Ponoć Kwadrat w końcu wyremontowany

2018-01-29, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

We wtorek ma się zakończyć definitywnie remont Kwadratu. Jakoś dość mocno później, niż planowano.

Na remont Kwadratu patrzę od początku, czy tego chcę, czy nie, bo zwyczajnie tamtędy chodzę do pracy. Nie ukrywam, że nie jestem zachwycona tym, co tam powstało. Pisałam zresztą o tym. Nie podoba mnie się zabetonowanie placu, nie podobają mnie się te dziwaczne konstrukcje. Jakoś nie przemawia do mnie całość. I jak się okazuje, nie tylko mnie. Kiedy przechodziłam ostatnio obok, jakaś starsza pani stała i się przyglądała. No to i ja się zatrzymała i też zaczęłam się gapić. Co wówczas powiedziała ta pani, raczej cytować nie będę, bo raczej nie nadaje się do cytowania w porządnym portalu. Przyznam, znajomość makaronizmów oraz innych łamańców językowych u tej kobiety dość mocno mnie zdumiała. W każdym razie, pani chodziło o to, że placyk może najpiękniejszy nie był, ale i tak mistrzostwem świata dizajnu w porównaniu z tym, co tu teraz powstało. No i ja się z tym zgadzam.

No cóż, będę patrzeć na to coś, co już na pewno Kwadratem nie będzie, bo co mam innego zrobić. Cofnąć się raczej nie da….

No i z drugiego kątka. Otóż marszałkini postanowiła wspomóc lokalną ofertę turystyczną. I to w ciekawy sposób, bo przez pomoc w promocji na kilku imprezach turystycznych, jak choćby poznańskie czy katowickie Targi, ale, ale także na najważniejszych w naszej części Europy, czyli w Berlinie. O czymś takim pisałam już też kilka razy, ale myślałam o mniejszej skali – bo choćby regionalnej. Ale jak się zastanowić, popatrzeć, jak od lat robią to Saksonia i Brandenburgia, to czemu nie. Przecież województwo to też dobra miara.

No i ja zrobię sprawdzam…. Jadę do Poznania, wybieram się do Berlina. Zobaczymy, kto skorzystał z możliwości oferowanej przez marszałkinię…