Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Dionizego, Nadziei, Zofii , 15 maja 2025

Pierwsza masa krytyczna tego roku przejechała przez miasto

2017-04-30, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Całkiem sporo cyklistów stawiło się na masę krytyczną, jaka przejechała przez miasto. Mnie uwiedli ci nieoczywiści cykliści. Naprawdę byli tacy.

Masa krytyczna, czyli gorzowscy cykliści zainaugurowali sezon. Cykliści przejechali przez miasto. Stałam na chodniku i się na nich gapiłam. Nie jeżdżę na rowerze, tak jak nie wchodzę już na wysokie kościelne wieże albo do innych ciemnych kątków. No cóż, z wiekiem się zmienia. Najbardziej mi żal, że już nie dam rady pójść na Grań Lalek…

Ale wracam do masy krytycznej. Jechali w niej duzi i mali. Na różnych rowerach i w różnych strojach. Ale mnie najbardziej uwiedli ci, którzy się postarali. Bo w masie wypatrzyłam też takich cyklistów upozowanych na lata 20, lata 30.

To był bonus i gratka. Kostium był, rekwizyty też, no coś fantastycznego. Zawsze podziwiam ludzi, którzy do takich wydarzeń tak się przygotowują. Ale w masie wypatrzyłam też i cyklistów, którzy jechali we współczesnym kostiumie, ale zadbali o to, aby jadła i napitku im nie brakowało. Ktoś wiózł ze sobą skrzyneczkę z piwem… Mam nadzieję, że go w drodze nie popijał. Ktoś inny miał lodóweczkę niewielką – pewno z jakąś wałóweczką.

Małe i malusie jechały na swoich rowerkach, dzielnie eskortowane przez rodziców czy opiekunów. No fajna sprawa. Zazdrościłam bardzo.

Ale przy okazji o jeszcze jednej rzeczy chciałam powiedzieć. A mianowicie o tym, że policja fantastycznie masę ubezpieczała. Wiem, podobnie jaki i wielu innych, że policja ma dziś niezbyt dobrą reklamę. Bo ostatnie wypadki poznańskie, bo inne dziwne działania. Buduje się niekoniecznie dobre odium wizerunkowe tej służby mundurowej. Dlatego pomyślałam sobie, że dobre słowo w przypadku masy jest potrzebne. Służby ubezpieczały przejazd. Co więcej, widać było troskę o bezpieczeństwo. Bo jak właśnie ci z minionej epoki – znaczy w kostiumach z minionej epoki doganiali peleton, to też służba dbała o ich bezpieczeństwo. Widziałam radiowozy w różnych punktach miasta, bo jako tramp spieszony polazłam sobie w te różne. I tam były radiowozy policji. Na światłach, znaczy trzeba uważać. Masa może nadjechać. A masa ma tak, że niby jedzie po wyznaczonej trasie, ale nagle masie coś strzela do głowy i jedzie gdzie indziej. Rowerem można. Policja była, policja czuwała i co więcej, policja nikogo nie napominała. Policja czuwała. Jednym słowem, tak ma być. I tak było wczoraj podczas pierwszej masy krytycznej tego sezonu. Pomyślałam sobie, że skoro już na rowerze nie mogę, pieszo nie nadążę, to może do następnej masy dołączę się na hulajnodze… Nie mam tego pojazdu, nigdy nie miałam, ale jak kto pożyczy, to spróbuję nadążyć… Przecz poczekają na jedną taką starszą i siwą, która na hulaj z nimi razem chce. Bo chce. Tak sobie tylko myślę. Na wrotkach też już nie jeżdżę, ani na takim sprytnym urządzeniu, co to łyżwą jest, ale nie na lodzie, a na ziemi. Mam na myśli role… Rolki. Oddałam ostatnio, bo też już nie.

A teraz z innego kątka. Borowskiego ulica w końcu przejezdna jest. Sukces. Sukces? Jakkolwiek. Dobrze, że w końcu jakiś remont udało się doprowadzić do finału. Ciekawe, co się wydarzy z Warszawską i Walczaka. Wczoraj szłam tamtędy zupełnie nieśpiesznie. I znów słyszałam wyklinanie mieszkańców. Bo wyklinają i to w taki sposób, że cytować w znakomitym portalu hadko jest. No cóż, czekamy. Zobaczymy, co się wydarzy.

A teraz wgląd w inne kątki, mnie bardzo bliskie. Otóż w książnicy Herberta znów jest coś absolutnie ciekawego i jednocześnie coś absolutnie nieoczywistego. To kolekcja pana Romana Maruchy. Ciekawość i nieoczywistość polega na tym, że można sobie pooglądać różnego rodzaju bilety, karty wstępu i inne podobne druki – ładne są – do różnych muzeów, do różnych miejsc ciekawych na całym świecie. Bo jest Europa, bo są Chiny, bo jest Japonia, bo są Stany… No cały świat jest. Tak się bowiem składa, że wejściówki w różne miejsca są zwyczajnie ładne. Sama mam cały pokaźny zbiór wejściówek i biletów z miejsc, gdzie byłam. I zwyczajnie nie przypuszczałam, że ktoś coś podobnego kolekcjonuje. A jak się patrzy na tę kolekcję, to żal ogarnia, bo by się tam też chciało być. A nie dane było. Jeśli chodzi o Europę, to jest w zasięgu. Żal rośnie, kiedy się parzy na bilety z Ameryk, z Australii, Japonii. Projektowanie w głowie się uruchamia. Tam byłam, tam chcę… O module żużlowym nie wspominam, bo i po co się denerwować. Ale jak się przypatrzyłam, bo się przypatrzyłam, to na wielu wydarzeniach byłam.

Bilety są ładne, bardzo ładne. Warto na nie zerknąć. A książnicy tylko podziękować, że i dla takich zbiorów jest w niej miejsce. Inna rzecz, że ze względu na możliwość kupowania biletów do ciekawych miejsc przez Internet zawęża się opcja – dostanę fajny bilet. Zostaje tylko opcja – wydruk z komputera. Prosty, nieładny. Nie ma na nim piramid w Gizie, nie ma na nim cudnych obrazów w Zwingerze. No nie ma. Szczęściem są ludzie, którzy jednak takie drobnostki, jak bilety gromadzą. I właśnie w książnicy Herberta można je oglądać. No ja przy tych gablotach spędziłam trochę czasu. W wielu miejscach byłam. Do wielu pojadę. Do wielu nie. Ale wystawę serdecznie polecam. Ciekawe to jest, poznawać lub rozpoznawać miejsca za pomocą biletów. Książnicy serdeczne dzięki za taką ekspozycję. Serdeczne. I tylko dodam, że w swoich prywatnych zbiorach mam malusi bilet na Grand Prix na żużlu w Bydgoszczy. Taki malutki kartonik. Naprawdę niewielki. Moje pierwsze GP w tym mieście. Potem było ich jeszcze kilka.

Ps. A to już na poważnie. O śmierci Krzysia Kwiatka Kwiatkowskiego napisałam zaraz po tym tragicznym wydarzeniu. Choć po prawdzie wcale się z tą informacją nie pogodziłam. Jakoś tak mam, że nie. W każdym razie, ostatnie pożegnanie Krzysia odbędzie się 4 maja o 14.00 w nowej kaplicy na cmentarzu komunalnym przy Żwirowej. Nowa, to ta wybudowana przez firmę Products. Czwartek, 14,00. Smutne wydarzenie. Smutne bardzo.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x