2014-01-13, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Oczywiście, że informacją dnia jest fakt, że znów Gorzów zagrał w WOŚP i padły całkiem ładne kwoty. Ale równie ważna jest informacja, że kolejny skrót na moście kolejowym się wali.
Ale po Bożemu. Wczoraj wolontariusze zbierali od rana i piękna pani wolontariuszka tylko w jednym miejscu zebrała trochę grosza. Bo zgodnie opodatkowali się na WOŚP pieszy turyści z Klubu Nasza Chata, mam informację, że inni, którzy się szwendają po ścieżkach bliskich i dalszych, też to zrobili. No i super, bo tak trzeba, choć co niektórzy politycy, nawet z tytułami profesorskimi, wygadują takie różne bzdury przeciwko tej wspaniałej akcji. No bo jak można wyplatać brednie przeciwko tak szlachetnej akcji, która daje tylko dobro. Jeden z publicystów katolickich napisał, że można przecież pomagać przez Caritas. Można, ale Caritas od zebranej sumy zabiera na działalność statutową lwią część pieniędzy. Wiem, bo kiedy trzeba było zrobić akcję zbiórki na rzecz Igi, to właśnie się o tym wszyscy przekonali. Na szczęście znalazła się inna fundacja, która potrąciła tylko kilka procent zebranej kwoty. No i tak się rzeczy mają.
Z łezką wzruszenia patrzyłam na smarkate dzieciaki pod opieką dorosłych, czy też te starsze pod opieką żołnierzy, i choć przez jeden dzień w roku możemy być dumni z siebie.
No dobra, ale patosu nie będzie.
No to teraz do absurdów kolejowych. Nie dość, że wali się kładka na moście kolejowym, to w stanie opłakanym jest też kładeczka na moście na Kanale Ulgi. No i też nie ma kto podjąć decyzji, co dalej. No i pewno się zawali, bo kolej uzna, jak w przypadku kładki na moście nad Wartą, że głównie korzystają z niej piesi mieszkańcy miasta i to magistrat ma się zabrać, a magistrat zacznie dyskusję, czyj to majątek jest i będzie jak zwykle, czyli, kto kogo przetrzyma. No i kolejny sezon żużlowy będę chodzić na stadion dookoła, czyli przez Most Staromiejski. Ot widać, ta ma być.
No i z jeszcze innej strony. Pewien anonimowy komentator na pewnym forum nazwał mnie klakierką FG. Nie dyskutuję zwykle z anonimami, bo szkoda czasu. Tym razem jednak słówko powiem. Nigdy nie napisałam ani słowa pod czyjeś dyktando lub też pod czyjeś poglądy. Nie robię tego także i teraz, pisując do echogorzowa. I tyle w tej kwestii.
P.S. Nie będzie, bo dziś w mieście imprezowa cisza i spokój.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.