Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Beniny, Filipa, Judyty , 6 maja 2025

Muzeum wsparte przez ministerstwo

2015-11-13, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

No i nareszcie, no i w końcu. Choć od jakiegoś czasu placówce co jakiś czas udawało się skutecznie pozyskiwać wsparcie. To kolejne świadczy, że placówka jest w dalekiej stolicy widziana i doceniana.

No i dobrze. Tylko się cieszyć wypada, że Muzeum Lubuskie im. Jana Dekerta kolejny raz zyskało dobra za ministerialne pieniądze. No i w tym kontekście pominąć nie można także gestu Urzędu Marszałkowskiego, który dał 60 tys. zł na tak zwany wkład własny. A dlaczego szczególnie akurat ten gest jest ważny i należy go docenić? Ano z prostego i nie zawsze zrozumiałego dla niektórych powodów.

Bo z projektami ministerialnymi, stowarzyszeniowymi, europejskimi jest tak. Są, owszem, pieniądze i to bywa całkiem duże do wzięcia. W ramach projektów i owszem, ale zawsze jest ten mały haczyk. Aby wejść w projekt, albo inaczej mówiąc, wystartować w konkursie na projekt po grant, znaczy rzeczywisty pieniądz, trzeba mieć zagwarantowany tzw. wkład własny. Czyli pieniądze na udział. To bywa 30 procent całości, 23 procent, 15 procent, albo jakaś inna proporcja. Konkurs na grant zawsze tę kwotę określa. I zawsze to jest ta rafa, ten wkład własny, o który placówki kultury czy oświaty się rozbijają. Bo nigdy nie mają pieniędzy na to, aby zastartować. Żadnych, nawet wirtualnych. Bo pieniędzy zwykle wystarcza na płace, na utrzymanie, a jakieś resztówki pozwalają na jakąś wystawę. Sponsorzy pomagają w kolejnych i jakoś to się toczy. Ale zawsze pozostaje żal, że my nie, nam się nie udało… Bo ten wkład własny. O te ministerialne pieniądze chodzi.

Dlatego tym większa radość, że Muzeum Lubuskie im. Jana Dekerta mogło wystartować w konkursie i dostać pieniądze. Niemała to kwota jest, bo 152 tys. zł. A udało się, bo 60 tys. zł zagwarantowała marszałkini.

I chyba to po raz pierwszy z uznaniem o marszałkini piszę. Dzięki za to, za gwarancje, za to, że te gwarancje się przełożyły na realną korzyść dla muzeum. Bo w dwóch projektach Muzeum Dekerta, jak zwykle o nim mówię, się wzbogaciło. W pierwszym projekcie o skrzynie do ewakuacji zbiorów. Jest też nowy system monitoringu willi Schroedera oraz Spichlerza – jakże potrzebne, bo zbiory w obu miejscach są takie, że chyba już są w oku tych, którzy lubią brać coś pięknego, coś cennego, coś nader interesującego – jako własne oczywiście, a potem na czarnym rynku po znajomych kolekcjonerach rozprowadzać. Na tyle wiele tam jest, i na tyle ciekawych oraz cennych rzeczy, że nie napiszę, bo i po co tym od ciemnych interesów podpowiadać.

W tym samym projekcie udało się kupić nowy samochód dla muzeum. Taki ładny, zielony. Ma dużo drzwi. I chyba archeologom się przyda. Powtórzę, ładny, zielony, wygląda na taki, że da radę wszędzie dojechać. Bieda polega na tym, że ja na markach żadnych się nie znam, dlatego nie piszę, jaki. A zielony lubię, więc akcentuję. No cóż. Dotacja z drugiego projektu pozwoliła na kupno nowych komputerów i sprzętu służącego do zajęć edukacyjnych.

Jak to dobrze, że jednak nie tylko Kosmodrom Babimost się liczy, ale jednak czasami te inne marszałkowskie jednostki, jak Muzeum Dekerta. Ja wiem, że Bajkonur przede wszystkim i wiem, że w obecnej rzeczywistości politycznej tylko on, ale skoro jest maleńki wentylek – jak muzeum, to tylko cieszyć się wypada i chwalić, że się znalazł na celowniku i dotację dostał. Pani marszałek, dzięki. Za to, że ten wentylek jednak w orbicie ważnych decyzji się znalazł.

I żeby dużo miodu do marszałkini nie popłynęło, dodam łyżeczkę dziegciu. Może więcej uwagi dla małych i średnich projektów w województwie potrzeba. Może trzeba wyjść poza schemat Bajkonuru. Może należy docenić takie projekty, jak Dekerta, bardziej, aniżeli te wielkie i kosztowne, o których specjaliści mówią, że bez szans. A te małe są mniej kosztowne, ale przynoszą realny zysk. Bo stają się ciekawe, bo ktoś może tam się pofatyguje. Zobaczymy.

A teraz z innego kątka będzie. Nikt nie wie, ile radości dostarcza podróżowanie w przestrzeni, nawet tej bliskiej. Bo kolej remontuje ciągle coś. I ciągle trzeba jeździć komunikacją zastępczą. I tu ciągle niespodzianki. Bo ktoś zgubił laptopa, bo ktoś zgubił bilet, bo ktoś chyba w tym pociągu znalazł coś przez przypadek, bo już wysiadamy na autobus, ale jak tej Rosjance.. Ja po rosyjsku nie umiem. Więc trudno było. Prościej z Norwegami. Byli mega szczęśliwi, że coś takiego, jakaś przygoda im się zdarzyła.

Ja nie. Ja nienawidzę przygód. Wszystko ma być tak, jak rozkład jazdy mówi. Nie ma rozkładu, frustracja rośnie

P.S. Kiedy stałam 10 listopada późnym popołudniem przy obelisku, kamieniu, pamiątce po synagodze, który nam w mieście ufundowało Towarzystwo Miłośników Gorzowa, to się zastanawiałam, komu dziękować za pamięć, za kwiaty. Już teraz dokładnie wiem. Po pierwsze, Robertowi Piotrowskiemu, bo dużo starań dołożył, żeby kwiaty tam położyć, Po drugie TMG, po kolejne, światłym urzędnikom.

Ale po pierwsze, po drugie i trzecie Robertowi. Bo to on pamięta i mu się chce. Ja pamiętam, ale to inna pamięć jest. Robertowi Piotrowskiemu dzięki wielkie, bo mu się chciało.

P.S. 2. Żeby zdjąć patosu. Co robiła Renata Ochwat 11 listopada, no co? Oczywiście oglądała… no nie, nie marsze patriotyczne. Oglądała „Gwiezdne Wojny”, części sześć i za każdym momentem mówiła – wow, pamiętam. Ale w części ostatniej przeżyła zaskok. No jak, jako dobry pojawia się duch Darta Wadera? No jak. Czekamy na nowe rozdanie, czekamy.. Gwiezdna Galaktyka jest nieprzewidywalna, za  sprawą Georgesa Lucasa tak jest. I daj nam Boże więcej takich nieprzewidywalnych. A tak swoją drogą, co musi dziś czuć ten, co Lucasowi powiedział – bzdura, pan się myli.  No cóż…Georges Lucas wiedział, był pewien swego. A my dziś czekamy na kolejne rozdanie, ja czekam…  I nie tylko ja.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x