Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Beniny, Filipa, Judyty , 6 maja 2025

Miasto chce wynajmować duże mieszkania

2016-06-25, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Magistrat ma nadzieję, że dzięki różnym preferencjom uda się wynajmować łatwiej duże mieszkania komunalne.

To bardzo dobry krok, mam na myśli zmiany, a właściwie uproszczenie zasad wynajmowania dużych mieszkań komunalnych zainteresowanym mieszkańcom. Jak do tej pory to było trochę kłopotliwe, bo duży metraż, bo często trzeba zrobić remont, bo milion różnych albo…

Sama znam kilka dużych mieszkań, zwłaszcza na Nowym Mieście, które już trochę czekają na chętnych.

Zresztą innych mieszkań też trochę jest. Ważne, że jest ruch, że miasto jakoś tak elastycznie podchodzi do problemu. Tym bardziej to ważne, że choć w mieście mieszkań jest dużo, nawet bardzo dużo, jednak większość to deweloperska oferta, na którą trochę mało kogo stać. No i rynek mieszkań komunalnych jakoś sytuację ratuje.

A teraz z drugiego kątka. Poszłam ostatnio po zielsko do jedzenia na Hawelańską, bo jakoś lubię tam od czasu do czasu zajrzeć. No i trochę się zdziwiłam, że przed halą z warzywami, znaczy wprost na ulicy zrobił się taki mini targ. A wewnątrz handlarze, którzy płacą duże pieniądze za powierzchnię handlową, klną na czym świat stoi. Nie chciałabym przeganiania handlarek z centrum, ale z drugiej strony rozumiem rozżalonych handlowców z pasażu.

Bo w gruncie rzeczy mamy nierówne traktowanie tych, co z handlu żyją. Ja wiem i rozumiem, że nie można postawić znaku równania między starymi kobietami handlującymi szczawiem i innym dziwnym zielskiem z właścicielami kramów, ale jednak nie można pozwolić też i na to, aby ścisłe centrum i jednak ładna uliczka zmieniła się w bazar z handlującymi i załatwiającymi się po okolicznych krzakach staruszkami. Bo i tak się dzieje, a o czym nikt jakoś napisać nie chce.

Dla przykładu, babcie na mostku nad Kłodawką też handlują zielskiem i grzybami, kiedy te są, ale jest ich tam kilka. No i najbliższy kram z zielskiem to sklepik pana Jana przy ul. 30 Stycznia, więc jakiś kilometr dalej.

Powtórzę, mnie nie chodzi o jakieś kary, czy cokolwiek innego, ale akurat tym razem jestem jednak bardziej po stronie kupców z pasażu Hawelańska. O estetyce sprzedaży tego szczawiu i co tam jeszcze, nie piszę, bo zwyczajnie nie ma o czym.

No i jestem ciekawa, czy cokolwiek w tej materii się zmieni… No więc, pożyjemy, to zobaczymy.

No i z kolejnego kątka…. A właściwie nie będzie, bo upał wyprał mi mózg z możliwości inteligentnego myślenia.

Ps. Już za kilka dni zaczyna się Festiwal Folklorystyczny, czyli to, co Tygrysy i krasnoludki polskie lubią najbardziej… Ja liczę czas do niego i zaczynam zaklinać Bogów, żeby jednak trochę odpuścili i trochę zimnego powietrza na kraj dali, bo wyschniemy wszyscy na wiór.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x