2017-04-07, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Magistrat zapowiada konsultacje w sprawie szkół artystycznych. Dobrze, że chce rozmawiać, źle, że trwa przy swoim pomyśle umieszczenia ich jednak w ponurych ruderach.
Po pierwsze bardzo dobrze, że znów padają kwestie ulokowania szkół artystycznych. Bo poprzedni szeryf jakoś nie bardzo się na ten temat wypowiadał, a przynajmniej ja nie pamiętam. Tak więc samo podjęcie tematu to już bardzo duży plus. Duży minus jest taki, że magistrat chce forsować swój pomysł umieszczenia szkół w ponurych ruderach, za jakie mam budynki przy ul. Szkolnej. Każdy, kto mnie zna, wie, że jestem ostatnią osobą, która narzekałaby na stare. Ale nawet ja, zwolenniczka jeżdżenia dyliżansem po kocich łbach oraz lamp gazowych zamiast ledowych zdaję sobie sprawę, że pewnych rzeczy zwyczajnie się nie uda zrobić. Nie uda się starych pruskich klitek i korytarzy zamienić w jasne przestronne sale i hole, w jakich powinni się uczyć przyszli muzycy i plastycy – moim zdaniem najbardziej zapracowani uczniowie w mieście. Albo inaczej – da się, ale za totalnie niewyobrażalne koszty. Za porównywalne albo i mniejsze można wybudować nowe siedziby, bo tym, dzieciakom się to zwyczajnie należy.
Rozumiem uczniów i rodziców, którzy głośno mówią o tym, że to zły pomysł. Nauczyciele tego nie powiedzą z wiadomych względów.
Dlatego podkreślam, skoro się będzie dyskutować o nowych siedzibach, to może jednak warto by było, żeby magistrat jednak przysłuchał się i tym, którzy jednak w budynkach przy Szkolnej widzą to, co tam jest – stare ponure gmaszyska, które kiedyś były jakimiś magazynami i tylko tym powinny zostać.
A teraz z drugiego kątka, też artystycznego. Otóż mamy premierę „Kobiety z wydm”, czyli najnowszego projektu Błażeja Króla i jego żony Iwony. No i już słychać same głosy pochwały i zachwytu. No bo to i prawda, że czego się Król ostatnio nie dotknie, to się zamienia w sukces. No i bardzo dobrze, że mamy takich artystów, takiej klasy. Bo obok uznanych już jazzmanów, nawet bardzo uznanych wyrasta nam klasa muzyków w klasie muzyki elektronicznej. Tylko ręce do oklasków więc składać. A jak kto się będzie chciał osobiście przekonać, jak to działa, to tylko podpowiem, że Król będzie gościem V Festiwalu Muzyki Współczesnej, który odbędzie się w maju w Filharmonii Gorzowskiej. Zapowiada się ciekawe wydarzenie.
No i trzeciego kątka. Otóż jak powszechnie wiadomo, idą święta. No i oczywiście pojawiają się już dekoracje – może nie takie barokowe i takie olśniewające, jak podczas Bożego Narodzenia. Ale są. A jak kto chciałby zobaczyć największego zająca i największe pisanki w okolicy, musi się wybrać do Baczyny. Tam właśnie jest taka dekoracja. Dodam tylko, że w tym samym domu są zawsze największe bożonarodzeniowe lasvegasy. Widać właściciela tak mają, że dom musi być najlepiej przystrojony. W każdym razie na mnie wielki zając zrobił gigantyczne wrażenie.
Zabulgotało na wieść o tym, że sam słynny Starbucks przybywa do miasta. Już widzę te kolejki po kawę i ciastka owsiane.