Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Marka, Wiktoryny, Zenona , 29 marca 2024

No i znów dymi

2014-06-26, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

W kulturze znaczy się dymi. Bo „Lamus” na razie nie idzie do Miejskiego Ośrodka Sztuki, Galeria Azyl Art nie idzie na Chrobrego, a tak naprawdę urzędnicy raczej błądzą po omacku z tymi zmianami, aniżeli mają jasność, jak to ma wyglądać.

No i znów się komuś przypomniało, że pewna pani wymyśliła zmiany w kulturze, dość znacząco kulawe, że przypomnę tylko. Teraz zaczyna się danse macabre przy próbach łączenia Lamusa i MOS-u. Moim zdaniem to szkodliwe, bo obie instytucje mają bardzo wyrazisty charakter, zajmują się czymś innym, wypracowały sobie markę. Ale nie, trzeba do jednego worka, stworzyć coś nowego i jeszcze kuriozum kolejne – to mieszkańcy mają wymyślić nazwę dla instytucji kultury, nowej instytucji kultury, która docelowo ma się zmieścić w szklanym akwarium, w jakie magistrat chce zamknąć willę Jaehngo.

A więc po kolei. Nie likwiduje się, nie zmienia czegoś, co dobrze działa. A tak właśnie dobrze działa MOS. Poza tym, że powtórzę kolejny raz, nie niszczy się czegoś, co ma wartość szczególną, a taką ma siedziba MOS, czyli dawne Muzeum Zakładowe Stilon. Szkoda, że urzędnicy mają totalnie zatkane uszy i nie chcą posłuchać, co mówią artyści, którzy tutaj wystawiają, szkoda, że nikt nie chce tego zrozumieć, że jest to wnętrze unikat i to w skali kraju. Do takich wnętrz w Gorzowie zaliczyć można willę Schroedera, willę Hermana Paucksha, wnętrze Teatru Osterwy i koniec (filharmonii nie liczę, bo to nówka sztuka). Wszystkie inne obiekty są eklektyczne, pozbawione owej jednorodności. Wnętrze MOS wymaga remontu, który będzie kosztował znacznie mniej, niż przystosowanie willi Jaehnego do potrzeb wystawienniczych, a i tak moim i nie tylko moim zdaniem, nawet po przebudowie nie będzie się do tego nadawał.

Skoro radni wstrzymali się z intencją zmian, oznacza to, że jest jeszcze czas na bardziej wnikliwe przyjrzenie się problemowi. Pobożni Żydzi mają taką maksymę, że pośpiech jest wskazany tylko przy łapaniu pcheł. I jest coś na rzeczy, bo pośpiesznie zlikwidowano Klub Nauczyciela, choć akurat klub był i jest nadal potrzebny emerytowanym pedagogom. I szkoda wielka, że ktoś, kto podjął taką decyzję, nie pomyślał o innym rozwiązaniu i miał zamknięte uszy na słowa nauczycieli właśnie. Dodam, bardzo gorzkie słowa.

Po wtóre, że z upartością zaciętej katarynki – niecelowe jest przeznaczanie przepięknej (jeszcze) kameralnej willi przy ul. Kosynierów Gdyńskich na cele wystawiennicze. Bo to śliczny, przytulny dom, w którym dobrze pasowałoby muzeum historii miasta, Dom Landsberdzki lub coś w podobie, a nie instytucja, która potrzebuje kilku sal wystawienniczych, sali kinowej, sali konferencyjnej, stałej galerii Władysława Hasiora. Już kilka szklanych domów z tzw. Dominantą na czele w mieście jest, którą gorzowianie z lubością nazywają pająkiem, pokraką, straszydłem lub jeszcze gorzej. Po co kolejny taki obiekt? Ano chyba i po to, po co będzie autostrada do Łupowa.

Mój czcigodny i przemiły znajomy mawia, że gorzowscy radni są bezradni. Może jednak tym razem okaże się, że rozsądek weźmie górę i coś dla tego miasta wywalczą, jakąś dobrą jakość. na pewno nie to, żeby mieszkańcy wymyślali nazwy, bo już parę wymyślili, że choćby przypomnę nieszczęsną Motylię czy paskuda Gorzusia (Tomku, wybacz).

No i słówko o Galerii Azyl Art się też należy. Właśnie trwa, ponoć, proces likwidacji Grodzkiego Domu Kultury i już mnie strach ogarnia, bo właśnie Azyl Art zaczyna być pomalutku bezdomny. A to jedna z najlepszych sekcji, gdzie swoje pasje mogą realizować ludzie dorośli. Nie dzieci i młodzież, a dorośli właśnie. I jak się okazuje, kultura w takim podstawowym wydaniu dla ludzi, którzy mają więcej niż 18 lat nikogo z władz nie interesuje, więc w kosmos ją... No jakie to gorzowskie...

Tak więc może czas jeszcze coś dobrego zrobić, bo potem płakać nad rozlanym mlekiem zawsze się zdąży.

I na chwilkę wrócę do Centrum Edukacji Artystycznej, a właściwie siedziby szkół artystycznych, które przy nim nie powstały. To prawda, ostateczną decyzję o budowie zablokowali radni, ale nadal za fatalny stan, bliski ruinie siedzib szkół artystycznych w mieście obwinia władze miasta. Bo to one przez lata konsekwentnie ignorowały głośne słowa z prośbą o pomoc w remoncie. I po prawdzie wychodzi, że winni są zarówno urzędnicy, jak i radni. Takie miasto.

P.S. I dla porządku domu, dziś o 18.00 w sali kameralnej Teatru Osterwy koncert uczniów i nauczycieli Szkoły Muzycznej I i II stopnia, wstęp darmowy, może ktoś ma ochotę się wybrać...

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x