2015-11-17, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Już można zobaczyć, jakie statki i pływadełka parkują w porcie rzecznym. Jeszcze do niedawna nie było to możliwe, bo brzegi były zarośnięte wszelakimi chaberdziami.
Wycinka objęła nie tylko krzaki i krzaczory, ale też stare i spróchniałe drzewa, głównie wierzby. Fakt, smutno to wygląda, ja nie lubię, jak się wycina cokolwiek, ale specjaliści twierdzą, że wyjścia nie ma. Podobnie jest z drzewami porastającymi wały oraz międzywale. Co do tego, to już bardzo dawno temu przekonał mnie przemiły znajomy, wybitny znawca problemów hydrotechnicznych i hydrologicznych. Zaprowadził mnie kiedyś na wał i, używając bardzo prostego języka, wyjaśnił, że nie powinno tu rosnąć nic, poza gładko wykoszoną trawą.
No i teraz trwają porządki. Będzie tylko trawa. Przy okazji też wycięto wszelakie drzewa w porcie i dlatego można sobie spokojnie pooglądać, co tam cumuje. A cumuje Kuna, której chyba nie dane było wypłynąć tego roku. A cumuje jeszcze kilka innych jednostek i te dziwne pływadełka, co to ponoć dziełami sztuki są, też tu zimują. No niech będzie, o artyzm w tym przypadku nie będę kruszyć kopii, bo i po prawdzie nie ma o co.
Natomiast pokruszę o tzw. rady dzielnic. Bo znów ruszają jakoweści konsultacje. Niemal dokładnie w rok po wygranych wyborach zaczynają się realizacje dziwnych haseł wyborczych. Rady dzielnic w mieście na siedmiu wzgórzach, mieście niemal uśpionym, mieście, które staje się coraz bardziej powiatowe, są moim oczywiście zdaniem, potrzebne jak dziura w moście. Bo nicy co one będą miały za zadanie? Jakie funkcje mają spełniać?
Choć władza szła do wyborów z hasłem transparentność, otwartość, jasność, ograniczanie zatrudnienia urzędników, to działa akurat odwrotnie. Nie ma żadnej jasności, nie ma żadnej transparentności, nie ma ograniczania zatrudniania urzędników. Kolejny przykład – w jaki sposób i na jakich zasadach magistrat wynajmuje pomieszczenia różnym organizacjom? Na jakich zasadach i dlaczego podejmuje się różne decyzje w sprawie gruntów miejskich? Takich na jakich zasadach i dlaczego jest znacznie więcej. A jednocześnie mydli się oczy konsultacjami – słowem, które w mieście nad trzema rzekami przybrało kuriozalnego, groteskowego znaczenia…
A teraz jeszcze rady dzielnic… Ja z minionego systemu wyniosłam głęboką niechęć do rad jakichkolwiek, bo wiem, że takie radzieckie rządy do niczego nie prowadzą. Zresztą z takich rad porezygnowały większe miasta, z tegoż samego powodu. Więc może zamiast bredzić o radach, magistrat weźmie się do roboty sam i sam poniesie odpowiedzialność za swoje czyny, bo po to on jest.
P.S. Dziś o 17.00 w bibliotece wojewódzkiej dr Wolfgang Kressler z Martin-Opitz-Bibliothek w Herne wygłosi wykład o Marchii Granicznej. A o 19.30 w Jazz Clubie Pod Filarami Markowa Klasyka, czyli Marek Piechocki prezentuje… Ale to tylko dwie imprezy z bardzo szerokiego wachlarza.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.