2017-10-03, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Nie, nie autobusowy, bo tych nie widziałam. Zastanowiły mnie natomiast inne samochody, które się wczoraj tu pojawiły.
Nie mam prawa jazdy, nie prowadzę samochodu i zasadniczo nie znam się na prawie drogowym. Ale czytać umiem i jakoś sobie nie przypominam, żebym gdzieś czytała o tym, iż Chrobrego przestaje być deptakiem i staje się ulicą z dopuszczonym ruchem samochodowym. Co prawda, jakiś czas temu prezentowałam pomysł przemiłego znajomego, który taką ideę miał, ale to była tylko koncepcja. A nie rozporządzenie czy jakaś inna dyrektywa dopuszczająca do ruchu autka po tym jeszcze w niedzielę deptaku.
No i właśnie wracałam sobie spokojnie z pracy, szłam nieśpiesznie, bo i po co latać po deszczu, no i właśnie te samochody mnie zaskoczyły.
Ale może o czymś nie wiem? Bo przecież ciężko wiedzieć o wszystkim. W każdym razie nigdzie nie znalazłam informacji o dopuszczeniu tam ruchu samochodowego… Dziwna sprawa.
A teraz z innego kątka. Gdybym powiedziała, że z niepokojem, czy nadmierną uwagą śledzę doniesienia o planach budowy hali sportowej, byłoby to kłamstwo i oszustwo. Bo nie śledzę, zresztą obawiam się, że nie bardzo jest co. Cały czas ktoś coś tam postuluje, obiecuje i takie tam różne, to jednak de facto nic się w kwestii nie zmienia. No i teraz znów odbyło się posiedzenie Rady Miasta i znów radni gadali o niczym, bo opowieść z krainy mchu i paproci tak należy traktować.
Nie przekonują mnie twierdzenia, że miasto ma szansę na dofinansowanie czegoś tam. Tym bardziej, że już prawie wybudowaliśmy Kwartał Kultury w oparciu o wirtualne pieniądze. Kilka dni temu przyszła informacja, że żadnych pieniędzy nie będzie i Kwartału też nie. Dlatego może spokojniej należy podchodzić do wszelakich opowieść typu – miasto ma może ostatnią szansę… I myślę sobie, że jak Kwartału nie będzie w niedalekiej przyszłości, tak i hali nie będzie…
Zabulgotało na wieść o tym, że sam słynny Starbucks przybywa do miasta. Już widzę te kolejki po kawę i ciastka owsiane.