2017-07-08, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Uderzyłam nie dalej jak wczoraj. W zamiany nazw ulic, jakie idą zgodnie z ideologią dzisiejszych czasów. Ale zupełnie nie przypuszczałam, że to tylko parawan. Tylko mała zmyłka, za którą czai się coś znacznie większego.
Napisałam o tym, że zniknie nam tablica generała Nikołaja Bierzarina i dlaczego ja uważam, podobnie jak zresztą bardzo znany mecenas, że to błąd. Ale w najśmielszych snach nie przypuszczałam, że za chwilkę niedługą będzie mi konieczne pisać i o tym.
A było tak. Otóż z rana wczoraj przemiły i zaprzyjaźniony osobnik podesłał mi link do informacji, w której stało zapytanie – czy to prawda, że w magistracie trwają prace zmierzające do zmian wyglądu placu Grunwaldzkiego, a konkretnie zmian dotyczących pomnika, tego od Braterstwa Broni. Zapytałam uprzejmie w Urzędzie, czy to prawda i doczekałam się takiej odpowiedzi:
„Godny pomnik Niepodległości na stulecie Gorzów przygotowuje się do uczczenia stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Dla uczczenia tego wyjątkowego wydarzenia w dziejach ojczyzny, zapadła decyzja o przebudowie pomnika, który mieści się na placu Grunwaldzkim. Pomysł pozytywnie zaopiniował Instytut Pamięci Narodowej, jest też szansa na dofinansowanie! Najważniejszym powodem decyzji, jest konieczność i chęć należytego upamiętnienia, osób które poległy, doznały upokorzenia i zesłania, walczyły o wolność Ojczyzny. Dziś przypomina o nich jedynie tablica przymocowana do konstrukcji pomnika – kiedyś i przez większość lat swojego istnienia zwanego pomnikiem Braterstwa Broni. Pamiątkowa tablica upamiętniająca 80. rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę nadal pozostanie dla miasta świadkiem historii i otrzyma godną lokalizację. Rezygnujemy zatem z minimalistycznej tablicy na rzecz pomnika, który będzie w sposób uczciwy oddawał hołd tej ważnej dla wszystkich Polaków daty. Instytut Pamięci Narodowej, działając na podst. 53 k ust.1 ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (Dz.U. z 2016 poz. 152 z późn. Zm.), wyraził pozytywną opinię w sprawie demontażu ówczesnego pomnika Niepodległości na placu Grunwaldzkim i ustawienia w tym miejscu nowego obiektu, nawiązującego do stulecia odzyskania niepodległości przez Polskę. Miasto zamierza przeprowadzić konkurs, którego przedmiotem będzie zaproponowanie wizualizacji nowego pomnika w miejscu istniejącego. Elementy posiadające walory historyczne i plastyczne zostaną zachowane oraz zostaną wskazane miejsca ich lokalizacji na terenie miasta. Przedmiotem konkursu będzie także przedstawienie przez uczestników konkursu propozycji modernizacji lub przestawienia w inne miejsce na placu Grunwaldzkim ustawionej bezpośrednio przy pomniku dzwonnicy wraz z Dzwonem Pokoju. To ważne, ponieważ jest on świadomym wyborem dwóch narodów, w żaden sposób nienarzuconym przez rozwiązania polityczne, czy wizerunkowe. Tym bardziej zasadnym jest, aby w jego otoczeniu znalazła się konstrukcja będąca emanacją prawdy. Etapy realizacji zadania: Rok 2017 – konkurs architektoniczny, w którym nagrodą główną będzie zlecenie zwycięzcy opracowania projektu budowlano-architektonicznego budowy pomnika oraz na tej podstawie, realizacja wszelkich robót budowlanych i plastycznych. Rok 2018 – opracowanie projektu budowlano-architektonicznego oraz prace związane z budową pomnika wraz z nadzorem inwestorskim” (przytoczone w oryginalnym brzmieniu z zachowaniem zasad ortograficznych oraz interpunkcyjnych – autorka).
Przeczytałam, zagotowało się w głowie, odłożyłam na dłuższą chwilę i teraz kilka refleksji będzie.
Do znudzenia będę powtarzać, że nie wolno ważyć daniny krwi, daniny przelanej za wolność i uwolnienie od gadziego państwa. Każdy, kto szedł do Berlina po wolność, jest godzien upamiętnienia. Nikt wówczas z tych frontowych żołnierzy nie patrzył na politykę. Bo prawie nikt z nich nie znał tego określenia. Wiem to od mojego dziadka, śp. Adama Ochwata, który w Lubelskiem partyzantom furaż woził do lasu. Trzeba było to dziwne wojsko, które walecznie walczyło z gadzią armią jakoś wyżywić. Całe Lubelskie tak robiło. A potem, po latach się dowiedzieli, że BCh to coś okropnego. Dziadek mój nigdy w to nie uwierzył, choć słuchał Głosu Ameryki i podobnych… Przez radio przemycone z USA… Żeby było zabawniej. Potem polityka, to zło współczesnego świata, podzieliła świat na dobry i zły. I cały czas to robi. Odium zła, jakie się wydarzyło w tamtych czasach, stale dzieli. Ale to politycy za to zło odpowiadają, politrucy i inni. A żołnierze szli. Walczyli i daniną krwi dali świadectwo tego, że gadzie państwo upadło. Ja wiem i rozumiem, że czasami trudno jest dziś zrozumieć tamte czasy. Ale podłością wielką jest negowanie właśnie daniny życia i krwi. Oni wszyscy, nie jest ważne, pod jaką banderą, szli na Berlin. I pozbawianie śladów pamięci po tej daninie jest okropne. Powtórzę, potem przyszła polityka, coś okropnego. Polityka, która podzieliła i dzieli ludzi. Ale jak od 1945 roku mamy w mieście ulicę generała Władysława Sikorskiego – ewenement w skali kraju, tak też mamy pomnik Braterstwa Broni. Czy kto chce, czy nie chce, w tamtych czasach ono było.
A dziś stawianie nowego pomnika w miejsce tego, który jest, uważam za rzecz okropną. O Dzwonie Pokoju nie wspominam, bo tego zwyczajnie nie rozumiem, jak również tego z Kapsułą Pamięci. Można stawiać pomniki z okazji 100-lecia odzyskania państwowości polskiej. Można i trzeba. Ale należy pamiętać, że żyjemy na ziemiach, które nam, temu krajowi przydane zostały w ramach politycznych uzgodnień właśnie. W Teheranie, Jałcie i ostatecznie w Poczdamie, do którego ja jeżdżę często. I każdy nowy historyczny pomnik, a zwłaszcza ten na 100-lecie państwa polskiego, odzyskania przez państwowość polską niepodległości pasuje wszędzie obok, w takiej Skwierzynie, takim Pszczewie, takim Międzyrzeczu, takim Drezdenku, takim Starym Dworku czy coś w podobie. Bo tam rzeczywiście państwowość polska wróciła.
Tu w Landsbergu, Gorzowie, państwowość polską przyniesiono w 1945 roku, w ramach politycznych układów Wielkiej Trójcy. Dlatego nie budujmy fałszywej tożsamości. A tę, którą mamy, zachowujmy. Albo wzorem niemieckim opatrujmy komentarzem. Nie budujmy czegoś, czego tu nigdy nie było. Bo po co się wstydzić za nieuctwo lub politykę dnia bieżącego? Po co? Ja nie lubię…
Chcemy pomnika na 100-leie odzyskania państwowości przez kraj, OK. Jak najbardziej, ale jednak nie tu. Poszukajcie sobie państwo innej lokalizacji. I nie tykajcie Dzwonu Pokoju. Bo jak to zrobicie, to nawet śmiechu nie będzie, Będzie tylko westchnienie – no cóż… Znowu zwyciężyła polityka. A tylko przypomnę, że wielu z państwa, tych od polityki, lubiło, kiedy Dzwon brzmiał. Lubiło?
Zabulgotało na wieść o tym, że sam słynny Starbucks przybywa do miasta. Już widzę te kolejki po kawę i ciastka owsiane.