Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Estery, Kiry, Rudolfa , 7 lipca 2025

Nikt się daty swoich urodzin raczej nie wyrzeka

2017-12-28, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Już powszechnie wiadomo, że święto urodzin miasta w nowym 2018 roku odbędzie się z lekka wcześniej. Powód przesunięcia – Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej.

Każdy, kto się interesuje dziejami miasta, w którym przyszło mu żyć, pracować i coś tam robić, wie, że miasto ma ten szczególny przywilej. Ma bowiem dokładnie datowany akt założycielski. Po prawdzie historycznej, to ten akt oraz trzy – trzy? następne znane są z certyfikowanych odpisów, bo w całej świetnie zresztą zachowanej archiwalnej spuściźnie ich namacalnie nie ma. Zaginione są. Są za to świetnie zachowane odpisy. I z tych odpisów oraz z opisów wynika jak wół i inaczej nie chce, że miasto nad trzema rzekami, Landsberg zostało do życia powołane dokładnie 2 lipca 1257 roku. Mało jest miast, które mają tak dokładną datę urodzin. Mało. A tu proszę, miasteczko zawsze gdzieś tam na uboczu, bo i w niemieckiej tradycji, ale i w polskim postrzeganiu po przejęciu ziem zachodnich ma datę urodzin. Owszem, moi przemili znajomi z Muzeum Lubuskiego – myślę o archeologach – zawsze podniosą ślady archeologiczne właśnie, że przecież tu była cywilizacja. Była. Są dowody. Ale miasto powstało, kiedy margrabia Jan z dynastii askańskiej zdecydował się zbudować tu, nad Wartą, Kłodawką z dopływem Srebrnej właśnie miasto.

Dzieło powierzył Albertowi de Luge. Zaczął się mozół w budowaniu. Bo mury, bo katedra, bo rynki, bo coś jeszcze. Udało się i miasto było, rosło, znaczenie miało jako takie. Ale było. Oparło się Sierotkom, tej bitnej armii, którą ja bardzo lubię. I bardzo cenię. Miasto miało się dobrze. Urosło i zdawało się, że zawsze będzie świętować właśnie tę datę. Tę datę, kiedy margrabia Jan z dynastii askańskiej z różnych przyczyn zdecydował, że tu Landsberg potem Gorzów sytuuje.

Minęły lata, minęły wieki, zmieniły się czasy i okoliczności. Każdy lubi świętować własne urodziny wtedy, kiedy one przypadają. Data jest niezmienna. Bo zapisana albo w akcie urodzin w księdze parafialnej, albo w Urzędzie Stanu Cywilnego. Ale zawsze jest przypisana do dnia. Miasto Landsberg – Gorzów też tak ma. Urodziny to 2 lipca. Kilka razy przenoszono obchodzenie tego święta. Kilka razy. I zawsze było źle. Bo zwyczajnie nie w termin. A jak w termin się odbywało, to było święto. Nigdy pogoda nie zawiodła, było zawsze dobrze.

Dlatego zupełnie nie rozumiem decyzji, aby urodziny miasta z dokładną datacją urodzin obchodzić wcześniej. Nie jest dla mnie żadną argumentacją fakt jakichś zawodów sportowych, nawet Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej. Bo fani sobie pooglądają mecze w smartfonach albo innych tabletach. Urodziny miasta winny być najważniejszą datą tego miasta. Najważniejszą. Powtórzę, tylko nieliczne miasta mają taką dokładną datację. I przenosiny urodzin na inną datę uważam za błąd.

Błąd fatalny. Bo jakby go przyłożyć do urodzin kogoś z nas, zwykłych ludzi, to też spotkałby się z negacją. Urodziny to data magiczna. Data, która determinuje, określa. Nikt się daty swoich urodzin raczej nie wyrzeka. Miasto się wyrzeka. Bo piłka. Wstyd i czerń. Wstyd i czerń, że powtórzę. Takie miasto, z taką historią, z takimi ciekawymi ludźmi, z takim dorobkiem, bo jest, z takimi ludźmi dziś we współczesności, z ich dokonaniami, z całym bagażem kultury, z całym bagażem historii, z całym bagażem osiągnięć, a są, zmienia datę obchodów swoich urodzin, bo piłka. Nie rozumiem. I raczej nigdy nie zrozumiem. To błąd fatalny.  Błąd.

Ps. Dziś 81 urodziny obchodzi prof. Edward Rymar. Znam dwóch panów Rymarów, pierwszy, starszy, to Edward. Drugi, młodszy to Dariusz Aleksander. Obu cenię, obu lubię, obu teksty czytam. Ale teksty prof. Edwarda Rymara mają niezwykłą wartość. Pan profesor na zwykłą i normalną dziś polszczyznę przekłada stare teksty, te naprawdę stare, z proweniencją średniowieczną. Tłumaczy je, stara się wyjaśnić, o co tak naprawdę w dawnych tekstach chodzi. Mało jest w Polsce mediewistów, mistrzów, którzy umieją stare, naprawdę stare teksty tłumaczyć, opatrzyć komentarzem, przybliżyć tym, którzy chcą się dowiedzieć. Pan profesor umie. Dziś 81 urodziny Edwarda Rymara, uczonego, który otwarł mi oczy na Marchię. Bo dzięki jego tekstom, jego wywodom, jego kreśleniu map, jestem przywiązana do Marchii. Panie profesorze… 81 to żaden wynik. Takie 100 i osiem to jest wynik. Sto i raczej chyba 200 lat. I zawsze tego, myślenia i zaczadzania panu życzę… Bez takich ludzi jak pan, bez zaczadzania, nie byłoby ruchu regionalnego. Samego naj.

I już zupełnie na poważnie. Same serdeczności. Panie profesorze… bez pana nie byłoby Marchii. Same dobre myśli. Takich naukowców nam potrzeba. Zresztą jak i syna…. Samego naj.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x