Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Dionizego, Nadziei, Zofii , 15 maja 2025

Zaskoczyły mnie flagi państwowe na ulicach

2017-03-02, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Zawsze mnie się wydawało, że dość dobrze się orientuję w rzeczywistości. No przynajmniej jakoś tam ogarniam najważniejsze święta. A tu zonk. Znaczy jednak nie.

Wyszłam wczoraj rano na ulicę i nagle moją uwagę zwróciły flagi w barwach narodowych dość gęsto powieszane na kamienicach. Szłam sobie i jakoś nie bardzo kojarzyłam, co to za święto może być, bo wiem, że bez powodu flag się nie wiesza.

Dopiero w pracy, po otwarciu komputera, odkryłam, że to dzień dedykowany żołnierzom wyklętym. No tak, jakoś w latach poprzednich aż tak głośno tego święta nie obchodzono, więc trudno było mi pokojarzyć flagi z konkretnym wydarzeniem.

Mam do tego święta dość mieszane podejście. Może dlatego, że naoglądałam się swego czasu górali ostro protestujących przeciwko pewnemu pomnikowi. Mam rodzinę na wschodzie Polski i trochę się różnych historii nasłuchałam, a potem naczytałam. No cóż, skoro do kalendarza świąt weszło i to, niech będzie.

A teraz z drugiego kątka. Po przepychankach mailowych i urzędowych z firmą remontującą dwie ważne ulice poszłam sobie dziś na Warszawską. No i tam nic nowego, pusto i tylko rozgrzebane tory tramwajowe sobie leżą, jak leżały. No i z niecierpliwością czekam na to, co dalej się będzie działo. Może znów się przetoczy jaka ciekawa dyskusja? Bo końca robót to chyba nawet wróżki nie są w stanie przewidzieć.

A teraz z innego kątka. Od dziś zmieniła się dyrekcja w Miejskim Centrum Kultury. Fotel objęła Hania Błauciak, którą znam od bardzo dawna. Co więcej, sto lat temu uczyłam ją, jak poprawnie zdania po rodzimym narzeczu klecić. No i proszę, po latach Hania została szefem firmy, która ma całkiem sporo pracy w mieście. Jestem ciekawa, jak jej się powiedzie. Trzymam kciuki. Zresztą cały czas za nią trzymałam.

A skoro do kultury mi przyszło – to już 5 marca w Teatrze Osterwy wystąpi Stanisława Celińska, wybitna polska aktorka i genialna interpretatorka tekstów. Zaśpiewa swoje piosenki z płyty „Atramentowa”. Płyta ma same świetne recenzje. No i dość ważne. Organizatorem koncertu jest ni mniej, ni więcej, a Miejskie Centrum Kultury. Chyba MCK jednak wstydzi się swojej obdrapanej sali koncertowej, że wybitną aktorkę zaprosił do teatru. No cóż, rzeczywistość jaka jest, każdy widzi. No i między innymi przed Hanią trudne zadanie, a nawet bardzo trudne – co dalej panie Dziejku z siedzibą. Ma się ponoć przenieść do Przemysłówki. Pisałam już parę razy, że pomysł zaliczam do gatunku mocno nietrafnych. Uważam, że należy przyprowadzić remont budynku przy ul. Drzymały, choćby ze względu na jego historyczne znaczenie dla pejzażu kulturowego miasta. Oczywiście wiem, że to głos na puszczy. Bo jakoś się już dość dawno porobiło, że w mieście trudno lub prawie wcale nie dba się o przeszłość. A szkoda.

No i skoro przy kulturze jestem, to niezmiernie miło mi poinformować, że ruszają wtorki muzyczne w kawiarence prowadzonej przez Gastronomik przy Wełnianym Rynku. Koncertować będą uczniowie Szkoły Muzycznej I stopnia przy ul. Teatralnej. Już wiadomo, że plany sięgają aż do wakacji. Mam nadzieję, że impreza się przyjmie i wpisze w pejzaż miasta. A skąd inąd wiadomo, że muzykujących pociech chodzą słuchać, oglądać i oklaskiwać choćby rodzice i dziadkowe, więc może być dobrze.

Uważam, że taka współpraca szkół to coś niebywałego, bardzo dobry pomysł. Bardzo, bo łączy różne środowiska, promuje lokalne talenty – gastronomię też mam za rodzaj sztuki (dziwne nie jest, bo jak ktoś umie ugotować tylko ze dwie zupy i zrobić jedną potrawę z kurczaka, to sztuką dla niego jest usmażenie dobrego naleśnika). Poza tym jednak miło jest pójść do ładnego miejsca, napić się kawy i posłuchać dobrej muzyki. Przynajmniej ja tak mam.

Ps. No i tylko przypominam, że dziś o 17.00 w książnicy wojewódzkiej promocja albumu Hanny Ciepieli „Kowalski”, czyli książki o artyście malarzu Bolesławie Kowalskim. A córka artysty, Monika, na co dzień poważna dyrektor kina Helios, nie byłaby sobą, żeby promocji nie zamienić w wieczór wspomnień o ojcu, o tamtych czasach, o tamtych ludziach i czasach. A ciekawe one były. Oj ciekawe. Jak kto Bola lubił, a takich jest jeszcze sporo, to powinien się do książnicy wybrać.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x