Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Hugona, Piotra, Roberty , 29 kwietnia 2025

No i przyszedł kataklizm

2014-01-21, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Tak przynajmniej obwieścił wszem i wobec znany wesołek TVN24, pan Jarosław Kuźniar. Tak źle jak w mieście nad Wartą ma być jeszcze w Szczecinie, Poznaniu i Wrocławiu.

Nie pamiętam, czy pisałam o mojej miłości do TVN24. Jeśli nie, to teraz przyszedł na to czas. Uwielbiam wręcz patrzeć, jak teoretycznie poważni i profesjonalni dziennikarze robią z igły widły i potem tymi widłami dzielnie przez dzień a bywa, że i więcej, machają i robią ludziom wodę z mózgu. Nie chce mnie się wymieniać, ile razy dałam się nabrać i na co, ale było tego kilka przynajmniej wypadków.

Ale tym razem się nie dałam. Choć Jarosław Kuźniar z zatroskaną miną wieszczył, że kataklizm nadszedł do Gorzowa, bo pada i marznie i jest strasznie i okropnie. Popatrzyłam sobie na tego śmieszno-poważnego redaktora, wystawiłam głowę za okno i jakoś tego kataklizmu nie zobaczyłam. Fakt, ulice zaśnieżone, ale bez przesady, zasp syberyjskich jeszcze nie ma. Fakt, samochody jeżdżą jakoś wolniej, ale też dramatu nie ma. Fakt, trochę śliskie chodniki są, ale cytując klasyka, czyli premier Bieńkowską, taki klimat mamy, że jest zima i ma prawo być trochę trudniej. A propos pani premier, przywołana telewizja uznała za słuszne, żeby podkręcić trochę klimat wokół rzekomego kataklizmu i dawaj cytować pasażerów, których zatrzymała oblodzona trakcja. No i posypały się gromy na wszystkich, szkoda tylko, że nie na siłę wyższą, bo to od niej zależy, czy przyjdzie szadź czy też inna plaga przyrodnicza. A cytowana telewizja ma materiał i to w dodatku taki dramatycznie okropny, bo plaga jest i nikt sobie z nią nie radzi. I wszyscy są zadowoleni. Telewizja, bo ma  materiał, ludzie, bo sobie popsioczą, telewidzowie, bo się ucieszą, że ich to nie dotknęło. Kręci się karuzela, więc jest OK.

No a teraz z innej mańki. Otóż przed nami podróżniczy maraton, no może maratonik. Bo już jutro w PTTK spotkanie z Janem Palejczykim, który opowie o wyprawie do Patagonii. Bohater spotkania to bardzo znany gorzowski podróżnik, który ma na koncie także wspinaczkę w górach najwyższych, jednym słowem ciekawy człowiek. Natomiast w czwartek w Lamusie zagości Sławomir Sajkowski, który opowie o wyprawie, kolejnej już zresztą w Himalaje. Sławek od lat fotografuje, od lat się szwenda po świecie a potem o swoich drogach szalenie ciekawie opowiada.

No a jak się wspomni niedawny wernisaż Adama Korzeniowskiego, który opowiadał o Birmie, to już mamy minimarotonik podróżniczy, albo jeszcze lepiej – festiwal podróżniczy. Bo wszak w mieście na siedmiu wzgórzach słowem najbardziej pożądanym na określanie jakichkolwiek imprez jest właśnie festiwal. No i dla porządku domu. Środa, siedziba PTTK, ul. Mieszka I, godzina 18.00, spotkanie z Janem Palejczykiem, czwartek, Lamus, 19.00, spotkanie ze Sławomirem Sajkowskim.

No i jeszcze z kolejowej mańki. I po kłopocie. Kolej rozbiera kładkę na moście nad Wartą. Czyli już wiem, że na żużel będę chodzić naokoło. Uwielbiam takie sytuacje, po prostu uwielbiam. Po co myśleć o wygodzie i ułatwianiu życia ludziom. Najlepiej wszystko uciachać, zniszczyć i będzie gut. Temu, kto wymyślił restrukturyzację kolei i doprowadził rzeczywistość do totalnego absurdu należy się nagroda. MegaOscar za głupotę.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x