Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Estery, Kiry, Rudolfa , 7 lipca 2025

Niech się święci Dzień Niepodległości

2014-11-11, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Tak, niech się święci i niech będzie radośnie i pięknie, bo rocznica godna tego. Wczoraj późnym wieczorem widziałam, jak panów dwóch zawieszało na miejskich kamienicach flagi narodowe, nie lepiej będzie jednak państwowe…

Jak to się człowiek musi pilnować, kiedy pisze na ważne tematy, a takim bez wątpienia jest Dzień Niepodległości. Nam Polakom przyniósł wolność i znów po 123 latach czerni zaborów własne państwo. Zakończył I wojnę światową, barbarzyństwo niewyobrażalne wcześniej w żadnej skali. No i nikt nie przypuszczał, że minie zaledwie 21 lat a Europa znów się zagotuje w jeszcze większym, niewyobrażalnym do tej pory okrucieństwie.

Ale to za 21 lat. Na razie mamy 1918 rok, marszałek Józef Piłsudski zwolniony z twierdzy w Magdeburgu przyjeżdża do kraju, rusza wielka karuzela wybitnych polityków na stanowisku premiera. Zaczynają się szalone lata 20. Warszawa staje się zagłębiem kabaretu literackiego, błyszczą gwiazdy wielkich poetów, znakomitych aktorów, ciekawych wojskowych, życie aż tętni. W upokorzonych klęską Niemczech życie się wolniutko stabilizuje. Wydaje się, że wszystko wraca do normy. Wydaje się…

Małe senne miasteczko Landsberg, gdzieś tam na wschodnich rubieżach Niemiec też zwyczajnie się porządkuje. Fabrykanci i kupcy na nowo tworzą miejsca pracy, Wilhelm Ogoleit tworzy swoją fascynującą kolekcję pamiątek związanych z genialnymi niemieckimi poetami dobry romantyzmu niemieckiego. W rodzinne strony od czasu do czasu, a potem coraz częściej, zagląda Ernst Henseler i powstaje cykl zachwycających obrazów dokumentujących życie na Warciańskich Łęgach. Na stałe zamieszkuje w mieście Carl Teike. Życie toczy się niespiesznie, ale dobrze. Wydaje się, że wszystko staje się normalne. Wydaje się tylko…

A potem niepostrzeżenie coś się zmienia. Przychodzi Wielki Kryzys, w Niemczech coraz mocniej podnosi głowę brunatna siła. W Polsce zaczyna się także czas gett ławkowych i czas coraz silniejszej pogardy drugiego człowieka… A wydawało się, że po krwawej jatce I wojny nic straszliwszego raczej w cywilizowanej starej Europie nie może się zdarzyć. A jednak się wydarza.

Radosny czas Niepodległości szybko, nadzwyczaj szybko się kończy. Zaczyna się kolejna krwawa jatka…

Ale na razie mamy radosny dzień 11 listopada 1918 roku. Szczęsny czas. Nie ma w Polsce chyba nikogo, kto by się nie radował z tego dnia, z tego, że smuta się skończyła. Każdy 11 listopada był radośnie fetowany. A po II wojnie jakoś o tym dniu trochę jakby zapomniano. Fetowano inne święta. Owszem, pamiętano, ale jakoś tak półgębkiem. I trzeba było kolejnego przewrotu. Tym razem wybitnie pokojowego, aby Dniu Niepodległości przywrócono znów jego wymiar i znów uroczyście go świętować.

No i zaczęły się kolejne schody. Bo każda opcja polityczna usiłuje to święto zawłaszczyć do własnych politycznych celów. Brzydzą mnie marsze prawicowych sił, zwłaszcza te nocne z flarami, bo w wybitnie oczywisty sposób kojarzą mnie się z brunatną siłą, która wymordowała pół Europy, niemal dokonała całkowitej likwidacji Narodu Wybranego, ale też Cyganów, intelektualistów i tych wszystkich innych, którzy się z nią nie zgadzali.

Na szczęście w mieście nad trzema rzekami do takich ekscesów nie dochodzi. Może dlatego i na szczęście dlatego, że prawica jest słaba, bo miasteczko ma silne cały czas konotacje lewicowe. Może i dlatego, że młodym zwyczajnie się nie chce. Wolą w knajpkach posiedzieć, pobuszować w Necie. A ci nieliczni, mocno zaangażowani jadą do stolicy i tam ruszają do maszerowania i machania flarami.

Na szczęście są inni, którzy spotkają się przy pomniku Marszałka, pomanifestują patriotyzm a potem pójdą do domów na smaczny świąteczny obiad. I chyba tak jest lepiej, a na pewno godziwiej.

Nie chodzi mnie o to, aby wszyscy mieli takie same poglądy i lubili to samo. Chodzi mnie o to, że każdy ma prawo świętować, jak chce i gdzie chce. Ale nie ma prawa zdarzyć się to, co już się po wielokroć zdarzyło. A mianowicie pogarda dla drugiego człowieka ze względu na kolor skóry, wyznawaną religię, kraj pochodzenia. Nie pod płaszczykiem świętowania Dnia Niepodległości. Bo ten dzień przyniósł każdemu wolność i o nią należy dbać, cieszyć się nią i szanować. I dlatego też każdy, kto w tym radosnym dniu świętuje w taki sposób, że narusza wolność drugiego, nie świętuje, tylko zwyczajnie rozrabia i forsuje swoją jedyną, co nie znaczy wcale dobrą opcję. A każdy polityk, który takie działanie usprawiedliwia albo firmuje, dla mnie jest szarlatanem.

I dlatego napisałam – flagi państwowe, bo pod biało-czerwoną barwą jest, w moim przynajmniej myśleniu, miejsce dla wszystkich, którzy w tym kraju mieszkają i dla których ten kraj jest ojczyzną, miejscem pracy i wypoczynku, miejscem, gdzie jest u siebie. A powtórzę po raz kolejny, tu jest miejsce dla wielu. Tak się składa, że ze względu na nieszczęsne i źle pojmowane obecnie kategorie narodowości, przymiotnik narodowy niebezpiecznie został zawężony do określenia – Polak, katolik oraz patriota. A tak się składa, że ja Polką jestem, bom się w Wielkopolsce urodziła, ale nie jestem katoliczką ani też patriotką w ujęciu prawicowym. I myślę oraz jestem maksymalnie pewna, że dla takich jak ja, to też jest dobry kraj do mieszkania.

Niech się więc święci szczęsny Dzień Niepodległości, ale bez flar, rzucania kamieniami i obrażania tych, co myślą jakby trochę inaczej. Bo jak pokazała całkiem nieodległa praktyka, nawet najbardziej prawicowi z prawicowych co innego mówią publicznie, a co innego robią prywatnie, a potem w głupi i szkodliwy sposób się tłumaczą, pogrążając się jeszcze bardziej. Nie bez kozery śp. ksiądz Józef Tischner pisał o homo sovieticus, bo jak się okazuje ten sowiecki człowiek tkwi w każdym, nawet w prominentnych członkach prawicowych ugrupowań.

Tak więc powtórzę, niech nam się święci ten szczęsny Dzień Niepodległości, naszej wspólnej, wielkiej niepodległości i nie psujmy go durnymi marszami z flarami. Nie psujmy.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x