Radni jak zwykle odkryli prawdę trochę za późno

2015-04-07, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Szalenie podoba mnie się dyskusja na jednym z lokalnych forów o Kamienicy Artystycznej Lamus. Jak dla mnie Wysoka Rada kolejny raz pokazała, że rządzi, ale na pewno nie w imieniu mieszkańców.

Piszę o tej dyskusji, bo poniekąd troszeczkę i ja się do niej dołożyłam, kiedy napisała złośliwca na ten temat. Radio przepytało na okoliczność zamknięcia Kamienicy radnych i wyszło, że Wysocy są zdania, że to głupi pomysł. A ktoś z dyskutantów przytomnie zauważył, że centrum coraz bardziej karleje i za moment niewielki zostaną tam tylko Teco, sklepy z używaną odzieżą oraz coraz więcej pustych lokali, bo i banki zaczną uciekać ze śródmieścia.

Uważam, że sprawa jest na tyle poważna, że warta jednak kolejnego namysłu i wycofania ewentualnej, wadliwej, jak się okazuje ze społecznego punktu widzenia uchwały. Przecież można to zrobić i zapobiec dalszemu pustoszeniu centrum. A przecież o takim pustoszeniu wielkim głosem mówili Ludzie dla Gorzowa, którym najwyraźniej też już pary i pomysłów brakuje, nie mówiąc o wspólnym działaniu, bo tego też coraz mniej.

Już, że powtórzę enty raz, "światli urzędnicy' i ich "światłe pomysły" prawie, że całkowicie zamordowali gorzowską kulturę, odzierając ją z różnorodności oraz barwności. To teraz radni zupełnie bezrefleksyjnie dopełniają dzieła, i oczywiście, budzą się, jak ich ktoś wprost zapyta.

Moi znajomi coraz bardziej odwracają się od polityki. Ja po prawdzie także. Bo cóż innego mi zostaje, kiedy dzieją się takie rzeczy, jak niszczenie tożsamości kulturowej, jak zaprzepaszczanie historii, jak stawianie na uliczny happening, jako dobro najwyższe. Ja tam nie chcę się utożsamiać z takim myśleniem i działaniami, więc wolę się wycofać, słuchać we własnym domu Jana Sebastiana Bacha, bo boję się, że za chwilę zacznie się majstrowanie przy FG, mimo publicznych obietnic nowego szeryfa, że tak nie będzie.

Przestałam wierzyć politykom.

No i z innej mańki. Myślę, że za jakiś czas może być śmiesznie, kiedy Unia Europejska zacznie rozliczać województwo za Bajkonur Babimost, który ma najniższy wskaźnik wykorzystania w Polsce (za danymi "GW"). A ile to się różni dziennikarze napisali i nagadali o sensie istnienia Bajkonuru? Ile? No myślę, że jakby tak słowa zamienić w łyżeczki wody, to całkiem spory ocean nam by się nazbierał.

Myślę, że Unia ma po prostu dość dawania pieniędzy na coś, co jest potrzebne jak dziura w moście. Już teraz znacznie, znacznie trudniej dostać pieniądz na rozkręcenie własnej działalności, podobnie jest z mikropożyczkami, bo liczy się wykształcenie i doświadczenie zawodowe przy tworzeniu nowych miejsc czy nowych firm. Więc dlaczego Unia miałaby dalej finansować takie wątpliwe przedsięwzięcia, jak Bajkonur Babimost? Pożyjemy, zobaczymy. Dodam tylko, że ja szalenie lubię latać samolotami, i znam trochę lotnisk na świecie. Znam też Bajkonur pod Winnym Grodem, no cóż...

No i z następnego kątka będzie. Nie wiecie, co dziś wieczorem robić ze sobą, zawsze możecie przyjść do FG na spotkanie Klubu Melomana o 18.00 w Sali Kameralnej. Jak zapowiada Marek Piechocki, modus vivendi i operandi klubu, porozmawiamy o muzyce i programie kwietniowych koncertów. Ponadto w trakcie spotkanie zagrany zostanie nietypowy, a co najmniej rzadko (dodam, niezwykle rzadko) grywany duet autorstwa Ludwiga van Beethovena.. Poza tym obejrzymy fragment filmu z wystawionego w Lipsku baletu „Święto wiosny” z muzyką Igora Strawińskiego, w którym wystąpiła gorzowianka Paulina Wieczorek.

P.S. No i nareszcie po świętach. Po gotowanym szpinaku właśnie święta są na drugim miejscu moich nieulubieństw. Koniec nareszcie....