Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Józefa, Lubomira, Ramony , 1 maja 2025

Znów rojenia o międzynarodowym połączeniu

2015-03-30, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Nowe pociągi na południu województwa, a dla północy znów jakieś mgliste zapowiedzi o połączeniu z Berlinem. A wydawałoby się, że sprawa jest zamknięta.

Znów marszałkowscy urzędnicy mówią o połączeniu miasta na siedmiu wzgórzach ze stolicą Niemiec. Nie pamiętam już, ile lat trwają te rozmowy. I ciągle nic z tego nie wynika. Bo, że przypomnę, takie połączenie już było i po krótkim czasie zostało zlikwidowane. Z prostej przyczyny. NIE OPŁACAŁO SIĘ nikomu. Bo było zwyczajnie za drogie.

Gorzowianie podróżujący do stolicy zachodniego sąsiada opanowali już zresztą do perfekcji podróżowanie z przesiadką w mieście Jana z Kostrzyna. Bo bez problemów, bo na dwupoziomowym dworcu zawsze są chętni do oferty tańszej podróży na bilet zbiorowy, bo zwyczajnie lepiej podróżować wygodnym niemieckim Bombardierem podczas weekendu. Bilet tam i z powrotem daje bowiem nieograniczone możliwości poruszania się po Berlinie i Poczdamie wszystkimi środkami komunikacji miejskiej za darmo, znaczy w cenie biletu kolejowego.

Myślę sobie, że zamiast bezsensownie deliberować o nowym pociągu międzypaństwowym, lepiej byłoby tak skalibrować połączenia z miasta nad trzema rzekami do miasta nad dwoma i z twierdzą, aby skomunikować polskie pociągi z niemieckimi, a to zwyczajnie kuleje. Zresztą Niemcy nie majstrują nieustannie przy swoich rozkładach, są pragmatyczni i to należałby wykorzystać.

Znacznie lepiej byłoby, aby marszałkostwo pomyślało o lepszym skomunikowaniu północnej stolicy województwa ze stolicą kraju. Bo to zwyczajnie wstyd, jak teraz to funkcjonuje. Lepiej byłoby, aby w końcu ruszył remont kładki dla pieszych w moście kolejowym przez Wartę. No i kolejna, kardynalna kwestia – raczej sensowniej byłoby zacząć rozmowy na temat elektryfikacji linii z Kostrzyna do Krzyża. To są realne potrzeby i bolączki komunikacyjne, a nie wydumane i raczej jednak niepotrzebne bezpośrednie połączenie do miasta nad Hawelą.

A dlaczego o tym piszę? Ano z tego powodu, że ja zwyczajnie jeżdżę po regionie, ale i do Berlina pociągami właśnie. I jak słucham takich dziwnych rozmów, to mam zwyczajnie nieodparte wrażenie, że nie czynią tego ci, co o kolejach decydują. I rozmawiają o czymś, czego z autopsji nie znają. Ale jakoś mnie to kompletnie nie dziwi, bo tak się ostatnio porobiło, że to polski standard się robi.

No i z innego kątka. Pooglądałam sobie zdjęcia z obchodów 70. rocznicy ustanowienia polskiej administracji w mieście. Fajnie, że prezydent RP zagościł w mieście. Szkoda tylko, że miasto, mam na myśli mieszkańców, tak widowiskowo wizytę głowy państwa zignorowało. Bo na placu Grunwaldzkim garsteczka ludzi. W FG też spotkanie w Sali kameralnej, bo chyba na wielkiej byłoby wstyd. Zastanawiałam się i nadal zastanawiam, co się stało. Bo jak poprzednio głowa państwa, innej opcji, ale jednak, przyjechała, to tłum był znacznie większy. Może mieszkańcy jakoś nie czują potrzeby świętowania akurat tego dnia, bo do tej pory tego nie czynili, więc czemu nagle mieliby to robić? Może nie kręcą ich już wizyty polityków, nawet najwyższego kalibru? Nie wiem. Wiem tylko jedno, że z całego tego wielkiego zamieszania zostanie jedno, książka prof. Dariusza A. Rymara o pionierskim okresie w powojennym Gorzowie. I jak dobrze się stało, że się ukazała. Bo per analogiam, co zostało po obchodach 750-lecia? Wydawnictwa właśnie. Bo gdyby kogokolwiek spytać, co się wówczas działo, to rzadko kto będzie pamiętać o koncertach i happeningach. Natomiast miasto zawsze może wyciągnąć z szafy komplet książek i to jest ta wartość, jaka rzeczywiście została. No i dobrze, że jest.

To tak pod rozwagę na przyszłość. Warto inwestować właśnie w takie rzeczy. Bo one zostają na chwałę i pamiątkę.

P.S. A marszałek województwa promuje Trylogię. Jutro podsumuje konkurs na list do wybranej postaci z Trylogii właśnie. Cokolwiek dziwny pomysł. A nie można było ogłosić konkursu na listy do postaci z książek „Klucz do bramy” Alfreda Siateckiego? Byłoby propagowanie regonu, utrwalanie wiedzy o ludziach, często szalenie intrygujących stąd oraz promocja lokalnego pisarza i dziennikarza…

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x