Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Andrzeja, Jędrzeja, Małgorzaty , 16 maja 2025

Szykuje się kolejny deptak w centrum miasta

2017-10-27, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Poznałam, jak i inni mieszkańcy, wizualizację nowego deptaku w centrum i powiem, kompletnie nie rozumiem, po co ten deptak?

Deptak ma powstać od katedry do ul. Pionierów. Zastanawia mnie, po co. Przecież centrum prawie już nie żyje. Tam zwyczajnie nie będzie po co przyjść. Jak skończy się remont estakady kolejowej, to ludzie wrócą na bulwary, bo one są letnim centrum miasta. Można niekoniecznie się nimi zachwycać, jak ja dla przykładu, ale głupotą byłoby wypierać ze świadomości, że ludeczki lubią to miejsce, przychodzą, siedzą w kawiarniach. To po pierwsze. Po drugie mamy już jeden deptak w centrum i co? No i nic. Też nie ma ludzi, takich, którzy przyszliby na spacer. Bo też zwyczajnie nie bardzo jest po co. Jak kto chce do Śnieżki, to podjedzie sobie do Łokietka i podejdzie kawalątek. Podobnie zresztą z księgarnią. Chrobrego umarło, podobnie jak i centrum. Tworzenie sztucznych stref bez ruchu naprawdę nie ma sensu. A po trzecie nie rozumiem, po co grodzić historyczny szlak, ulicę, która była i nadal jest główną osią komunikacyjną na linii wschód – zachód. Przecież to jest pozbawione logiki. Jakoś nie widzę innego sposobu szybkiego przemieszczania się właśnie na tej osi po wyłączeniu kawałka z ruchu. I to bez naprawdę sensownego uzasadnienia. A takowego jeszcze nie usłyszałam.

Na obrazkach i wizualizacjach wszystko zawsze pięknie wygląda, pamiętam, że nawet to szantrapstwo, czyli dominanta jakoś szczególnie nie raziła. A wyszło, jak wyszło.

Może jeszcze magistrat przemyśli te plany, bo odwracanie rzeczy zmienionych raczej długo trwa i jest kosztowne, a po co wywalać kasę dwa razy.

A teraz z drugiego kątka. Zawiało mnie dziś znów na cmentarz świętokrzyski. No i pozytywny zaskok. Ciężki sprzęt pracował przy usuwaniu wiatrołomów. Znaczy przemiły znajomy zrobił, jak zapowiedział. Znakiem tego, nekropolia jednak przed Świętem Zmarłych nieco blasku odzyska. Zresztą widziałam ludzi, którzy też ruszyli do sprzątania, grabili liście, przenosili gałęzie na sterty. Widziałam, jak ktoś malował nagrobek chyba kogoś z rodziny.

Dobre znaki, ale podtrzymam swoją tezę, że potrzebny jest spójny i kompleksowy program rewitalizacji tego miejsca. Potrzebne są pieniądze na odwodnienie, na utwardzenie alejek, na remont zniszczonych, a oznaczonych charakterystyczną niebieską szachownicą nagrobków – zabytków sztuki funeralnej, o które być może nie ma już komu zadbać. Samo sprzątanie liści i koszenie raz do roku sprawy nie załatwią. Owszem, dobrze jest, kiedy ludzie czują potrzebę i ruszają z akcją, ale tu tak naprawdę nie o akcję chodzi. Chodzi o systemowe zadbanie. A takie może zapewnić tylko porozumienie administratora, czyli parafii z miastem, bo powtórzę, miasto powinno czuć potrzebę wsparcia proboszcza, księdza Rafała Zięciaka w tym dziele. Zgadzam się przy tym z jedną z Czytelniczek, że nie zaszkodziłoby, gdyby dwa razy do roku parafia zwołała pospolite ruszenie w celu wygrabienia liści i wyniesienia śmieci. Ale przecież te liście trzeba wywieźć, śmieci takoż. A tego już żadne pospolite ruszenie nie załatwi. Tak się składa, że to kosztuje, trzeba zapłacić. I przypuszczam, że akurat na to parafia zwyczajnie nie ma pieniędzy. Dobrze, że są takie dusze, jak przemiły znajomy, którego wygląd nekropolii uwiera i od czasu do czasu jedzie tam, żeby cięższe prace wykonać. Jednak nie można i nie powinno się liczyć ciągle na takich przemiłych, bo ich zwyczajnie dużo nie ma. Nie pomogą też interpelacje radnych, bo nie rzecz w interpelacjach. Rzecz w konkretnym, stałym i ze stałym budżetem programie rozpisanym na kilka najbliższych lat do przodu.

Ps. Jeden dzień funkcjonują przystanki MZK pod moim oknem i przyznam, że mam z lekka dość. Rozumiem już, jakie to uciążliwe dla ludzi, którzy to mają na stałe. Ale co zrobić, mieszka się w dość dużym mieście, to i z przystankami trzeba jakoś żyć. No cóż. 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x