2018-02-24, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Miałam zamiar napisać o dwóch ważnych rzeczach, ale zwyczajnie się nie uda. Przepraszam czytelników, ale pokonała mnie grypa.
Sprawa poważna, bo nie pamiętam, abym się tak paskudnie czuła. Wiem, że tego lekceważyć nie wolno, ale z tym trudno, bo obowiązki domowe wymagają aktywności. A tu tyle ciekawych rzeczy do opisania. Ale ból głowy, łzawienie, dreszcze i gorączka jednak nie dają się skupić.
Teraz rozumiem, czym mogły być plagi egipskie w postaci choćby grypy właśnie, w tym tej straszliwej hiszpanki.
Nie dam rady nic inteligentnie skomentować, a nieinteligentnie nie warto. Mam nadzieję, że do niedzieli odpuści. Szlag by to trafił, przecież ja nie choruję….
Zabulgotało na wieść o tym, że sam słynny Starbucks przybywa do miasta. Już widzę te kolejki po kawę i ciastka owsiane.