2015-11-27, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Nie wiem, co się dzieje, ale wolniutko znika bałagan przy byłym kinie Słońce. Efekty już widać i to bardzo dobry promyczek jest.
Naprawdę polepszył się widok paskudnego placyku przy byłym kinie. Co prawda, do piękności absolutnej tam daleko, ale jednak lepiej jest niż było. Czyli może rzeczywiście ktoś wziął sobie do serca hasło, że jednak Chrobrego ma być paradną ulicą miasta i coś zaczął w tej sprawie robić?
To może też ten ktoś by sprawił, żeby lokal zajmowany przez LdM nie wyglądał jak wiejska świetlica, nie umniejszając wiejskim świetlicom właśnie. Bo żałośnie brzydko wyglądają kuchenne utensylia ustawione w oknie wystawowym, bo żałośnie kiczowato wyglądają plakacik, a właściwie namiastki plakacików z różnymi informacjami. Nie tak to powinno wyglądać, wystarczy wziąć przykład z lokalu zajmowanego przez Związek Romów w Polsce, to tylko kawałeczek dalej.
O ziółkach na skwerku nie wspomnę. Szkoda, że się zmarnowały. Można było dać hasło, sama bym zerwała, ususzyła i się jeszcze podzieliła. A tak, no cóż.
Dla mnie ziółka są bowiem najlepszym przykładem działania społecznego. Polega ono bowiem na tym, że rzucamy hasło, zapalmy się do jakiejś idei, coś robimy. Po czym zapominamy o tym, rzucamy następne hasło, robimy, zapominamy, rzucamy następne hasło…. I tak w kółko Macieju. A tak być nie powinno. Może dlatego ja sama nie rzucam haseł i nie działam w tai sposób, bo jakoś hasełkowość jest mnie obca.
No i z innego kątka. Przeczytałam relację o raporcie na temat gorzowskiej kultury, który pokazuje między innymi to, że wiele, zbyt wiele zdaniem badaczy idzie na instytucje. Przypomnę tylko, że twórcy kultury niezależnej w naszym mieście przy swoich niezależnych projektach jakoś bardzo mocno się posiłkują bazą i ludźmi pracującymi w instytucjach. I jakoś słowa na ten temat tam nie było. O opiniach wobec FG nie piszę, bo moje zdanie na ten temat jest powszechnie znane. Dodam tylko, że miasto na siedmiu wzgórzach stara się dorównać Winnemu Grodowi, który jest już lata świetlne przed nami. Likwidując wyraźne znaki kulturowe i bawiąc się w hasła oraz nie wytyczając dalekosiężnych strategii rozwoju nie tyle, że nie dogonimy Winnego Grodu. Staniemy się miasteczkiem, o którym Starsi Panowie Dwaj śpiewali, a za nimi inni aktorzy „Taka gmina…
A jakby kto nie pamiętał, to może sobie posłuchać…
https://www.youtube.com/watch?v=jFJQD0sX7bw
P.S. Przypominam, dziś o 18.00 w Miejskim Ośrodku Sztuki promocja „Cafe Voley”, a o 19.00 w FG koncert, niestety bez Janusza Olejniczaka, ale jednak z piękną muzyką.
Siedziałam sobie spokojnie przy komputerze, aż tu nagle moje ucho złowiło rytmiczne odgłosy. No i się ucieszyłam. Na podwórku nie całkiem pięknym pojawiły się dzieci.