Piękne dzięki kierowcom

2014-04-10, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Tym wszystkim, którzy traktują przechodniów jako ruchome zabawki. Wystarczy trochę deszczu i już jest zabawa.

A było tak. Wczoraj trochę popadało, na tyle trochę, że się porobiły kałuże, bo to że ulice dziurawe to mało, przede wszystkim kanalizacja jakoś wody nie odbiera, jakby była zapchana, czy jak? No więc szłam sobie ulicą prawie że w centrum, a tu nagle jak mnie zimna i brudna kałużowa woda obleje od stóp do głów. No doświadczenie raczej okropne, ale co zrobić. Jakoś przeżyłam, ale ile szlagów i innych słów uznanych za niecenzuralne w myśli poleciało za kierowcą, to już insza inszość.

I tak się zastanawiam, co jest nie tak z tymi ludźmi za kółkiem. Bo jeżdżą jak szaleńcy po centrum, bo oblewają wodą Bogu ducha winnych przechodniów, bo parkują wszędzie, gdzie zwyczajnie nie można, bo jakby się dało, to parkowaliby we własnym przedpokoju. No jednym słowem dramat. Ale z drugiej strony, trzeba to też uczciwie zauważyć, od jakiegoś czasu przynajmniej co niektórzy zatrzymują się na pasach, jak stoi sobie taki spieszony ludek. Fakt, zatrzymują się, co mnie już nie raz zdziwiło. No więc bądź tu mądry człowieku i pisz wiersze i zrozum tę dwoistość natury kierowców.

No w każdym razie tego, co mnie tak oblał niech...

A teraz z innej mańki. Otóż moja przemiła znajoma aktorka Ada Góralska, ci co chodzą do teatru, wiedzą, która, wygrała poważny casting na udział w ogólnopolskiej reklamie czegoś tam... No i super. Bo zdolna jest, bardzo dobrze śpiewa, jednym słowem na swoim miejscu kobieta. Może ta reklama będzie odskocznią do większej kariery, czego jej serdecznie życzę, a z drugiej strony wcale nie, bo wyjedzie z miasta nad trzema rzekami i trzeba będzie jechać Bóg jeden wie, żeby ją na scenie zobaczyć. I tak pro domo sua tylko dodam, że to kolejna gorzowska twarz, jaką będzie można zobaczyć w reklamach. No i dobrze.

A teraz z kolejnej mańki. Będą kontrole w ADM-ach, tak zarządził szeryf. To po pożarze przy ul. 30 Stycznia. No i dobrze, że będą. Tylko, jak już raz napisałam, co to da, jeśli sami mieszkańcy nie zadbają o swoje. Bo jeśli jest w kamienicy jakaś patologia, znaczy piją, ćpają albo jeszcze i co, to na nic kontrole się zdadzą. W takim przypadku wyjście jest jedno. Przekwaterować. Pytanie tylko, gdzie. No bo mieszkań socjalnych w naszym pięknym kraju, a i za tym w mieście nad trzema rzekami jakość szczególnie dużo nie ma. A jak są, to do nich jest taki długi ogon, sześć razy zakręcony oczekujących, że wygląda, tak jakby tych lokali wcale nie było. No w każdym razie, w mojej kamienicy, odkąd mamy pancerne wrota na podwórko i w miarę dobrą bramę wejściową, znacznie się poprawiło. Choć po prawdzie i przedtem źle nie było. A kontrolować trzeba, może z klatek poznikają te różne kanapy, szafki i inne wynalazki, które tam stoją. Wiem, bo widziałam w kilku miejscach.

No i z kulturalnego kąteczka. Ja to mam szczęście. Jak już DKF pokazuje film, który przede mną od lat obsesyjnie ucieka, to ja akurat tego dnia obejrzeć go znów nie mogę, więc „Sprawę Gorgonowej” gonić nadal będę. Ale tym, co mają czas, serdecznie polecam. W roli głównej rewelacyjna Ewa Dałkowska, partneruje jej wybitnie przystojny Andrzej Łapicki. Początek o 18.00.

I tyle by było w działeczce kultura dziś. Aha, o 18.00 w Łubudubu potyczki literackie moderowane przez dwie gorzowskie poetki, też polecam.

Aha jeszcze jedno. Lada dzień Marek Piechocki zaprosi na wieczór literacki. Widziałam najnowszy tomik i mam nadzieję, że go dostanę. Bo Markowe pisania bardzo, ale to bardzo lubię.