Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Arnolda, Edgara, Elżbiety , 8 lipca 2025

O trudnej sztuce wybierania

2014-02-19, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Nie znoszę takich sytuacji, kiedy muszę wybierać z dwu imprez jedną, choć chciałoby się być na obu.

A tak niestety się wydarzy już jutro w bibliotekach gorzowskich. No cóż, pech.

Otóż w bibliotece głównej odbędzie się promocja tomu wierszy Zdzisława Morawskiego Rzecz o dorzeczności czyli autorskiego wyboru wierszy gorzowskiego Księcia Poetów, jak bywał i jest nazywany przez starsze pokolenie czytaczy. Wyboru dokonał Ireneusz Krzysztof Szmidt, posłowie napisał zielonogórski poeta i publicysta Czesław Sobkowiak. Tom ma tę wartość, że Ireneusz Krzysztof Szmid zdał sobie trud i zebrał wiersze, które były dziełem rozproszonym czyli takie, które ukazały się gdzieś tam w jakimś piśmie. W bibliografii zamkniętej, jaka powstaje po śmierci danego twórcy, rzecz to niebagatelna, bo zainteresowany czytelnik nie musi latać do bibliotek przeróżnych, a de facto do Biblioteki Narodowej, bo tylko tam jest komplet, a przynajmniej powinien być tego, co wyszło drukiem w naszym nie najpiękniejszym kraju między Odrą a Bugiem, lub jak kto chce, między Morzem Bałtyckim a Sudetami i Karpatami (nota bene, mnie bardziej odpowiada ta druga gradacja, bo Sudety i Karpaty, to moje miejsca magiczne) i szukać, co to poeta jeszcze gdzieś tam opublikował.

Muszę z ręką na sercu powiedzieć, że jeszcze do niedawna wcale nie ceniłam pisarstwa Morawskiego. Ale kiedy, już będzie dwa lata temu, całą zimę odsiedziałam w czytelni zbiorów regionalnych biblioteki wojewódzkiej i przeczytałam ogromnie dużo różnych tekstów odnoszących się do miasta na siedmiu wzgórzach i nad trzema rzekami oraz z moreną III zlodowacenia (a niech będzie na bogato, jak mawia mój przemiły znajomy), to jednak trochę sobie przewartościowałam myślenie o poezji pana Morawskiego właśnie. Bo zachwyciły mnie wiersze poświęcone miastu nad trzema rzekami. I niech będzie kilka tytułów: „Wzgórza miasta”, „Zakole mięty” (szczególny tekst, przynajmniej dla mnie), „Bociany”, „Opowieść o moście”, „W Parku Róż”, „Ulica Wodna w Gorzowie”, „U Dębickiego”. Do tego wachlarza należy dodać kilka tekstów poświęconych przyjaciołom, jak choćby Andrzejowi Gordonowi i już jest ciekawie. Zresztą część z przytoczonych tytułów można znaleźć w rewelacyjnej antologii poezji gorzowskiej Wsłuchani w kamienie Gorzowa, która jest wyborem Ireneusza Krzysztofa Szmidta również, przy wielkiej współpracy jego żony, pani Krystyny Kamińskiej (jak i ta, która będzie promowana w czwartek). Antologia Wsłuchani…, już uczciwie trzeba dodać, dość sfatygowana jest, bo stale do niej wracam, jak choćby po to, aby kolejny raz przeczytać wiersze Ireny Dowgielewicz czy też Barbary Trawińskiej „Landsberg’45, czerwiec” otwierający tom. Zresztą więcej jest tekstów różnych autorów, które lubię sobie przeczytać. No i choćby z tego powodu chce się być na promocji książki najnowszej. A drugi powód jest taki, że znam i lubię autora posłowia, a dawno go nie widziałam, więc też ciągnie.

Ale dokładnie tego samego dnia i o tej samej godzinie w bibliotece przy ul. Słonecznej, czyli u gościnnej Eli Nieznańskiej, och, przepraszam za familiaryzm, w bibliotece kierowanej przez panią Elżbietę Nieznańską, koleżanki moje, znakomite poetki, bo Agnieszka Kopaczyńska-Moskaluk i Beata Patrycja Klary będą obchodzić 120 rocznicę urodzin Jarosława Iwaszkiewicza. Całe spore grono zaproszonych przez nie i przez Elżbietę gości czytać będzie teksty poety i pisarza. O moim zachwyceniu Iwaszkiewiczem pisałam już kilka razy. Dość powiedzieć, że zaistniała zabawna koincydencja akurat w przypadku Iwaszkiewicza i Morawskiego w moim ich odczytywaniu. Bo ja dość długo miałam długie zęby na Iwaszkiewicza, podobnie jak na Morawskiego. Całe moje polonistyczne studia stroniłam właśnie od Iwaszkiewicza, no wiecie, okropna plotka o nim samym, i ten mundur górniczy, w którym kazał się pochować… No jednym słowem, nie. Ale potem zdarzył się przypadek, no nie, przypadków nie ma. Tak miało być. Byłam chora, miałam zapalenie oskrzeli i zdychałam w domu na kanapie. I przez przypadek zaczęłam oglądać rewelacyjny polski serial zatytułowany Sława i chwała. Tak ostatecznie głupia ja nie byłam, aby nie wiedzieć, kto napisał tę powieść. A jak zobaczyłam w roli młodego Janusza Myszyńskiego Michała Żebrowskiego a w roli chimerycznego Edgara Szyllera Olgierda Łukaszewicza, to zwariowałam. I ten pierwszy odcinek tak szybko się skończył, a ja chciałam już i natychmiast wiedzieć, co dalej, więc taka chrychająca i żężąca polazłam do biblioteki i sobie tę Sławę pożyczyłam, i pochłonęłam ją natychmiast. Potem rzuciłam się na poezję i pomyślałam tak – A szlag niech jasny trafi plotki i pomówienia. Toż to genialny pisarz jest. I tak mam, że do Iwaszkiewicza co jakiś czas wracam, do Plejad, do Sławy i do innych tekstów też. I dlatego mam zagwozdkę, gdzie się po dobrą lub znakomitą literaturę wybrać. I tak mi żal, że biblioteka jakoś nie uzgodniła tych wydarzeń. Bo i na wieczorze Irka oraz pana Czesława Sobkowiaka chciałoby się być, a także na wieczorze poetek i Eli również.

Ale ni za tym, ni za tamtym, gratuluję koleżankom, że chciało im się, że chyba na równi ze mną cenią piękno frazy Jarosława Iwaszkiewicza i za nice mają tę głupią gadkę, jaka o nim pokutuje. A Eli osobne słowa uznania się należą, że gościć będzie u siebie właśnie słowo Wielkiego Poety, za jakiego mam właśnie Iwszkiewicza, a także doborowe gremium, które jego frazę przeczyta.

No cóż, chyba rzucę monetą i na los szczęścia Baltazarze, gdzie padnie, tam pójdę. Domowe jaskółki szczebiotnęły, bo znów na ramieniu siedzą, już kompletnie odobrażone, że pewnie znów los oszukam i pojadę na osiedle Słoneczne. No nie, wredne ptaszory, nie. Tym razem będzie uczciwie.

Ale każdy wybór pozostawi żal za tą drugą opcją.

A teraz z innego kątka. Los tak chciał, że nie byłam na koncercie tang granych przez muzyczki z FG w Jazz Clubie Pod Filarami, ale już wiem, że było megawydarzenie. Bo klub pełen, publiczność w niemym zachwycie słuchała koncertu oraz bonusów, bo były. I może to dziwne, ale nikt prawie się nie przejmował tym, że Kamil Stoch zdobywał swoje drugie złoto olimpijskie. Ponad setka gorzowian słuchała MUZYKI splecionej ze słowem Marka Piechockiego. No cóż, tylko pozazdrościć. Może kiedyś projekt gdzieś będzie powtórzony, wówczas szansy nie zmarnuję (jeśli los pozwoli). Paniom gratuluję, a że znam je z koncertów FG, to i wiem, że fantastyczne są.

A skoro przy piwnicy jestem, to GRATULACJE dla prezesa Dziekańskiego za zajęcie zaszczytnego czwartego miejsca na osobowość 25-lecia w rankingu „Gazety Wyborczej”. Znaczy nie tylko sprzymierzone lokalne media, mam na myśli nasz portal, Telewizję TeleTop i gazetę „Strywald. Zawsze blisko Ciebie”, które nagrodziły Bogusława Dziekańskiego pierwszą nagrodą „Gorzowianie 2013”, miały rację. No bo osobowości się ceni. Ale takie osobowości, które rzeczywiście coś robią.

P.S. A szeryfowi naszego miasta wypada kolejny raz pogratulować, że ma w mieście takie osobowości, bo też i dzięki niemu mogą one działać, rozsławiać miasto nasze i przynosić mu splendoru. Bo wszak miejskie i to całkiem dobre (choć chciałoby się lepsze) pieniądze na tę działalność idą. Bo inny, małostkowy, szeryf powiedziałby, dość, basta. Nie będzie mi tu ktoś splendorów zbierał. A tak na chwałę szeryfa, miasta i nas melomanów mamy dwie bardzo poważne instytucje. FG i Jazz Club. Ta pierwsza, ledwo co się od ziemi oderwała, a już mocno opierzona jest i sobie świetnie radzi, a ta druga, to już stary orzeł jest, co zasłużone laury zbiera, choć na nich nie siada, bo cały czas coś tam nowego wymyśla i zadziwia oraz zachwyca. I niech tak na chwałę i zachwyt nas mieszkańców, szeryfa oraz sterników tych instytucji zostanie.

P.S. 2. Szlag i cholera jasna. Dziś w PTTK przy ul. Mieszka I o 18.00 spotkanie poświęcone ISLANDII, a nie Norwegii, jak napisałam wcześniej. Ale ta pomyłka wzięła się z mego zachwycenia Norwegią, i jak czytam kraina lodu i … to od razu machinalnie piszę Norwegia. Bo to piękny kraj. Zbyszku wybacz…

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x