2017-05-23, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Z każdego kątka słychać o kolejnych planowanych remontach dróg lub tego, co w tych drogach jest. I jak zaczynam to wszystko sumować, wychodzi mnie jedno – totalny paraliż miasta.
Nie chcę marudzić bez sensu i bez sensu oskarżać miasto, że nie potrafi. Bo jednak nie potrafi, nie potrafi poradzić sobie z przeciągającym się remontem dwóch ważnych ulic. A były szumne zapowiedzi, że będzie to niemal thunderstorm, błyskawica, po której szczęki wszystkim opadną do ziemi. No i faktycznie opadły, ale jednak nie z tego błyskawicznego i burzowego potraktowania rzeczywistości, a raczej z tego, co się dzieje.
Końca nie widać, coraz gorzej mieszkańcy znoszą ten stan, a tu ci ciągle przychodzą zapowiedzi kolejnych remontów. Ja co prawda jestem spieszony człowiek, ale czasami chce się gdzieś tam do znajomych podjechać, a tu masz ci babo placek. Trzeba pół miasta albo trzy czwarte objechać, żeby do celu dotrzeć.
Dlatego boję się, że rzeczywiście magistrat rozpocznie kolejne remonty i miasto stanie się kompletnie nieprzejezdne. No i będą do nas rozmaite telewizje z całego świata, aby pokazać, jak całkiem spore miasto , ponoć wojewódzkie, zamieniło się w takie dziwne coś. Inna rzecz, że miasto nasze wcale nie jest jedyne na planecie, gdzie takie coś się dzieje. Bo dzieje się w mieście nad Nogatem z największym zamkiem ceglanym na świecie. Też remontują tam wjazdową drogę do miasta, remontują już rok z okładem i też cały czas im nie wychodzi. No i po prawdzie miasto nad Nogatem ma nieco gorzej, bo ma zabytek klasy światowej. No i jak turyści jadą go oglądać, to potem wracają do siebie i gadają, żeby może jednak tam nie jechać, bo drogi nieprzejezdne, korki i wszelakie plagi egipskie w jednym. A jak powszechnie wiadomo, szeptana reklama działa najlepiej na świecie. Może więc dobrze, że my jedna nie mamy zabytku klasy światowej, bo to dopiero byłby wstyd na pół Europy.
Ale poważnie mówiąc, ja się naprawdę zaczynam obawiać kompletnego paraliżu miasta i jak się okazało, nie ja jedna….
Zabulgotało na wieść o tym, że sam słynny Starbucks przybywa do miasta. Już widzę te kolejki po kawę i ciastka owsiane.