Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Balladyny, Lilli, Mariana , 30 kwietnia 2025

No i jednak poszłam na wybory

2014-05-26, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Zwyciężyło poczucie obowiązku i stara harcerska zasada, że trzeba, że nie można odpuszczać. A także i to, że aby móc krytykować czy chwalić potem, to trzeba samemu dokonać wyboru.

No i choć deklarowałam wcześniej, że po raz pierwszy nie zachowam się, jak świadomy obywatel, czyli po raz pierwszy w swoim życiu, tym świadomym, obywatelskim, zignoruję wybory, bo w gruncie rzeczy mnie to nie dotyczy. Ale potem, kiedy już oderwałam paluszki od klawiatury, że sparafrazuję pewnego komentatora, włączyłam sobie muzykę, nie jest to oryginalny wybór, bo słuchałam sobie Jana Sebastiana Bacha (ukochany kompozytor, najbardziej na świecie), to nagle mnie naszło coś takiego, że chyba ominięcie wyborów będzie błędem. Bo jednak, chcemy czy też nie, jesteśmy członkami wielkiej społeczności europejskiej i naszą wspólną sprawą jest, aby ta społeczność dobrze funkcjonowała, aby takie oszołomy, jak choćby pewien polityk z muszką i gadaniem o tym, że kobiety lubią lub też chcą być gwałcone, nigdy do żadnej władzy, nawet w piaskownicy, się nie dorwał. Bo mówienie o sięganiu po władzę w wypadku tego pana jest zwyczajnie nad wyraz zbyt górnolotne.

Żal mi tylko, że u nas ciągle takie dziwaczne straszydła straszą. I gadają to, co gadają. A publiczne media im udzielają anteny. I właśnie dlatego wczoraj, czyli w niedzielę, podczas czarownej łazęgi po lesie w wyborowym towarzystwie Naszej Chaty motywowaliśmy tych wszystkich, nielicznych zresztą, którzy jakoś nie chcieli udać się do urn, aby jednak tam poszli. I nawet oddali nieważny głos, ale jednak oddali. No i sukces był. Poszli. Bo tak trzeba i już.

Oczywiście nie napiszę, na kogo głosowałam, bo to tajemnica urny jest. Ale głos ważny oddany został. I zobaczymy, czy nie został zmarnowany. Mam nadzieję, że nie.

A teraz o łazędze będzie. Otóż kolejny raz się przekonałam, że nawet te same drogi, którymi się chodzi dość często, zawsze inaczej wyglądają. Bo nagle ktoś, znaczy nadleśnictwo, wytnie trochę drzew, przyjdzie wichura i też położy trochę drzew, i droga wygląda inaczej. Tak było wczoraj, kiedy szliśmy sobie wokół Lip, to nagle, gdy doszliśmy do Santocznej, która tam wije się cudnie i w płaskim terenie, miejsce było na tyle zmienione, że nawet zapalone trampy, które tam często, częściej ode mnie bywały, miały problem, co to za rzeka jest. A to przepiękna Santoczna właśnie, która od Zdroiska staje się czarowna, staje się rzeką nieobliczalną rzeką górską, która zachwyca. No warto się tam szwendać.

A teraz o zachwycie będzie. Muzycznym zachwycie. Jig Reel Maniacs się nazywa. I od sobotniej nocy jestem ich zabitą fanką. Bo naprawdę rzadko się zdarza taka fantastyczna jazda, rzadko ma się tak, że choć z tańcem nie po drodze, to jednak do tańca się rwało. No było przepięknie. I szczególne dzięki Jazz Clubowi, który udziela swej sceny nie tylko jazzmanom, ale i właśnie takim Maniakom, którzy tak naprawdę tego jiga i reela grają, ale ich tam gdzieś ponosi i nagle muza improwizowana jest, taka właśnie jazzowa. A było przecudownie, energetycznie, no jednym słowem tak, jak krasnoludki polskie lubią najbardziej. Ja oczywiście, znów odnosząc się do pewnego komentatora mojego pisarstwa, klasy, wiedzy, ani niczego nie mam, ale myślę sobie, że o Jig Reel Maniacs mogę napisać, bo mnie się zwyczajnie i po ludzku podobało. Maniacs uwiedli mnie bezpretensjonalnym podejściem do siebie i publiczności, zresztą niekoniecznie licznej (a kto nie był, niech żałuje, bardzo żałuje), o talencie i innych nie piszę, bo zrobili to inni, przede mną i lepiej. Ale nam krasnoludkom polskim się podobało i to bardzo. A prezes Dziekański chyba Maniakom sceny znów użyczy, więc znów będzie smakowita jazda z folklorem, ale i jazzem. No dajcie wszystkie Bogi tego świata i ty Dżinie z lampy Alladyna, też.

A wczoraj w moim ukochanym radiu, czyli Polskie Radio program drugi, było maksymalnie dużo żydowskiej muzyki, muzyki inspirowanej żydowską kulturą, żydowskiej literatury. I tak sobie siedziałam i słuchałam oraz wspominałam sobie wycieczkę, wyjazd do Izraela. I już bardzo dokładnie wiem, że ta podróż, tam do Państwa Izrael, do Jerozolimy, była moją podróżą życia. Bo owszem, jeżdżę do Niemiec czy do Czech lub też Austrii, ale Izrael to miejsce moje, tam czułam tak, jakbym w końcu trafiła, gdzie powinnam być. I skąd mi trudno było wyjechać, i za którym tęsknię.

A dlaczego o tym tu piszę? Ano z prostego powodu. Bo w mieście nad trzema rzekami mniej lub bardziej wiadomo, gdzie był kwartał żydowski i co się działo po nocy kryształowej, jak zachowali się  Żydzi po spaleniu synagogi, co zrobili ze zwojami Tory. Oczywiście to za sprawą „Wzorców dzieciństwa” Christy Wolf. Ale w takim małym mieście nad dwoma rzekami nie wiadomo nic. Ja wiem, gdzie była synagoga, ale inni… Raczej nie. I myślę sobie, że czas już przyszedł największy, aby te miejsca oznaczyć. Postawić tam kamienie pamiątkowe, albo wmurować tablice. W mieście na siedmiu wzgórzach przy ul. Łazienki, w miasteczku nad dwiema rzekami wmurować tablicę w blok, gdzie mieści się popularna i od lat ta sama kawiarnio-restauracja. Pora najwyższa. A drogę do tego otworzył pan Władysław Pasikowski swoim rewelacyjnym filmem „Pokłosie”, choć po prawdzie powinien on się nazywać „Kadisz” oraz pan Jan Gross i jego żona, swoimi książkami.

No i tu, którzy mnie gdzieś tam opluwają, mają kolejny argument, aby to robić nadal, nie dość, że chłopka spod Zamościa, to może jeszcze Żydówka, gudłajka pospolita, co to chce upamiętniać miejsca. Ano tak, chcę i będę do tego dążyć. No i niech plują… Cóż, czasami tak bywa.

P.S. A domowe jaskółki, zasłuchane w muzykę Johna Zorna (też żydowską w korzeniach, bo płytkę nagle znalazły) tylko machają ogonami i świergolą, daj sobie spokój, wszak niech sobie robią, co chcą, my i tak za jakąś chwilę jedziemy do Izraela. I nawet ciebie zabierzmy… I jak nie kochać osobistych ptaków…

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x