Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Estery, Kiry, Rudolfa , 7 lipca 2025

AWF wygląda jakoś tak dziwnie

2015-09-09, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Przynajmniej według mnie. Jakoś nie zachwyca mnie monumentalna brama z szamotu. Nie mój styl po prostu.

Przynajmniej raz w tygodniu przechodzę obok AWF, bo wypada ona mojej drodze na niedzielne szwendaczki. I cały czas obserwowałam zmiany, jakie się działy podczas ślimaczącego się remontu. Dobrze, że on się w końcu kończy lub skończył. Ale jakoś nie zachwyca mnie monumentalna brama, jaka stanęła od strony ul. Estkowskiego. Jakoś nie lubię pompatycznej architektury udającej zresztą cos innego niż to, czym jest. Jakoś zdecydowanie wolę lekkie i przestrzenne konstrukcje, gdzieś tam w sferze idei nawiązujące choćby do japońskich bram albo lekkich i ascetycznych rozwiązań, jakie można spotkać w Skandynawii. No i właśnie z tego powodu nie bardzo podobają mnie się nasze bulwary, bo jakieś takie mocno pancerne są.

Ale wracam do AWF i efektów remontu, przynajmniej tych widocznych z zewnątrz. Dobrze, że remont się skończył, dobrze, że całość nawiązuje do otoczenia – Askany, hotelu Qubus i biblioteki wojewódzkiej, a że wszystkie one mają taką trochę pancerną architekturę, to cóż trudno.

A teraz z innego kątka. Kończy się diecezjalny proces beatyfikacyjny śp. biskupa Wilhelma Pluty. Dokładnie w środę się zakończy. I dokumenty pojadą do Watykanu. A tam, to leżeć mogą nawet bardzo długo. Zresztą proces na poziomie diecezji też do najkrótszych nie należał, ale jak mi tłumaczył przemiły znajomy, że co się dziwić, przecież to skomplikowane sprawy są. W każdym razie jeden etap został zamknięty.

Dane mi było spotkać biskupa, na jakiejś mszy to było. Pamiętam, że miał bardzo długą homilię i mocno zawikłaną, tak że niewiele, a tak po prawdzie nic z tego nie zapamiętałam. Myślę, że dla katolików to jednak bardzo dobra wieść, lokalny biskup może zostanie świętym.

No i z kolejnego kątka. Otóż zapomniałam o urodzinach śp. Ryszarda Riedla, wczoraj skończyłby 59 lat. Myślę o nim od czasu do czasu, jak gdzieś w radio usłyszę jakiś jego kawałek. Cieszę się i mówię – O, Rychu śpiewa… Rodzina ma o to pretensję, bo co to kogo jakiś Dżem obchodzi. A ja jakoś nie mogę się od tej muzyki uwolnić. Zresztą jak i od klasyki czy jazzu. A Dżem to była fajna jazda, Rychu był nieobliczalny. Szkoda tylko, że mało kto wówczas wiedział o narkotykach… Przynajmniej ja nie wiedziałam. Miałby tylko 59 lat…

P.S. Już w sobotę premiera „Moralności pani Dulskiej” w Teatrze Osterwy. To jedna z moich najbardziej ulubionych sztuk w polskim dramacie. Rzecz o obłudzie, zakłamaniu, podwójnej albo i poplątanej moralności, relatywizacji postaw…. Wyliczać złe postawy, jakie tam Gabriela Zapolska opisała, to Biblia Gutenberga. I na dokładkę wszystkie aktualne… Trzeba się wybrać koniecznie. 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x