2017-09-11, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
A było tak dobrze. Było dobrze. Oglądałam w telepatrzydle. Dobrze się układało. No i niestety się nie udało. Aktualny mistrz Polski w żużlu na własnym stadionie przegrał o paznokcie.
Nie poszłam na stadion, bo zwyczajnie nie miałam jak. Oglądałam w telepatrzydle. I słuchałam ulicy, która się darła, podobnie jaki i ja, a potem ulica zamilkła, podobnie jak i ja. Znaczy mecz ze Spartą Wrocław oglądałam. Tak samo oglądałam mecz Falubazu z Bykami z Leszna. Byki w finale, my niestety nie.
No szkoda wielka, ale i tak słowa uznania Krzysztofowi Kasprzakowi. Zabrakło moim zdaniem Nielsa Iversena. Ale i tak chłopaki robili, co mogli. Aktualny mistrz Polski pożegna się ze złotym medalem, powalczy o brąz. Ja tam wierną i zabitą kibicką Stali jestem. I raz na wozie, raz pod wozem. Tym razem pod wozem… Sąsiedzi płaczą. Rozumiem. Ale co, przestaniemy chodzić na mecze? Przestaniemy kibicować? No nie. Zostajemy w ekstralidze. Na trzecim lub czwartym miejscu, ale jednak. Taki jest sport, tak się czasami dzieje. Na tym jednak magia sportu polega. Raz na tarczy, raz z tarczą. Pójdziemy lub w telepatrzydle popatrzymy na walkę o brąz. Mistrzem się bywa, mistrzostwo się zdobywa po jakimś tam czasie, ale i tytuł się traci. Bo to sport. Stal wiele razy w swojej historii tak miała. Nie bez kozery przypomnę, że i druga liga, dziś pierwsza, bo najlepsi jeżdżą w ekstra, nam się zdarzała. Chodziłam wówczas na stadion, było nas mało, coś ze dwa tysiące ludzi, ale byliśmy ze Stalą. I teraz też będziemy. Mam szalik, leży gdzieś w domu. Nigdy go generalnie za moich ponad 20 lat, albo coś blisko 30 kibicowania nie użyłam. Szalik leży, patrzę na niego czasami. Stali kibicuję i będę. Mecz ze Spartą oglądałam na stojąco. Jak powalczymy o trzecie miejsce, o brąz, to też będę patrzeć.
Smutne jest to, że jednak nie daliśmy rady Sparcie. Ale i tak dobrze, że Sparcie. Szacunek rywalowi. Szacunek. Rywal rozegrał mecz lepiej. Powtórzę, sąsiedzi płaczą. Taki jest sport. A skoro dziś tylko o sporcie będzie, to wow…, moja Wandzia Kraków doskonale sobie radzi w pierwszej, czyli Nice Lidze. Piąta jest. Ja za Wandzią zawsze kciuki trzymam.
Wielki finał tegorocznego żużla, Sparta Wrocław kontra Unia Fogo Leszno. No i serce kibica się zaczyna rwać. Bo jednak obie drużyny lubię, bo obu zawsze kibicowałam. Jednak moje serce najbliżej jest Byków. Będę oczywiście kibicowała Unii. Nie wiem, dlaczego tak jest, ale zawsze za Stalą i zawsze za Unią Leszno, znaczy za Bykami. No i za Wandzią Kraków… Cenię i szanuję bardzo wrocławską Spartę, ale jednak bliżej mi do Unii Leszno. Byki… No musicie pokazać klasę. Złudzeń nie mam.
Stali mi żal, ale i tak wiem, że będzie dobrze. W przyszłym sezonie będzie dobrze. Bo przecież źle nie może być.
Okolica zamilkła. Wszyscy przeżywają klęskę Stali. Ale to sport. Wydzieraliśmy gardła, kibicowaliśmy…. Była szansa. Zwyczajnie tym razem się nie udało, ale za chwilkę, w sezonie next będzie dobrze. Ja w to głęboko wierzę….
A jeśli chodzi o derby lubuskie, czyli o brązowe pudło, to albo Stal, w co wierzę, albo Falubaz, w co nie chcę wierzyć. Ale mój tata zawsze mówił, kiedy jeszcze mógł… Dziecko – najważniejsze, że nasi… Ja tego jakby za bardzo nie rozumiem… Ale tak czy inaczej, na pudle nasi. Brązowe, ale nasi. Ciężko będzie, ale nie jest niemożliwe….
A w mieście jednak cisza. No cóż.
Zabulgotało na wieść o tym, że sam słynny Starbucks przybywa do miasta. Już widzę te kolejki po kawę i ciastka owsiane.