2014-12-12, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Rachela, czyli tajemniczy portret rudej dziewczyny, to obraz Iwony Markowicz-Winieckiej, który między innymi będzie można zobaczyć na wielkiej akcji społecznej, jaką poprowadzą Ludzie dla Miasta.
Iwona jest jedną z wielu artystów, którzy wezmą udział w Galerii Ulicznej, czyli wielkim happeningu, jaki przygotowują Ludzie dla Miasta. Szczegóły w osobnym tekście w naszym portalu.
Ale mnie naszła taka refleksja, że jednak fajnie, iż tak wielu ludziom jednak się chce. Chce się organizować, działać, bawić w chłodzie razem i bawić innych. Bo jednak za ostatnie czasy raczej nikomu nic się nie chciało, raczej każdy liczył na to, co mu zaoferuje druga osoba. A tu masz… Bo tym razem jednak zapowiada się wielka akcja. Jak się uda? Ano tak, jak tylko gorzowianie zechcą wziąć w tym wydarzeniu udział. A tym, że może być ciekawie, decydują różne nazwiska, różne pokolenia twórcze, różne rodzaje działalności. No ja się tam na chwilkę wybiorę z herbatą w termosie. Bo zwyczajnie interesuje mnie to wydarzenie. Bo chcę poczuć ten ferment miejski, a poniekąd wziąć w nim udział.
A teraz z innej mańki. No bardzo mnie się spodobała informacja o posiedzeniu komisji spraw społecznych i podejściu nowych szeryfów do problemów. Poszło o dotację na świetlice prowadzone przez stowarzyszenia, bo miasto zwyczajnie nie ma pieniędzy na ileś działań. – No to obniżmy zarobki urzędników – zaproponowała władza oraz obiecała, że jeszcze wymyśli jakieś dodatkowe działanie. No i komisja przy jednym głosie wstrzymującym się przyjęła taki projekt. Myślę, że cały urząd szalenie się ucieszył z takiej wizji. Bo ja zwyczajnie nie nam nikogo, kto cieszyłby się z cięcia własnych zarobków i to nie jest ważne, w jakiej one są wysokości, a magistraccy jednak kokosów nie zarabiają. Może zamiast ciąć pensje, należy przyjrzeć się całej strukturze, bo przecież w magistracie pracuje mnóstwo ludzi…
A przecież świetlice prowadzone przez stowarzyszenia to kropla w morzu różnych innych wiążących się tylko z tą dziedziną. Bo za chwilę wyjdzie, że brak jest na płace dla nauczycieli, bo wyjdą braki na kulturę. Ciekawe, co wtedy.
Pożyjemy, zobaczymy.
No i z jeszcze innej mańki. Z okazji rocznicy stanu wojennego w katedrze można oglądać wystawę poświęconą księdzu Jerzemu Popiełuszce. No i bardzo dobrze, że w taki sposób czci się u nas tę datę. Bo zwyczajnie żenują mnie harce pewnej partii z prezesem na czele, który absolutnie nie ucierpiał w tamtych czasach, a dziś zachowuje się tak, jakby SB całą rodzinę mu tej nocy wybiło, a jego samego okrutnie traktowało przez cały ten czas. Drażnią mnie różnego rodzaju marsze, a tych z pochodniami to się zwyczajnie boję, bo jednoznacznie kojarzą mnie się z obłąkanym diabłem w ludzkiej skórze, któremu odmawiam prawa nazywania człowiekiem.
I każdy, kto bierze w takich akcjach udział, powinien się mocno zastanowić, czym tak naprawdę jest patriotyzm, racje narodowe, bo akurat te kwestie blisko są ksenofobii i wszystkim anty…
P.S. A co w kulturze piszczy, bo piszczy sporo, możno przeczytać w osobnym tekście w zakładce „Kultura”.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.