2016-01-20, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Tego jeszcze w naszym mieście nie było. Wielka sesja archeologiczna potrwa dwa dni i wejść na nią mogą zainteresowani. Szkoda, że na razie tak o niej cicho.
Mnie o wydarzeniu powiedział przemiły znajomy. Więc w te dyrdy poleciałam na stronę Muzeum Lubuskiego i jest, bingo. W piątek i sobotę będzie można posłuchać sobie o zabytkach, skarbach i innych cudach wiankach, jakie się łączą z moim zdaniem magicznym zawodem, jakim jest bycie archeologiem. Bo zwyczajnie zawsze mnie pasjonuje, jak taki jeden specjalista z drugim znajdzie kawałek skorupki czy czegokolwiek, i wie, że to ma tysiąc albo i wiele tysięcy lat. A czy magią nie jest wylepianie z tych skorupek naczyń i innych dzbanków? Mnie to fascynuje. Podobnie jak opowieści o skarbach. I to tych archeologicznych, jak dyski solarne, których nie ma za dużo, a które same w sobie są przedmiotami magicznymi. Ale też o klejnotach Blanki de Valois znalezionych w Środzie Śląskiej i które porażają do dziś pięknem, bo się szczęściem na niebie udało je odzyskać. A ja specjalnie pojechałam do Środy, żeby ją zobaczyć. Skarbem dla mnie są także przedmioty codziennego użytku sprzed stuleci, które się przechowują w ziemi. No i właśnie o tym będą opowiadać archeologowie z kraju. Fajna sprawa. Zastanawia mnie tylko, dlaczego tak cicho jest o wydarzeniu, bo precedensu nie ma, ale… No cóż.
No i o jeszcze jednym będzie. Zbliża się, a właściwie już prawie nadeszła 30. rocznica śmierci biskupa Wilhelma Pluty. Będzie w piątek uroczysta msza święta, celebransem głównym będzie ordynariusz zielonogórsko-gorzowski, ksiądz Tadeusz Lityński. Zjadą się goście z całego kraju. No bo niepospolitą osobą był ksiądz biskup Pluta. Pamiętam jego długie kazania, czasami przeplatane śląską gwarą. Z lektury wiem, że był sygnatariuszem słynnego listu „Wybaczamy i prosimy o wybaczenie”, że był faktycznym sprawcą gorzowsko-landsberskiego dialogu, bo u niego w pałacu biskupim wszystko się zaczęło, znaczy Hans Beske się z szacownym biskupem spotykał.
Pozostała po księże biskupie olbrzymia biblioteka, o nim samym napisano kilka książek. No celebrować jest co. Pewno znów Stary Rynek zamieni się w parking, a ci, co wydarzeń kościelnych raczej nie śledzą, znów będą w głowę zachodzić, jak to się dzieje, że autka mogą tam parkować.
No i z jeszcze innego kątka. Przestały już mrygać świąteczne dekoracje. No i chwała na niebiosach, bo nie trawię mrugających czy pulsujących świateł w ogólności całej. Natomiast zastanawia mnie, czy świąteczne dekoracje zostaną do przyszłego roku? Bo myślę sobie, że takie anioły i sztuczne choinki mogą całkiem surrealistycznie wyglądać w pełni lata…
Siedziałam sobie spokojnie przy komputerze, aż tu nagle moje ucho złowiło rytmiczne odgłosy. No i się ucieszyłam. Na podwórku nie całkiem pięknym pojawiły się dzieci.