2014-01-27, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Mam nadzieję, że nie. A czemu o tym piszę? Bo tam bywam i wiem, czym ta instytucja jest dla całkiem pokaźnej rzeszy fanów. I dziwi mnie dyskusja, którą jak zwykle prowadzą ci, co bladego pojęcia o tejże instytucji nie mają.
A dokładnie chodzi mnie o dyskusję na stronach lokalnego radia. Wybuchnęła ci ona po tym, jak się okazało, że budżet placówki jest trochę przymały i coś trzeba zrobić, aby dodatkowa kasa się znalazła. No i się rozwinęło forum, że po co taka instytucja, że biedne miasto robotniczo-chłopskie, że nikomu do niczego FG nie jest potrzebna, i milion innych dodatkowych argumentów też padło.
Drażnią mnie anonimowi dyskutanci, którzy tylko steki grubiaństwa i innych pomyj, żeby użyć retoryki wrażej gazety, potrafią wylewać na każdy temat. Drażnią mnie również i ci, którzy piszą o FG, a nigdy tam nie byli. Ba, tam, nigdy w żadnej innej filharmonii, ani też nigdy ani przez 10 sekund nie posłuchali klasyki lub też innej ambitniejszej niż disco muzyki. Bo zwyczajnie nie wiedzą, o czym piszą o zwyczajnie nie powinni się na ten temat wypowiadać.
Ale to taka nasza polska przypadłość. Znamy się na wszystkim, od lotów kosmicznych poczynając, na FG właśnie kończąc. Szkoda tylko, że dyskutantom zwyczajnie brakuje odwagi, aby pod swoimi poglądami się podpisać z imienia i nazwiska. Bo to już zbyt duże bohaterstwo jest? Bo ktoś ze znajomych się zdziwi i nieprzyjemnie zaskoczy, że ten ktoś, kto bzdury wypisuje, albo też ma aż takie ciasne poglądy?
No dobrze, poziałam sobie, a teraz ad rem. FG jest w mieście na siedmiu wzgórzach potrzebna, podobnie jak teatr, jazz club, domu kultury i galerie oraz kina. A dlaczego jest potrzebna? Ano dlatego, że jest bardzo duża ekipa słuchaczy i bywalców, którzy tam chadzają i to nie okazjonalnie, ale co tydzień, na piątkowe repertuarowe koncerty, bo to im zwyczajnie jest potrzebne, bo lubią, bo cenią... Zresztą jak w przypadku Jazz Clubu czy teatru, że powtórzę dla zapamiętania.
W FG pracuje cała rzesza szalenie zdolnych i bardzo dobrych muzyków, którzy pochwały za poziom zbierają od największych dyrygentów w kraju i nie tylko, że przypomnę Krzysztof Penderecki, Kazimierz kord, Jan A.P. Kaczmarek i tak dalej..., i tak dalej.
Filharmonia jako taka nobilituje miasto, stawia je w szeregu tych, które stoją na dość wysokim poziomie, jeśli chodzi o zaspokajanie potrzeb zarówno edukacyjnych, jak i artystycznych. I zwyczajnie należy się cieszyć, że FG jest i ma takie dobre opinie. Inną kwestia jest, że koszt budowy akurat tej instytucji przeszedł wszelakie oczekiwania, ale to się dokonało kilka lat temu, więc już naprawdę nie warto do tej kwestii wracać, tylko się zastanowić, skąd wziąć pieniądze na jej funkcjonowanie na tym poziomie, na którym jest. Nie jestem specjalistką od budżetów różnych, więc się nie będę wymądrzać. Wiem tylko jedno, mamy znakomitą w skali kraju filharmonię i to po króciutkim okresie jej funkcjonowania, więc należy o nią zadbać, a nie wydziwiać i marudzić, że...
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.