Dziś oficjalne odsłonięcie pomnika Kazimierza

2017-08-03, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Choć od początku było wiadomo, jak wygląda rzeźba poety, to jednak dziś zostanie ona oficjalnie odsłonięta.

Z pomnikami jest tak zawsze, że najpierw stają, a potem się je odsłania. Trudno bowiem postawić jakąś statuę czy coś mniejszego w przestrzeni publicznej całkiem w tajemnicy. Tak też było i z rzeźbą Furmana. Nikt jednak nie przypuszczał, że przy okazji czekania na owe oficjalne odsłonięcie zrobi się happening.

Jak tylko rzeźbka stanęła przy Jazz, to zaraz, tej samej nocy jakiś bezdomny, choć bezdomnym nie jest, zerwał okrywadełko i się obok rzeźbki przespał. Okazało się, że to Franciszek, niespełniony artysta, a przynajmniej człowiek z zadatkami na artystę. Wiem, bo siedziałam z nim w jednej ławce w podstawówce. Problem z Franciszkiem jest taki, że jest chory i wszyscy, którzy go znają, o tym wiedzą.

Rzeźba potem znów została pieczołowicie zakutana w jakieś coś i spokojnie sobie czeka, aby dzisiejszego popołudnia ją uroczyście rozpakować. Ja się cieszę, zresztą nie tylko ja.

Ale podczas ciekawej rozmowy, jaka mnie się ostatnio przytrafiła, okazało się, że nie wszystkim ten pomysł się spodobał. Wyszła ważna kwestia dotycząca przestrzeni publicznej. A mianowicie interlokutor podniósł kwestię – konsultacji czy choćby sondy społecznej. Rozmówca mój stwierdził, nie bez racji zresztą, że tego typu akcje powinny być poprzedzone jakąś formą dyskursu publicznego.

Podobnie zresztą jak w przypadku pomnika na placu Grunwaldzkim, a dokładnie zmian na placu prowadzących do usunięcia pomnika i przenosin Dzwonu Pokoju gdzieś tam. Zdaję sobie sprawę, że to kompletnie inny kaliber wydarzenia, ale jednak trochę racji w tym jest.

Podobnie zresztą jak i kilku innych ważnych dla miasta decyzji.

Powtarzam, ja się cieszę, ale myślę, że w przypadku następnych takich akcji warto jednak pogadać z mieszkańcami.