2018-02-09, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Jak informują niemal wszyscy, mury miejskie się ponoć sypią. Zapytałam fachowców, aż tak źle nie jest, ale i dobrze wcale nie.
O tym, że o stare zabytki dbać trzeba, wiedzą wszyscy, jak i o tym, że to piekielnie kosztowne. Ale jak się ma zabytki z przełomu XIII i XIV wieku, nie pozostaje nic innego, tylko na nie dmuchać, chuchać i generalnie o nie dbać. No i co by nie mówić, z tym dbaniem to różnie jest. Już lata temu światły konserwator przestrzegał przed wykładaniem zwieńczenia murów opaską cementową oraz dachówkami. Nie posłuchano. Niewiele w kontekście całej historii wody upłynęło, a okazało się, że ma zwyczajnie rację.
Mury zaczynają się z lekka degradować. I jest to ostatni moment na to, aby o nie zadbać. Ostatni. No i nie powinni tego robić urzędnicy, a fachowcy. Słuchałam znów tłumaczeń urzędników, że miasto zrobi wszystko, że szuka pieniędzy. Ale tu nie ma co szukać. Tu trzeba przesunąć różne wydatki tak, aby kasa była. Na ten cel musi być.
Dodam, że miasto nad trzema rzekami jakoś nie cierpi na nadmiar zabytków, nie może się nimi za bardzo pochwalić. Dlatego też musi zwyczajnie zadbać o to, co ma.
A tak swoją drogą, to jakoś ma pecha magistrat ostatnio. Szlag wolno trafia wszystkie wizerunkowe budowle. A biedna rzeczniczka tłumaczy, że magistrat nie ma pieniędzy…. Może winien wymierzyć karę tym, co tam się grzebią przy Kwadracie.
A teraz z drugiego kątka, kulturalnego będzie. I dotyczy on miasta nad trzema rzekami w taki oto sposób, że my tam jeździmy. Znaczy do miasta margrabiego Jana, gdzie od lat odbywa się Przystanek Woodstock. Bo mieszkańcy tego miasta, które uwielbiam, bo mam tam fantastycznych znajomych i twierdza jest, jednoznacznie opowiedzieli się za Przystankiem. 80 procent, albo niemal tyle chce Przystanku. Rzadko kiedy jakiekolwiek referenda dają takie wyniki. Myślę, że dobrze by było, aby władze wzięły sobie do serca ten wskaźnik i przestały z Przystankiem wojować. Bo skoro chce go niemal całe miasto, to jakiż może być lepszy argument? No jaki?
No i nadeszły wybory prezydenckie. Zanim jednak do urn, to nastanie tak zwana cisza wyborcza, co we współczesnym świecie nie ma zupełnie sensu.