2015-12-01, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Z rosnącym zdumieniem czytam informacje o smogu w różnych zakątkach kraju. Bo u nas może nie ma najlepszego powietrza w powietrzu, ale zmiana jakościowa już jest.
W Krakowie do szpitali różnych z przyczyn zadymienia trafiło ponad 120 osób. Ktoś na Śląsku wytacza władzom miasta proces, bo powietrze znów przypomina gęstą brudną szmatę. W Zakopanem od lat nie dają sobie rady z problemem baraniego kożucha, w jaki zamienia się powietrze, jak tylko nastają trochę chłodniejsze dni.
Po co to piszę? Ano po to, aby podkreślić, że u nas na szczęście tego nie ma. Jedna trzecia Nowego Miasta jest podpięta bowiem do miejskiego ciepła. Co się przekłada w następujący sposób: o jedną trzecią mniej trującego w powietrzu lata. Za rok będzie dwie trzecie, a za kolejny już wszystkie dymiące kominy znikną.
I tylko przypominam, że to w głównej mierze zasługa i osiągnięcie poprzedniego szeryfa, żeby nie było. Bo to był pomysł Tadeusza Jędrzejczaka, to on doprowadził do finalizacji trudnego z przyczyn społecznych przedsięwzięcia. Dlaczego trudnego z przyczyn społecznych? Ano z tego powodu, że trzeba było przekonać ludzi do wyłożenia wcale niemałej kasy na zamontowanie CO i ciepłej wody w starych kamienicach. Trzeba było przekonać ich także i do tego, że niestety, za wygody się płaci i to wcale niemało.
Ale się udało i to jest najważniejsze. Znajomi, którzy już są podpięci do miejskiego ciepła, co prawda zaciskają zęby i płacą, ale nachwalić się nie mogą wygody. Bo ciepło w domu, w łazience i kuchni ciepła woda, a zresztą te zimne kuchnie i takie łazienki nagle stały się ciepłe…
No i jednak leciuteńko poprawił się stan powietrza… KAWKA jednak nam trybi… No i bardzo dobrze.
A teraz z innego kątka. Idzie nam zmasowany ludowy atak, atak w sensie pozytywnym. Najpierw w piątek Muzeum Lubuskie pokaże bogactwo etnograficzne regionu, a w sobotę jedna wielka impresja na temat stroju ludowego. Ta pierwsza wystawa w Spichlerzu się odbędzie. Ta druga w sobotę w Karczmie pod Łosiem na Osiedlu Bermudy. No i świetnie, bo niewielu sobie zdaje sprawę z bogactwa kultury ludowej, z koloru, wzoru, jaki za sobą strój ów niesie. Mnie zachwyca, zawsze zresztą tak było. Na Podhalu ciągle mogę oglądać góralki w stroju ludowym. Z dzieciństwa pamiętam, jak w Łowiczu do kościoła szły gospodynie w pasiakach i przy zapaskach. Do dziś lubię ludową muzykę, co potwierdzić mogą przeróżni znajomi. Zachwyca mnie folklor. I dlatego szczególnie akcentuję tego rodzaju wydarzenia. Bo naprawdę warto.
No i słówko cody. W poniedziałek usłyszałam, że nie żyje Eldar Riazanow. Legenda rosyjskiego kina, miał 88 lat. Nakręcił między innymi „Dworzec dla dwojga” czy „Szczęśliwego Nowego Roku” z Barbarą Brylską, swego czasu żelazny klasyk polskiej telewizji przy okazji Nowego Roku właśnie. Będzie mi brakować ….
Siedziałam sobie spokojnie przy komputerze, aż tu nagle moje ucho złowiło rytmiczne odgłosy. No i się ucieszyłam. Na podwórku nie całkiem pięknym pojawiły się dzieci.