2014-04-01, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Zawsze i wszędzie. Przekonałam się o tym kolejny raz. I wcale, ale wcale się nie zdziwię, kiedy w końcu ten rozdęty balon splajtuje. Może coś się wówczas zmieni.
A było tak. Ponieważ raz w tygodniu przynajmniej jadę do miasteczka w widłach dwóch rzek i tego samego dnia wracam, więc mam nawyk kupowania biletów tam i w drugą stronę. A to z prostej przyczyny, że w miasteczku w widłach dwóch rzek przepiękny, stylowy dworzec kolejowy za sprawą światłego kierownictwa kolei polskich popada coraz mocniej w kompletną ruinę. No i biletu już od dawna w żadną stronę kupić się nie da. Więc kupuję bilet. Jakiś czas temu pan konduktor, kiedy już jechałam do miasta nad trzema rzekami pogroził palcem i powiedział, że mam nieważny, bo... i tu padło milion argumentów. Przestrzegł też, coby więcej w kasie w mieście nad trzema rzekami powrotnego biletu nie nabywać.
Jednak ja tak mam, że się przyzwyczajam, więc jak ostatnio, na dniach będzie, jechałam, to zwyczajowo poprosiła o powrotny bilet, dodałam tylko, że będę wracać za więcej niż sześć godzin i ... usłyszałam, że się nie da. No zwyczajnie nie można kupić..., bo nie. usiłowałam dociekać, czemu nie.... ale usłyszała, że paniom kasjerkom zabroniono sprzedaży tychże powrotnych biletów.
No tak, absurd goni absurd w tym niekoniecznie z najpiękniejszych krajów. Koleje kupiły Pendolino, choć ostatnio o tych ślicznych pociągach, które do naszego kaprawego kraju pasują jak kwiatki orchidei do zakopiańskich baranic, cicho się zrobiło. Pewno te cargo się popsuły, co je ciągały, bo cuda techniki nadal homologacji na polskie tory nie mają. Kasjerki w gorzowskich okienkach mają ekrany dotykowe i nie dość szybkie drukarki, ale jednak, płacić kartą za bilety nadal nie można, a teraz jeszcze to. Nie można kupić powrotnego biletu..., bo nie. No cóż, ciągle czytam w różnych mediach o coraz gorszej kondycji państwowego i regionalnego przewoźnika. No więc panowie i panie, oby tak dalej. To na pewno klientów będzie przybywać.
A teraz z innego kątka. Otóż mamy rok jubileuszy. Już niedługo, bo 4 kwietnia, Chór Cantabile prowadzony od 20 lat obchodzi jubileusz 20-lecia. Będzie uroczysty koncert w katedrze z procesją Drogi Krzyżowej – jak najbardziej na czasie. Szkoda tylko, że zbiega się on z koncertem muzyki nowej w Filharmonii Gorzowskiej. No cóż, tak bywa. Poza tym okrągły, bo 35-letni jubileusz działalności obchodzą Buziaki prowadzone od początku, żelazną ręką, trzeba przyznać przez Izabelą Szafrańską-Słupecką, zwaną wdzięcznie przez współpracowników Pańcią. Właśnie wczoraj otworzyły swoją wystawę pt. Buziaki ze śpiewem i tańcem w Bibliotece Wojewódzkiej przy ul. Kosynierów Gdyńskich. Było jak zwykle na Buziakowych imprezach gwarno i radośnie. No cała Buziakowa brać jak zwykle stawiła się w okolicznościowych koszulkach. Gratulacje się należą.
No i jak do tego dodać jeszcze dwie smutne rocznice związane ze Strebejem i Korczem, to już choćby tylko w kulturze jest do obchodzenia – radosnego, ale i tego z nutką zadumy też... No cóż, pożyjemy, zobaczymy, może jeszcze jakiś jubileusz nam po drodze wyjdzie.
No i z kolejnej mańki.... Mamy partyzantkę ekologiczną. No i bardzo dobrze. Być może właśnie ona spowoduje, że coś się w naszym zachwaszczonym i totalnie zaniedbanym mieście zmieni na lepsze. Problem tylko w tym, że oni działają, znaczy umawiają się w soboty, a ja za żadne skarby akurat tego dnia nie mogę...
P.S. Jutro w schronisku Brata Alberta przy ul. Strażackiej koncert Eli Kuczyńskiej w ramach Dni Kultury z Bratem Albertem. O 18.00, przyjść może każdy.
P.S. 2. A ja w niedzielę zapraszam na wycieczkę ze mną do Kostrzyna, startujemy w Gorzowie, ale tak naprawdę w Dąbroszynie. Ci co byli, mogą sobie podarować, bo trasa taka sama, ci, co by chcieli się dołączyć, to wyjazd o 9.49, trasa liczy 15 km. Gadam – uprzedzam – dużo ja. Powrót między 17.00 a 18.0. Sprawdziłam, pogoda ma być OK. Zgłaszać się nie trzeba, wystarczy przyjść na dworzec. Tak więc z turystycznym....
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.