2015-11-19, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Aż dwóch prawników z miasta nad Wartą w Trybunale Stanu. No i dobrze. Ciekawe tylko, czy w jakimś stopniu wpłyną na normalizację życia…
No i chyba nikt się tego nie spodziewał, że Witold Pahl i Jerzy Wierchowicz znajdą się w składzie Trybunału Stanu, czyli organu, który ma sądzić najwyższej rangi polityków, którzy ewentualnie złamią Konstytucję. Jak dla mnie wybór lokalnych prawników do tego ważnego ciała jest rzeczą intrygującą i ciekawą. Oraz na tyle istotną, że wartą odnotowania i pogratulowania, co niniejszym czynię.
A teraz będzie z innego kątka. Otóż także i miasto na siedmiu wzgórzach w nieoczywisty i przez przypadek sposób wpisało się w znaki solidarności z Francją, Paryżem, walką z oszalałymi z nienawiści oraz z ich ofiarami. Otóż udało się to za sprawą Archiwum Państwowego, które ma na swojej fasadzie światła w kolorach czerwonym i niebieskim – od chwili otwarcia ma, ale teraz to stało się bardzo widoczne. No i jak wczoraj się tam stawiłam na promocji „Rocznika…”, to mnie akurat ta iluminacja uwiodła. Zresztą nie tylko mnie, bo niemal wszyscy zauważyli tę przypadkową koincydencję, konicydencję jakże ważną w obecnej chwili.
Myślę sobie, że każdy w miarę rozsądny człowiek na tej planecie jest w myślach i słowach blisko Paryża. I każdy w miarę rozsądny człowiek zaczyna dostrzegać też i to, że jednak chyba mamy wojnę, pełzającą ale jednak. Straszliwa to perspektywa, ale tak to wygląda. Bo jacyś islamiści chcą swego porządku i ów porządek w straszliwy sposób wprowadzają… Choć inni bracia w ich wierze twierdzą co innego. Byłoby super, gdyby w końcu uzgodnili swoje stanowiska i zrobili to w okolicach Mekki i Medyny, gdzie niewierni w ich języku wstępu nie mają, i niechby tam zostali…
No i z kolejnego kątka będzie. Prawie nie ma już biletów na sylwestrowe gale. Nowa tradycja nam się urodziła, lubimy chodzić do FG czy Teatru Osterwy na sylwestrową noc, gdzie niekoniecznie tańczyć trzeba, za to można posłuchać muzyki czy popatrzeć na spektakl. Fajnie, że tak się dzieje.
P.S. Dziś o 17.00 w muzeum promocja cudnego wydawnictwa. Być zwyczajnie trzeba, tak jak i iść na film „Sufrażystka”, tylko jakoś nie bardzo się umie znaleźć godzinę projekcji, bo coś strona nie trybi…
Siedziałam sobie spokojnie przy komputerze, aż tu nagle moje ucho złowiło rytmiczne odgłosy. No i się ucieszyłam. Na podwórku nie całkiem pięknym pojawiły się dzieci.