2016-04-27, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Konia z rzędem i kropierzem temu, komu w prosty sposób uda się dowiedzieć coś na temat majówki i obchodów. Mnie to zajęło dużo czasu.
Jakoś tak mam, że lubię wiedzieć, co się będzie działo, żeby sobie czas zaplanować. No i zapragnęłam się dowiedzieć, co będzie na długi majowy weekend, bo to i kilka świąt po drodze, trzeba sobie czas tak zaplanować, żeby jak najmniej go spędzać w mieście. Skoro 3 maja, to pewno jakaś rządowa oficjałka będzie – myślałam dalej. I dawaj szukać po stronach urzędowych. Na miejskiej nic nie było, ale to norma, że tam nic nie ma, już się przyzwyczaiłam. No to dawaj na stronę Urzędu Wojewódzkiego. Najpierw zaskok, bo strona nowa, jakaś taka trudno czytalna, brak informacji zapowiadających wydarzenia, za to milion zdjęć nowych wojewodów w różnych konstelacjach. Na stronie parafii katedralnej dowiedziałam się jednak, że oficjałka będzie u nas, bo msza za Ojczyznę zostanie odprawiona o określonej godzinie.
Postanowiłam się wykosztować i zatelefonowałam do LUW. Miły damski głosik najpierw wyraził zdziwienie, że nie ma na stronie tej informacji, następnie przekierował mnie do koleżanki – Bo ja tu niedawno pracuję i nie wiem… OK. Dobra, dzwonię pod kolejny numer, oczywiście tam nikogo nie ma. I tak dalej, i tak dalej. Aż w końcu jest, bingo! Zgłosiła się pani, która mi w końcu przysłała informację.
No ale clou jest takie, że LUW nie ma chyba biura prasowego, nie ma rzecznika, nie ma kogoś, kto by należycie zadbał o informację. No i to jest szalenie dziwne, bo w dzisiejszych czasach informacja to podstawa. Nie chcę być złośliwa, choć mogłabym, i twierdzić, że skoro wojewoda jest z wiadomej formacji politycznej, to mu nie zależy na informacji, bo i po co kogo informować?
No i z jeszcze jednego kątka. Choć pogoda iście zimowa nam się zrobiła, to jednak w mieścince pojawiły się pierwsze kawiarenki. Stanął już ogródek w parku Wiosny Ludów, jedno z najbardziej od kilku lat urokliwych miejsc w mieście. Do otwarcia ogródka dość intensywnie przygotowuje się Łubu. No i fajnie. Można wzorem Niemiec albo Węgrów to zrobić. Przygotować koce, serwować grzane wino i można na dworze siedzieć, choćby i w styczniu. Naprawdę można, ja właśnie tak w niedzielę sobie pod chmurką siedziałam…
Ps. Jak kto lubi Przemka Raminiaka i jego rewelacyjną płytę Locomotive to może się wybrać na sobotni wieczór do Kostrzyna nad Odrą. Tam koncert będzie w KCK czyli u dyrektora Garczarka, znanego fana dobrej muzyki. Ja się zastanawiam…
Siedziałam sobie spokojnie przy komputerze, aż tu nagle moje ucho złowiło rytmiczne odgłosy. No i się ucieszyłam. Na podwórku nie całkiem pięknym pojawiły się dzieci.