2014-04-22, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Znaczy takiej miażdżącej porażki Unii Leszno oraz takiego ich zachowania kibiców. Ale i tak było pięknie.
Unia to potęga, przynajmniej tak do tej pory było. Dość przypomnieć, że w ubiegłym roku Stal Byków nie pokonała. A tu taka jazda... No gardło mam zdarte i cóż trudno, taka cena za darcie się na stadionie. Ale ja nie o tym chciałam, bo o tym już wszyscy wiedzą. Ja o kibicach. Bo zaskoczyło mnie zachowanie ludzi z Leszna, o których w Polsce się mówi, że jedni z bardziej sympatycznych. A tu takie cuda. Jakieś zabieranie sektorówek w trakcie meczu, bo ichnia ekipa słabo jedzie, jakieś palenie czegoś, sama nie wiem czego, bo siedzę naprzeciw i to trochę daleko jest. Ot, żeby straż pożarna z gaśnicami musiała lecieć, no po prawdzie niespiesznie podejść, i potraktować towarzystwo proszkowymi gaśnicami? Nawet strażacy nie gasili flar odpalonych w ubiegłym sezonie przez kibiców z Falubazu, bo to oni znani są z durnego zachowania na stadionach, nie tylko u nas, ale i na innych. Tym razem popis dali ludzie Unii.
No tego dawno, a za mojej pamięci nigdy, na stadionie Jancarza nie było. Widać zawsze musi być ten pierwszy raz. taka gmina, co zrobić.
O fajerwerkach też nie napiszę, bo były, nawet ładne, ale ja tam za chińskimi atrakcjami nie przepadam, więc się raczej i zachwycać nimi nie umiem. No w każdym razie niezły początek sezonu, nawet bardziej niż niezły. Taki w kategoriach bajek, tych bardzoż, bardzoż dobrych bajek.
Ale wracając do rzeczywistości. ADM-y wzięły się za porządki z gratami latami zalegającymi na strychach i w różnych zakamarkach starych kamienic. I chwała Bogom i tobie wredny Dżinie z lampy Alladyna, że nareszcie. Ale aż trzeba było pożaru dachu i piekielnego strachu okolicznych sąsiadów, aby to się zadziało? Wiadomo jest, że bezdomni uwielbiają zalegać w takich różnych dziwnych miejscach, dla przykładu w kamienicy przy ul. Łokietka 17... Ale o tym pisałam już i nie zamierzam na razie wracać. Chyba że i w tej materii coś się zmieni, ale raczej nadziei nie mam... Ot tak jest, że skoro stoi, jakoś i jeszcze, to niech sobie stoi, bo jak zacznie się walić, wówczas zrobimy pospolite ruszenie i zwyczajnie uratujemy, albo trochę tego ratowania popozorujemy... Jakie to polskie...
No i po świętach. Trzeba się wziąć znów do pracy, przemóc świąteczne lenistwo i rozlazłość. Czego sobie sama przede wszystkim życzę.
Et pro domo sua:
17.00, Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna, ul. Kosynierów Gdyńskich, wykład z cyklu "Nowa Marchia - prowincja zapomniana - Ziemia Lubuska - wspólne korzenie" pt. "Pruscy junkrzy i państwo pruskie w pierwszej połowie XIX w. - wyjątkowość rozwoju w Nowej Marchii" wygłosi dr Karsten Holste z Martin-Luther-Universität Halle-Wittenberg.
17.00, Miejskie Centrum Kultury, senior dance.
20.00, Kino 60 Krzeseł, pokazy polskiej animacji.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.