Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Estery, Kiry, Rudolfa , 7 lipca 2025

Są pierwsze projekty sali widowiskowo-sportowej

2017-09-06, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

No są. Ma ta sala powstać w bezpośredniej bliskości Słowianki, czyli w parku Słowiańskim. Może jest jeszcze czas, aby przemyśleć lokalizację.

Nigdy nie byłam za bojkotowaniem nowych pomysłów na gmachy użyteczności publicznej. Uważam, że tylko przysparzają uroku temu niezbyt urokliwemu miastu. A jak mogą przyciągnąć ludzi z zewnątrz, to tylko większa chwała. Ale zawsze, powtarzam to z mocą, zawsze będę na nie, jeśli nowe obiekty są lokalizowane w takich miejscach, jak park Słowiański. Bo nie dość, że trzeba wyciąć drzewa pod samą inwestycję, to jeszcze trochę innych pod wymogi techniczne budowy, a kolejne pod konieczną i niezbędną infrastrukturę, jak drogi czy parkingi, niezbędne przy takich obiektach.

Dlatego z całą mocą powiem – nowa hala sportowa z całym anturażem jak najbardziej tak, ale nie w tym miejscu. Nie w parku Słowiańskim, który ma charakter lasu i jest jednak czymś pięknym. Choć mocno zaniedbanym i z lekka zapomnianym. Ale nie tam. Przecież obok są tereny po poligonach, zwykłe ugory, które można w taki sposób ucywilizować. To zwyczajnie nie jest daleko.

A dlaczego protestuję przeciwko wycince drzew? To chyba logiczne. Drzewa to cień, to tlen, to chłód, to jednak zapora przeciwko huraganom i innym pogodowym kataklizmom, które nas coraz częściej nawiedzają. A nawiedzają, bo została zaburzona równowaga klimatologiczna. Latają sobie te huragany i trąby powietrzne różnego rozmiaru, gdzie chcą, bo człowiek im na to pozwolił. Powycinał drzewa, chaberdzie różne, stworzył sztuczne pustynie – vide miasta i coś w podobie. No i natura się mści. A ludki się boją i słusznie, bo z potęgą natury nikt jeszcze nie wygrał.

Dlatego może wycinać kolejne drzewa w mieście, warto jeszcze raz przemyśleć lokalizację. Drzewa zostawić w spokoju, bo długo trzeba czekać, nim nowe urosną. A halę, ze wszech miar potrzebną ulokować gdzieś nieopodal, na już istniejących ugorach… Wierzę w to, że może się udać. Bo powtórzę, drzewa to tlen, a tlen to życie. Drzewa to też wygoda. Ale to mniej znaczy, aniżeli tlen…

I z drugiego kątka. Kulturalnego będzie. Otóż już za chwileńkę, już za momencik, no nie, nie Pankracy będzie się kręcił, ale ukaże się nowy numer Jazz Forum, najważniejszego w kraju, ale i w Europie Środkowej periodyku poświęconego jazzowi właśnie. Mojej tak samo ukochanej muzyce, jak klasyka i ludowe nutki. I na okładce Jazz jest nie kto inny, jak Adam Bałdych. Tak, tak, Adam Bałdych, do którego ja zawsze mówię Adaś. Gratulacje wielkie. Gratulacje. Bo to jednak honor. Jazz Forum już wiele razy o Adamie pisał, kilka razy redakcja przeprowadzała z nim wywiad, pisała o jego koncertach, recenzowała płyty i zwykle były to wysokie gwiazdki. Ale okładka, to okładka. Tym większe gratulacje.

Pomyślałam sobie o tych czasach, kiedy Adaś miał kilkanaście lat. Tylko jedna osoba w kosmosie przewidziała taki rozwój kariery tego wówczas nastolatka. Prezes Dziekański to był. Odkąd spotkał i usłyszał Adasia, zawsze mówił, że to byt odrębny, to wielki talent. I źle znosił głosy mitygujące, czas pokazał, że miał rację.

Nigdy nie zapomnę koncertu w Jazz, kiedy z Rene van Helsdingenem przyjechała Luluk Purwanto, skrzypaczka z Indonezji. Druga to wizyta ich w mieście była. Egzotyczna, piękna i dobra skrzypaczka. Koncert trwał. Ludzi w Jazz było moc. No i Prezes, jak to ma w zwyczaju, wyciągnął do gry Adasia. Stałam tam, gdzie zawsze stoję. Pod ścianą, bo tam najwygodniej. Adaś wyszedł, zaczął grać i…, no właśnie, i oniemieliśmy. Bo smarkaty wówczas Adam Bałdych dał taki popis, że wszyscy zapomnieli o Luluk, liczył się tylko Adam. Była magia, było to coś, za co kocha się jazz. Nawet sam Rene był zaskoczony.

Zresztą takich wydarzeń było moc. Znamiennym jest, że dziś już nie pamięta się Luluk, a Adama znają wszyscy. Dlatego wcale się nie dziwię, że jest okładka. No i tylko czekać trzeba, aby Paweł Brodowski uznał za słuszne Prezesa na okładkę dać…

A teraz jeszcze jedna rzecz. Dziś Santok, śliczna wieś, klucz i co tam jeszcze do Królestwa Polskiego obchodzi dokładnie 1320-lecie. Gratulacje wielkie.

Ps. A teraz odrobina prywaty będzie. Dziś świat muzyczny obchodzi 10. rocznicę śmierci Luciana Pavarottiego (urodził się w 1935 roku, miałby 82 lata). Pamiętam dokładnie, jak się dowiedziałam o śmierci Wielkiego Tenora. Jechałam samochodem z rodziną. Znaczy siedziałam w samochodzie, bom kaleką jest, nie mam prawa jazdy, zawsze jestem pasażerem. Wracaliśmy od rodziny do miasteczka w widłach dwóch rzek z potokiem Kasztanówka, wówczas wyschłym, w środku. Radio coś nawijało. A potem nagle był dżingiel z głosem Pavarottiego – słynne zresztą nagranie z Zucchero z Va Pansiero z trzeciego aktu „Nabucco” Giuseppe Verdiego. Pomyślałam sobie, że chyba coś się stało. Powiedziałam – Pavarotti śpiewa. Rodzina puknęła się w głowę. A potem to już było źle. Wielki tenor nie żyje, powiedziało radio. Oczywiście nie uwierzyłam, bo wielcy nie umierają. Nie umiera taki piękny perlisty, taki świetlisty głos. Taki, którego się zawsze rozpoznaje, nawet w dziwnych realizacjach. Dojechałam do domu, nie szukałam płytki jedynej, którą mam z Pavarottim, prościej było odpalić Neta.

Dziś mija dziesięć lat od chwili, kiedy wielki, naprawdę wielki tenor zdecydował się przenieść na Niebieskie Łąki. A ja jak słyszę ten perlisty, ten piękny głos gdzieś w radio, w necie, w telewizji zwyczajnie nie wierzę. I wcale się bogom nie dziwię, że go do siebie powołali. Bo słuchać Pavarottiego to coś niebywałego.

Tu taki adres do Pavarottiego, Zucchero i Va pensiero https://www.youtube.com/watch?v=DEKVG_RX7TI. Mnie nieustannie zachwyca… Zresztą w necie dużo świetnych wykonań klasycznych arii Jego znaleźć można.

Perłowy głos, przepiękna barwa, wysoka skala. 10 lat minęło od jego śmierci, a fani zapomnieć nie potrafią. 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x