Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Andrzeja, Jędrzeja, Małgorzaty , 16 maja 2025

Znana jadłodajnia już nie karmi gorzowian

2017-09-08, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Z pejzażu lokali i lokalików zniknęła Jadłodajnia Pod Łabędziem. Zamiast Łabędzia będzie Agata.

Przez wiele lat przechodziłam obok tego miejsca i jakoś nigdy się nie zdarzyło, żebym tam weszła. Może dlatego, że jakoś z jedzeniem mam pod górę, może nie bardzo wiedziałam, co tam może mnie spotkać. Aż pewnego dnia dostałam bojowe zadanie pisania o jedzeniu, niedrogim, ale smacznym. Tak, tak – ja. No i w końcu drogi zawiodły mnie do Łabędzia.

Byłam zaskoczona. Klimat żywcem wyjęty z lat 70. XX wieku. Karta też z tamtych czasów, ale jedzenie było smaczne. Już nawet nie bardzo, a właściwie wcale nie pamiętam, co tam jadłam, ale smakowało. Tym, czym byłam wówczas najbardziej zdumiona, był ruch. Ciągle ktoś tam wchodził i wcale nie byli to ludzie starsi ode mnie lub w moim wieku. Bardzo dużo było młodych, którzy zamawiali proste danka, jak pierogi czy coś w tym stylu. I z reakcji obsługi widać było, że to nie są przypadkowi klienci. Pogadałam sobie wówczas z takimi młodymi. I to od nich usłyszałam, że Łabędź dla nich to fajne miejsce, bo niedrogo, bo smacznie, bo z ich punktu widzenia ciekawie.

No ale czas nie stoi w miejscu, właścicielka uznała, że czas na zasłużoną emeryturę i realizację innych planów, na które nie było czasu, kiedy się prowadziło własny interes. Ja to bardzo dokładnie rozumiem. Bo każdy w końcu chce mieć czas, żeby coś własnego i tylko dla siebie robić. Szkoda może trochę, że nie znalazł się następca, który by nadal tę jadłodajnię, w moim mniemaniu prostą kontynuację barów mlecznych nadal poprowadził. Dobrą informacją jest też i ta, że wprowadzi się tam bar Agata, też ciekawe miejsce, też bar mleczny przeniesiony z dawnych lat. Akurat ja do Agaty zaglądałam, zwłaszcza jak mieściła się przy Chrobrego, naprzeciw katedry, a jej szefową była dziś moja koleżanka z turystycznego szlaku. Zobaczymy, jak to będzie działać. Za jakiś czas tam się wybiorę na ruskie pierogi…

A teraz z innego kątka, choć po prawdzie bliżej by było z innej mańki. Otóż za sprawą komendanta policji, który Jurka Owsiaka zaskarżył o używanie wulgaryzmów do słubickiego sądu, miasto nasze, ups…, moje przyszywane, bo ciągle nie moje, jak chce trochę tzw. prawdziwych gorzowian, ma znów maksymalnie paskudną passę w mediach społecznościowych. Można udawać, że media społecznościowe to margines, to się nie liczy, ale to jest wkładanie głowy do wiadra z wodą. Media społecznościowe to jednak potężne kanały komunikacji. No i właśnie w tych mediach, za sprawą owego policjanta, wszyscy sobie mogą poczytać o głąbach z Gorzowa, o tym, że Gorzów to wylęgarnia idiotów. To tylko lekkie określenia. Tych bardziej dosadnych nie chcę cytować, bo a nuż ktoś i mnie do sądu zaskarży. Choć akurat tego zupełnie się nie boję.

Chodzi mnie w generalności o to, że jak już miasto na siedmiu wzgórzach publicznie zaistnieje, to zawsze albo przeważnie tak. Jako dziura, miasto wsteczne, miasto dziwnych ludzi, którzy zawsze muszą zaskoczyć i rozśmieszyć – oby tylko – innych. Inna rzecz, że za ostatni czas jakoś nie ma żadnych pozytywów, którymi można byłoby się chwalić. Bo kogo poza tubylcami interesuje, że kawałek drogi czy chodnika został oddany? Kogo interesuje, że Żabki idą do remontu i klientom będzie przyjemniej robić zakupy? No nikogo. Bo to są bździoszki. Natomiast jak się już coś znaczącego wydarzy, to z reguły jest to głupie albo złe. Tak jak ta decyzja pana policjanta.

A jeśli chodzi o łacinę kuchenną, stare określenie, nowego nie znam, to właśnie ona stała się językiem sfery publicznej. I nie Jerzy Owsiak ją na główną scenę komunikacji publicznej wprowadził.

No cóż, znów miasto zyskało gębę i to dość głęboką oraz szeroką. I w tej gębie mieścimy się my wszyscy, którzy tu mieszkamy. Gęba stanie się jeszcze większa i szersza, kiedy do procesu dojdzie. Bo o mieście usłyszą i być może je zobaczą co, którzy się na proces w październiku do Słubic wybierają, a wiem, że trochę już sobie zapisało w kalendarzu, że to oblig. No cóż.

Ps. A teraz znów trochę prywaty, trochę miejskiej, a trochę niemiejskiej. No z miejskich rzeczy. Otóż dziś mija 55. rocznica otwarcia odbudowanego, a znów w przebudowie dworca PKP w mieście. Zaprojektowali go inż. arch. Kazimierz Serowski i inż. arch. Zygmunt Kłopocki z Biura Projektów Budownictwa Kolejowego w Poznaniu. Dworzec kolejowy w Landsbergu został zniszczony ostatniego dnia wojny w tym kątku, czyli 30 stycznia 1945 roku. Nie bardzo wiadomo, czy został wysadzony, czy też coś innego się stało, ale faktem jest, że jednak śliczna budowla popadła w ruinę. Może nie bardzo wielką, ale jednak. Dług trwało, nim został odbudowany, nieco a może więcej niż nieco inaczej, niż pierwowzór. Teraz trwa wielki remont estakady i części dworca. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.

A niemiejska prywata polega na tym, że dziś przypada równa, bo 90. rocznica gorszącego wydarzenia, jakie dotknęło pisarza i publicystę Tadeusza Dołęgę-Mostowicza. Tego dnia pisarz, autor „Kariery Nikodema Dyzmy”, „Znachora”, „Profesora Wilczura”, „Doktora Murka” czy „Pamiętników pani Hanki” został na ulicy Grójeckiej w Wawie siłą wciągnięty do samochodu, wywieziony do Janek pod Warszawą, pobity w lesie i wrzucony do dołu ziemnego. Zrobili to sanacyjni bojówkarze. Od śmierci uratował go przechodzący przypadkowo rolnik. Wydarzenie głośno komentowała prasa opozycyjna, która podejrzewała przedstawicieli władzy, właśnie sanacji, o sprawstwo lub inspirację tego pobicia, czemu jednak oni sami zaprzeczali. Według opozycji miała to być próba zastraszenia (lub nawet unieszkodliwienia) krytycznego wobec rządu felietonisty. Po porwaniu i pobiciu pisarz stracił zdrowie i wycofał się z działalności dziennikarskiej na rzecz pracy literackiej. No cóż… 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x