2015-12-30, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Od wczoraj mam „Wege zueinander”, dostałam w prezencie! To taka książka, którą chce każdy regionalista. Nigdy nie myślałam, że ją będę miała.
„Wege” poznałam, kiedy na poważnie zaczęłam się interesować regionem, miastem, ludźmi, kiedy zakochałam się w malarstwie Andrzeja Gordona. Wtedy po raz pierwszy dane mi było wziąć do ręki ten album.
Wiele, wiele razy potem korzystałam z tej książki. Na zasadzie takiej, że była źródłem, ale i fajnie było ją sobie przejrzeć, przeglądać. A teraz mam ją w domu, na regionalnej półce. To prezent od przemiłej znajomej, prezent, który jakoś dopełnia mój zbiór.
Piszę o „Wege”, bo przy okazji właśnie ten tytuł jest odwrotnością tego, co się w naszym kraju wyczynia za sprawą ludzi, którzy zachowują się jak pewna grupa w nieodległym kraju za Odrą w latach 30. ubiegłego wieku. To ta grupa podpaliła świat wówczas.
Jak do tej pory nie pisałam o sprawach innych aniżeli wiążących się z tu i teraz, albo tu i w historii. Tym razem jednak łamię konwencję.
Chcę i muszę powiedzieć kilka rzeczy ogólnych. Zwyczajnie boję się tego, co nas czeka, bo ci ludzie, którzy w tempie ekstraszybkim demontują demokrację, są nieobliczalni.
I przyłączam się do głosu Piotra Steblin-Kamińskiego, który czeka na głos prawicowych radnych, prawicowych polityków tu na dole. Bardzo, ale to bardzo bym chciała wiedzieć, czy państwo w całości zgadzacie się z poczynaniami waszych przedstawicieli w sejmie. Naprawdę uważacie, że takie działania przystoją demokratycznemu parlamentowi i rządowi?
Naprawdę zgadzacie się z taką czołbitnością, wręcz służalstwem wobec pewnego księdza, jaką zademonstrowała bardzo wysoka urzędniczka? Naprawdę uważacie, że filmowy Oscar dla jednego z najpiękniejszych w sensie języka filmów, jakie powstały w tym kraju, to ujma i wstyd dla nas? Naprawdę zgadzacie się na język pogardy i nienawiści wobec innego? Naprawdę? Naprawdę uważacie, że wszystko, co wyczyniają wasi posłowie, zmierza do dobra ogólnego? Naprawdę tak jest?
Czekam na państwa głos. No i wiem, że podobnie jak Piotrek, zwyczajnie się go nie doczekam. Powód? Serwilizm.
Miało być jeszcze o czymś innym, ale zwyczajnie przytłacza mnie zbyt mocno to, co się wyczynia. I to między innymi, że cicho jest wśród partyjnych dołów. A jakoś myślę sobie, że chyba nie wszyscy z prawej strony myślą w tak obskurancki i łopatologiczny sposób. Jeśli się mylę, to biada nam wszystkim. Bo już prawie mamy shariat, a jak się coś nie zmieni, będziemy mieli shariat do potęgi n. I wówczas sprawdzą się słowa kanclerza Ottona von Bismarcka: „Dajcie Polakom odrobinę władzy, a sami się unicestwią”.
No cóż…
Siedziałam sobie spokojnie przy komputerze, aż tu nagle moje ucho złowiło rytmiczne odgłosy. No i się ucieszyłam. Na podwórku nie całkiem pięknym pojawiły się dzieci.