Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Balladyny, Lilli, Mariana , 30 kwietnia 2025

Żużel już tuż, tuż

2014-03-21, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

No i co z tego, że dziś sparring na Jancarzu? Pójść nie mogę, bo lekarz nie kazał. Ale może i dobrze, bo z drugiej strony musiałbym wybierać koncert, albo speedway.

Choruję rzadko, ale jak już zachoruję, to porządnie. Bo normalnie ludzie się zaziębiają, ja dostaję zapalenia spojówek, ludzie mają katar, ja mam zatkana uszy, walizkę antybiotyków i surową przestrogę, trzymać uszy w cieple, znaczy pod kompresem i nigdzie nie latać, jak kot z pęcherzem. No i przede wszystkim unikać wiatrów i przeciągów. Oznacza to mniej więcej tyle, że przez tydzień nigdzie nie pójdę, nawet i do lasu z ukochanym klubem mym, choć miałam być przewodnikiem. Może to i dobrze, bo byśmy jak nic pobłądzili i byłby blamaż Ochwat na całego.

Ale żużla mi żal, bo całą zimę czekałam na ukochany sport mój, nawet sobie jakieś meczyki na powtórkach oglądałam. Tak, tak, wiem, że dla niektórych przemiłych znajomych to cyrk jest i szopka, a nie sport, ale ja tak mam, że lubię i nic na to poradzić się nie da. Tak samo mam ze strażą pożarną, jak jedzie, to ja stoję i się gapię...

Ale, ale o innych rzeczach ważniejszych miałam pisać, a nie o miłości do żużla. Otóż w drodze po ratunek dla zatkanych uszków zdarzyło mnie się pojechać na Manhattan, na tę jego część w okolicach małej SP 13. Dawno tam nie byłam i zdumiała mnie liczba bloków tam stojących oraz sam fakt ich postawienia, czyli takiego, że jak ktoś się z okna wychyli, to może zastukać w szybę sąsiadowi. No koszmar jeden wielki. Od razu uruchomiła się moja klaustrofobia, ale jakoś dałam radę. Inna rzecz, że tam jest jakoś czyściej i sterylniej niż w kompletnie zaniedbanym centrum. jakoś mniej popaćkanych przez debili ze spreyjami w rękach fasad, jakoś mniej połamanych i krzywych chodników, nawet psich kup jakby mniej na trotuarach.

Ale to dobre wrażenie szlag trafił i to dokumentnie, kiedy przechodziłam przejściem podziemnym. Panie Boże, co za okropne miejsce, zniszczone i brudne. Wiem, że to nie krasny ludek jest temu winien, ale sami użytkownicy. I tak się zastanawiam, co trzeba mieć w tej łepetynie, aby dopuszczać się takich aktów?

Wiem, że labidzenie nie pomaga, ale trzeba czasami polabidzić, bo może ktoś się w końcu ocknie. A nie lepiej to zamiast ze spreyem latać po mieście, znaleźć sobie jakąś fajną rozrywkę czy pożyteczne zajęcie, ot choćby sobie pograć na czymś lub w co, ewentualnie puzzle trudne ułożyć.

A o graniu piszę nie bez kozery, bo dziś trochę różnej muzyki jest w mieście na siedmiu wzgórzach. Bo i FG zaprasza na koncert z klasykami wiedeńskimi na afiszu, ale i Grodzki Dom Kultury też na koncert Jazza Trio z  Pawłem Araszczukiem na pianinie, Jackiem Szmytkowskim na  instrumentach  perkusyjnych, czyli tak zwanych przeszkadzajach i Marcelem Kowalewskim na wiolonczeli. Mnie jest szczególnie miło, bo to moje takie trochę odkrycie i chłopaki w zaproszeniu do koncertu posłużyli się moim tekstem. A grają naprawdę dobrze, więc kto lubi odrobinkę ambitniejszą muzykę, może się wybrać za wartę, bo naprawdę warto. No i wyszedł konsonans, ale niech będzie.

A że wiosna za oknem, to nic tylko na spacer trzeba, ja nie mogę, bo uszy... Ale kto może, nich idzie i się cieszy, że zima poszła sobie precz.

P.S. A jutro w Jazz Clubie zagra Eryk Kulm et consortes, przynajmniej taki jest plan, a co będzie, to zobaczymy, bo lider ostatnio zaniemógł i wieczornej próby w jazzowej piwnicy nie było. Trzymam kciuki, bo muza fajna, taki amerykański jazz na polskiej ziemi.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x