2014-10-02, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Obiecywałam sobie, że więcej o tym nie będę pisać. Ale kiedy wyszłam z domu po dwóch dniach, to nie uwierzyłam w to, co zobaczyłam.
A zobaczyłam chmarę czarnych pojemników na śmieci wypełnionych odpadkami. Zajmują połowę mojego dość dużego podwórka. A potem poszłam do centrum i zgroza rosła, Bo czarne pojemniki rozplęgły się wszędzie. I jest ich na moje oko więcej, niż jakiś czas temu.
Ja wiem, że pisanie o tym, co się wyrabia w mieście właśnie z tymi pojemnikami jest nudne. Ale jakoś ja nie potrafię przejść nad tym do porządku dziennego. Jakoś śmieci raczej nie powinny mnie razić, bo właśnie wróciłam z Azji Mniejszej i tam też najczyściej na świecie nie jest, ale nawet tam, na paradnych ulicach czy w miarę starych dzielnicach takich obrazków się nie widzi. Bo nawet tam dba się o wizerunek, stara się jakoś przyciągnąć turystów.
My w sloganie reklamowym grodu nad trzema rzekami mamy określenie - Przystań, miasto przyjazne. I jakby się tak bliżej przyjrzeć, to ani to miasto przyjazne nie jest, ani na pewno przystań. Bo już zwyczajnie nie ma po co przystawać. Bo żeby się pogapić na zaśmiecone ulice czy pojemniki na odpadki... To raczej nie ma sensu.
A skoro piszę o moich bliskoazjatyckich doświadczeniach, to warto dodać, że w każdym odrobinę większym mieście, co jest trudne, bo Gruzja to trzy duże miasta i reszta małe i bardzo małe, każdego ranka było widać ludzi, którzy sprzątali ulice i chodniki. Ludzi, a nie te warczące urządzenia do sprzątania... Może choćby z tego warto wziąć przykład. No i turystów ostatnio też w mieście nad trzema rzekami jakby mniej...
No i jak sobie tak śledzę, czym zajmują się radni, to trochę rozpacz mnie ogarnia. Bo głównie lansowaniem siebie. Zwyczajnie nie widzę zainteresowania tym, co ważne, dolegliwe... Bo zwyczajnie prościej zlikwidować jakąś instytucję, niż skutecznie zająć się problemem śmieciowym. No bo żeby kolejny raz musiał interweniować wojewoda... Wstyd i kropka.
No i z muzycznego kątka. Już odliczam dni do koncertu, który poprowadzi maestro Antoni Wit. Plakat przyprawia o zawrót głowy... Muszę się pospieszyć, bo biletów prawie niet...
P.S. Już w piątek pierwsze rozdanie Furmanki, czyli festiwalu poetyckiego im. Kazimierza Furmana, a w sobotę wystawa Piotrka Merdy w Grodzkim Domu Kultury. Z różnych względów udziału wziąć nie mogę, ale serdecznie polecam, bo znam zarówno organizatorki, jak i artystę...
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.