaczął się remont części starego Empiku, a dokładnie tej części od strony Wełnianego Rynku. No bo tam ma być sklep głównie z alkoholem i jakimiś produktami spożywczymi oraz kanapkami i innymi przekąskami na miejscu, czyli coś takiego, jak jest na stacjach paliw. Ponoć ma to ruszyć już na początku stycznia. I będzie to kolejny sklep z alkoholem w centrum, jaki w ostatnim czasie powstaje w mieście. I jak przytomnie zauważyła moja znajoma. – Nic tylko banki, ciuchlandy i monopole, widać takie to miasto, że tylko tego potrzebuje, żałosne…
Ano żałosne. Bo rzeczywiście tak jest, że co kawałek to bank, albo secondo hand, albo ostatecznie monopol. Do tego krzywe chodniki i parę innych atrakcji i mamy owo miasto wielkie i piękne, jak utrzymuje inna moja przemiła znajoma, a ja z upartością maniaka nazywam je kurnikiem.
A teraz z imprezowego kątka będzie. Bo dziś o 19.30 wielkie jammowanie w Jazz Clubie Pod Filarami, muzyków z całej Europy najechała się chmara, coś około 30 ludzia będzie, może być więc tak, że będzie ich znacznie więcej niż słuchaczy. Pożyjemy, zobaczymy.
A jutro, to jest w niedzielę, można się wybrać na łazęgę po lasach lub też wzdłuż jezior. Już o 9.00 spod pomnika Adama Mickiewicza wyrusza Klub Turystyki pieszej Nasza Chata. Tym razem celem są Marwice, wioska z ciekawą historię i zabytkowym kościołem oraz jeziorem, które turyści będą obchodzić. Kilometrów około 15, ale jaka przyjemność. Zapisać się trzeba koniecznie u pani prezes Małgorzaty Szymczak, tel. 600678387, bo musi wiedzieć, czy wszyscy chętni się zmieszczą do busa.
Można się też wybrać na rajd Staroroczny z Klubem Relaks, który wyprawi się do Kłodawy.
Spotkanie o godz. 10.00 przy Castoramie. W Kłodawie uczestnicy będą kibicować „Morsom” przy kąpieli w jeziorze, a następnie będzie wspólne ognisko, kolędowanie i pieczenie kiełbasek. Warto zabrać ze sobą jakiś przysmak i szampana. Szczegóły u Oli Błażejewskiej, prezeski klubu, tel. 661 779 024.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.